Czas na post, który obiecywałam Wam już od dłuższego czasu. Jakiś czas temu, w moich ulubieńcach, znalazło się pewne mazidło do ciała, które całkowicie zdobyło moje serducho. Pokochałam je za zapach, wydajność i niesamowite działanie na moją skórę. Dzisiaj, w roli głównej, masło do ciała z olejem arganowym, masłem shea i witaminą E ze Starej Mydlarni.
OPAKOWANIE:
Kosmetyk znajduje się w plastikowym, przyciemnianym opakowaniu o pojemności 300 ml. Na samej jego górze znajduje się srebrna nakrętka o dość sporych rozmiarach. Opakowanie tego typu umożliwia nam, bez jego rozcinania, całkowite zużycie produktu. I nic nam się nie zmarnuje :)
Informacje na temat, jak i jego skład, znajdują się w dość nietypowym miejscu - a mianowicie pod opakowaniem.
KONSYSTENCJA I ZAPACH:
Nazwa jest adekwatna do konsystencji kosmetyku. Jest ono zbite, gęste, treściwe. Kolor ma biały, a zapach - oszałamiający! Intensywny, dość ciężki, zimowy i długo utrzymujący się na skórze. Produkt testowałam w okresie wiosno - letnim, jednak mimo to jego zapach w ogóle mi nie przeszkadzał. Wręcz przeciwnie! Pokochałam go :)
APLIKACJA:
Aplikacja tego produktu jest bezproblemowa. Palcami nabieramy odrobinę kosmetyku i wcieramy go w ciało. Może się zdarzyć, iż na naszym ciele powstanie lekko biała warstwa. Jest to wynikiem nałożenia zbyt dużej ilości masła. I nie martwcie się - warstwa ta szybko wchłonie się w skórę ;)
WYDAJNOŚĆ:
Moim zdaniem - jest zadowalająca! Używałam go, mniej więcej, 2 miesiące ( może 1,5? ) - oczywiście, codziennie. Dodatkowo, maziałam się nim po każdym opalaniu. A wykończyłam go ostatniego dnia czerwca :)
DZIAŁANIE:
Masło z łatwością rozsmarowuje się na skórze i dość szybko się w nią wchłania. Fakt faktem, zdarzy się, że pozostawia na ciele białe smugi. Jednak jest to wyłącznie moja wina - nakładam go w zbyt dużej ilości ;)
Jego zapach jest oszałamiający! Idealnie sprawdzał się w nieco chłodniejsze wieczory - relaksował, uprzyjemniał chwilę. I poprawiał humor, oczywiście :)
Jego działanie również jest zachwycające. Dawno nie miałam kosmetyku do pielęgnacji ciała, który by tak dobrze nawilżał i odżywiał moją skórę. Pożegnałam się z przesuszoną skórą - przynajmniej na okres stosowania owego produktu ;) Dodatkowo, masło wygładzało i zmiękczało naskórek, dzięki czemu mogłam cieszyć się skórą przyjemną w dotyku :)
SKŁAD:
CENA:
Niestety, wynosi ona w granicach 49 zł :(
MOJA OCENA:
4,5 / 5
Kosmetyk otrzymałam do testów od Starej Mydlarni. Jednak fakt ten nie wpłynął na moją opinię.
*****
Jestem bardzo zadowolona z działania owego produktu. Szkoda tylko, że jego cena jest tak wysoka! Moim zdaniem 49 zł to kwota wygórowana na jakiekolwiek mazidło do ciała. Chyba, że wystarczyłoby ono na minimum 4 miesiące stosowania ;)
A może któraś z Was stosowała owy kosmetyk?
Miłego dnia, Wasza A.
Ciekawe te masełko.
OdpowiedzUsuńnie lubię ciężkich zapachów, więc nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńcena faktycznie trochę wysoka :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale ciekawi mnie ten zapach. Szkoda, że cena nie jest niższa ;)
OdpowiedzUsuńom ceny masełek mogłyby być mniejsze
OdpowiedzUsuńja jakoś nie ejstem zwolenniczką maseł
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie to masełko :)
OdpowiedzUsuńCiekawe masełko, ale dość drogie ;]
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tym masłem, bardzo chciałabym je wypróbować!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kuszą kosmetyki Starej mydlarni :)
OdpowiedzUsuńoczywiście jak cudo to i drogie.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńO tej firmie jeszcze chyba nie słyszałam.. ;) Cena jedynie przeraża..
OdpowiedzUsuńMasła używam czasem w zimie;):)
OdpowiedzUsuńnie używałam, ale widze że dość ciekawe i warto się skusic :)
OdpowiedzUsuńpamiętam, że już się wypowiadam na temat. Dodam tylko świetna rzeczowa recenzja takie lubię :) W dodatku zachęca do wypróbowania produktu
OdpowiedzUsuńSzkoda, że cena taka wysoka :(.
OdpowiedzUsuńNiby rzeczywiście cena wysoka, ale może skład wartościowy. Wiadomo, że najtańsza jest chemia i sztuczności.
OdpowiedzUsuńMam na niego ochotę od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne masełko, szkoda właśnie tyko że takie drogie ;(
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie opakowania produktów! szkoda, ze cena zniechęca :/
OdpowiedzUsuńNie znam, ale wygląda extra;) Sama bym go wypróbowala;)
OdpowiedzUsuńFajne to masełko, ale cena mogłaby być troszkę niższa ;)
OdpowiedzUsuńMa same plusy poza ceną, a szkoda.. :(
OdpowiedzUsuńwygląda fajnie, jednak ja przy ogólnej arganomani mam awarsje do tego składnika :(
OdpowiedzUsuńOu faktycznie cena zniechęca... Szkoda, bo może sama bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Chętnie bym go wyniuchała! Ja mam boskiee masło z Cece of Sweden, które nie dość, że genialnie działa, to jeszcze pachnie delicjami <3..
OdpowiedzUsuńOjj ja jestem ZAWSZE chętna na ploty z wrocławskimi blogerkami! :D Ale póki co jestem w domu, bo wakacje.. Od października można coś kombinować:)
Kocham kosmetyki Starej Mydlarni :)) Szczególnie polecam serum do twarzy z olejem jojoba, czyni cuda ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
http://www.hushaaabye.blogspot.com
jak ja lubię takie mazidełka, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńchciałabym konsystencję zobaczyć"D
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie to masełko :)
OdpowiedzUsuńKusi ale cena troszkę za wysoka :(
OdpowiedzUsuńFaktycznie, gdyby nie ta cena pewnie byłoby idealne :)
OdpowiedzUsuńNie znam, nie miałam, ale po Twojej recenzji bardzo bym chciała :-) Tylko rzeczywiście poczekam na jakąś promocję ;-) Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt. Używałaś może po depilacji nóg? nie podrażnia?
OdpowiedzUsuńChciałabym, tylko znów na cena :D
OdpowiedzUsuńChcę! Tylko znów ta cena ;D
OdpowiedzUsuńNa dzień dzisiejszy nie mogę sobie pozwolić na taki wydatek, bo wszelkie smarowidła do ciała idą u mnie w zastraszającym tempie ;p
OdpowiedzUsuńapetycznie :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie ta cena:((
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco ;) oczywiście obserwuję
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie przerabiam ubrania. DIY