Jakiś czas temu ( a nawet baaardzo spory czas temu ;) ) zrobiłam "małe" zamówienie w sklepie internetowym Skarby Syberii. Wybrałam właśnie to miejsce, bo można w nim znaleźć wiele ciekawych , rosyjskich kosmetyków w atrakcyjnej cenie. Wśród moich zakupów znalazły się dwa peelingi z serii Bania Agafii, o których chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć.
OPAKOWANIE:
Każdy z peelingów znajduje się w 100 ml saszetce. Na każdym z nich została przyklejona mała, biała karteczka z krótką informacją na temat danego produktu.
Na samej górze opakowania znajduje się czarna, mała nakrętka. Dzięki niej, jak i miękkiej saszetce, możliwe było wydobycie produktu do samego końca.
KONSYSTENCJA I ZAPACH:
Skusiłam się na dwa peelingi z serii Bania Agafii - odżywczy peeling do ciała "5 zbóż" oraz peeling do ciała masujący "5 olejków". Każdy z nich posiada średnio gęstą konsystencję. Rzekłabym, iż taką w sam raz :)
Pierwszy z nich, czyli wersja "5 zbóż", posiada ciemno żółty odcień. W jego konsystencji zatopione są ziarna zbóż, które ( o dziwo! ) dość dobrze masują ciało. Jednakże zapach owego produktu - nie jest zbyt zachwycający. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że wyczuwam w nim ostrą nutę alkoholu w połączeniu z czymś mdłym.
Drugi z nich, wersja "5 olejków", ma kolor lekko różowy. W swojej objętości posiada jakby drobinki malinowe. I jego zapach jest o wiele przyjemniejszy i ciekawszy niż jego poprzednika. Jest owocowy, a dokładnie jakby malinowy :)
APLIKACJA:
Bezproblemowa! Na dłoń wyciskamy odpowiednią ilość produktu i masujemy nią ciało. Jedyny problem to zakręcenie otworu - możliwy jest dopiero po kąpieli. Chyba, że ktoś da radę to zrobić mokrą dłonią ;)
WYDAJNOŚĆ:
Określiłabym ją jako przeciętną. Każda saszetka wystarczyła mi na, mniej więcej, cztery użycia. Cóż mogłam oczekiwać po 100 ml saszetce? ;)
DZIAŁANIE:
Jestem zadowolona z działania obu peelingów. Każdy z nich przyjemnie masował skórę, przy czym w ogóle jej nie podrażniał. Nie zaliczyłabym ich do grona mocnych "zdzieraków", nad czym nieco ubolewam ;) Jednakże osoby ze skórą wrażliwą powinny być z nich bardzo zadowolone.
Po zastosowaniu tych produktów skóra jest miła, miękka i delikatna w dotyku. Jednakże nie powiedziałabym by była ona w jakiś sposób odżywiona czy bardzo ujędrniona :)
Peelingi nie wysuszają skóry, ale również jej nie nawilżają. Po ich zastosowaniu raczej konieczne jest zastosowanie jakiegoś mazidła do ciała.
SKŁAD:
Peeling do ciała masujący "5 olejków" |
Odżywczy peeling do ciała "5 zbóż" |
CENA:
5,90 zł za sztukę w sklepie Skarby Syberii
MOJA OCENA:
Peeling "5 zbóż" - 4 / 5
Peeling "5 olejków" - 4,5 / 5
*****
Przyznam, że o wiele bardziej przypadła mi do gustu wersja peelingu "5 olejków". Zapewne domyślacie się, że chodzi tutaj o zapach ;) Gdybym miała oceniać działanie - trudno byłoby mi wskazać faworyta, ponieważ oba kosmetyki dobrze się u mnie spisywały.
A może któraś z Was miała peelingi z serii Bania Agafii? Jeśli tak to co o nich sądzicie?
Buziaki, Wasza A.
ja mam peeling brzozowy, ale jeszcze nie próbowałam:)
OdpowiedzUsuńAle kusicie wszystkie tymi produktami :D A ja tak nie lubię saszetek... Nawet tak wygodnych :D
OdpowiedzUsuńOpakowanie niczym sosy i inne keczupy, które hurtowo moja rodzicielka przywozi z Ukrainy, tym bardziej bym się nie spodziewała, że w takiej saszetce znajdę peeling do ciała :P
OdpowiedzUsuńWyglądają uroczo a i w opakowaniu a i na zewnątrz musze koniecznie dobie coś zamówić ;)
OdpowiedzUsuńWizualnie wspaniale się prezentują :) Chętnie bym je wypróbowała. Idę przejrzeć ofertę sklepu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że zapach "5 olejków" też by mi bardziej podszedł :)
OdpowiedzUsuńchcę je wypróbować!! ;]
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy przypadłyby mi do gustu, ostatnio wszędzie je widzę.
OdpowiedzUsuńIdea saszetek ogromnie mi pasuje, ale nie wiem czy peeling nie okazałyby się dla mnie za słabe :(
OdpowiedzUsuńnie miałam ich nigdy, ale wyglądają ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJak peelingi to tylko z zabójczym zapachem, po prostu ładny mnie nie zadowala :D Ale co do samych kosmetyków rosyjskich jestem bardzo przekonana i często używam :)
OdpowiedzUsuńAle cudaczne opakowania! Pierwszy raz takie widzą :D Ale chyba nie dla mnie, bo ja zdecydowanie preferuję mocne "zdzieraki" :)
OdpowiedzUsuńzbieram się, zbieram i jakoś nie mogę uzbierać żeby wreszcie zrobić tam zakupy :)
OdpowiedzUsuńfajnie się prezentuja :)
OdpowiedzUsuńLubię mocne zdzieraki, więc na ta raczej się nie skuszę ;/
OdpowiedzUsuńna wyjazdy genialne. na kilka razy i z pomysłowym zamknięciem.
OdpowiedzUsuńznam ten peeling w fioletowym opakowaniu:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych peelingów, ale wciąż mnie kusi, żeby wypróbować jakieś rosyjskie kosmetyki.
OdpowiedzUsuńU mnie też czekają peelingi Agafii do przetestowania - nabrałam większej ochoty na nie teraz :D
OdpowiedzUsuńLubię nieco delikatniejsze peelingi, więc dla mnie mógłby okazać się bardzo dobrą opcją ;)
OdpowiedzUsuńprzetestowałabym
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale jakiś błąd w bloggerze i już któryś raz próbuję skomentować Twój wpis. Może tym razem się uda...
OdpowiedzUsuńProdukty wyglądają jak do zjedzenia, przynajmniej mi kojarzy się to z kubusiowym musem. Niestety wcześniej o tych peelingach nie słyszałam. Rozejrzę się za nimi. :)
Pozdrawiam.
:-)
OdpowiedzUsuńKuszące te peelingi :) muszę zajrzeć do tego sklepu :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tych cudaków ale wyglądają uroczo :D
OdpowiedzUsuńO widzisz, ja czekam i czekam z zakupem ich, bo nie wiedziałam czy warto ;0 Opakowanka mają rewelacyjne ;)
OdpowiedzUsuń