Od kiedy przeprowadziłam się z kawalerki do mieszkania 2 - pokojowego jestem szczęśliwą posiadaczką wanny zamiast prysznica. Może jest to dziwne, ale jestem niezwykłe zadowolona, że mogę brać długie, otulające kąpiele. Tym bardziej, że zbliża się niezbyt lubiana przeze mnie zima.
Z tego też względu dość często zakupuję produkty typowo do kąpieli. Czy to płyny, czy babeczki do kąpieli - najważniejsze, aby dawały ogromną ilość piany i miały przyjemny zapach.
Nic dziwnego, że jakiś czas temu skusiłam się na babeczki do kąpieli, które znajdowały się w sklepie Biedronka. Do zakupowego koszyczka wrzuciłam wszystkie warianty zapachowe. Za cenę 4 zł / sztuka można poszaleć ;)
Może zacznę od produktu, który jako jedyny przypadł mi do gustu. Mowa tutaj o babeczce truskawkowej. Z wyglądu, tak jak reszta kosmetyków z tej serii, naprawdę przypomina babeczkę, którą można zakupić w kawiarni lub upiec w domu. Z uroczym kwiatuszkiem na samej górze ;) Przy odwijaniu folii zabezpieczającej należy nieco uważać, by nie ukruszyć zbyt dużej ilości babeczki.
Jak się okazało podczas kąpieli - jest to produkt typowo musujący. Zachowuje się jak, np. Plusssz dodany do wody - musuje, barwi wodę i dodaje jej zapachu. Nic więcej. Miałam nadzieję, że powstanie chociażby minimalna ilość piany...
Pomijając fakt, że nie przeczytałam opisu produktu znajdującego się na spodzie babeczki ( a tam, oczywiście, było napisane, iż jest to produkt musujący ;) ) - bardzo polubiłam ten produkt. Może i wystarczył mi tylko na jeden raz ( próbowałam go przekroić, ale kosmetyk zaczął rozpadać mi się na milion mniejszych kawałków ), ale posiadał cudowny, truskowkowo - żelkowy zapach, który umilił mi kąpiel.
Babeczka nie wysuszyła mojej skóry, ani nie wywołała alergii. Myślę, że będzie ciekawym dodatkiem do kąpieli w chłodniejsze, jesienne dni. Tym bardziej, iż przyjemnie pachnie i barwi wodę na różowy kolor ;)
Niestety, kolejne trzy babeczki nie przypadły mi do gustu pod względem zapachowym. Wyglądają i kruszą się tak samo jak poprzedniczka. Za to wyróżnia je dość specyficzny, niekiedy trudny do określenia, zapach...
Miałam nadzieję, iż ten produkt będzie pachniał jak typowa wanilia - ciepło, otulająco, słodko. Niestety, bardzo się rozczarowałam. Zapach babeczki kojarzył mi się z niedobrym syropem, który musiałam brać ( bodajże na kaszel? ) w czasie choroby. Nie są to zbyt miłe skojarzenia. Najgorsze było to, iż te nuty zapachowe były jeszcze bardziej intensywne w ciepłej wodzie...
Babeczka barwiła wodę na kolor pastelowo żółty. I, co było dziwne, barwa ta znikała po kontakcie z żelem pod prysznic.
Wersja czekoladowa rozczarowała mnie chyba najbardziej. Po pierwsze, po rozpuszczeniu w wodzie nadawała jej bardzo brzydki, ceglasty kolor. A dodatkowo, pozostawia w niej jakieś małe, czarne farfocle. I na pewno nie były to kawałki czekolady ;)
Zapach kosmetyku również nie przypadł mi do gustu. Był on specyficzny i naprawdę trudny do określenia. Jakby wymieszało się zapach czekolady z mydłem, czymś mdłym i jakimś lekarstwem. Możecie się domyślić, że ta kąpiel trwała może kilka minut...
Jestem fanką wszystkiego co jagodowe - ciasta, drożdżówki, dżemy, kosmetyki. Uwielbiam ten smak i zapach. Z tego też względu wiązałam duże nadzieje co do kupionej przeze mnie babeczki do kąpieli. Niestety, po raz trzeci się rozczarowałam...
Kosmetyk ten zabarwiał wodę na błękitno. Nie tworzył piany, wyłącznie musował. Niestety, zapach, jaki powstawał po kontakcie z wodą, był ledwo wyczuwalny i na pewno nie przypominał on jagód. Ba! Nie skojarzył mi się on z żadnymi owocami. Hm, ja bym go określiła jako mydło pomieszane z czymś delikatnie słodkim. Nic przyjemnego.
Na sam koniec - przedstawię Wam składy wszystkich produktów:
*****
Nie jestem zadowolona z owych babeczek. Nie licząc wersji truskawkowej, której zapach przypadł mi do gustu. Myślę, że lepiej dołożyć parę złotówek i kupić babeczki lub kule do kąpieli marki Bomb Cosmetics.
A może któraś z Was miała owe babeczki? Co o nich sądzicie?
Buziaki, Wasza A.
Tych nigdy nie miałam ale uwielbiam Bomb Cosmetics są dla mnie najlepsze jakietdm tej pory używałam
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię babeczki z Bomb Cosmetics. Tylko mogłyby być nieco tańsze ;)
UsuńSzkoda że się nie spisały, wyglądają uroczo chyba wykorzystałabym je jako ozdoba :]
OdpowiedzUsuńJa już wolałam je zużyć - nie lubię tego typu ozdób ;)
UsuńTruskawkę bym mogła przetestować, ale reszty nie :P
OdpowiedzUsuńI tylko truskawkę Ci polecam ;)
UsuńMiałam czekoladę i jak zobaczyłam na jaki kolor zabarwiła wodę to odechciało mi się kąpieli :D A i zapach mocno średni...
OdpowiedzUsuńMnie ten kolor lekko zdemotywował - chyba mam złe skojarzenia ^^
UsuńWidziałąm je u nas, ale nie brałam. Wydał mi się zbędnym kosmetykiem u mnie w rodzinie.
OdpowiedzUsuńKażdy lubi co innego :) Ja uwielbiam wszelakie płyny czy kule do kąpieli.
UsuńNie wzięłam żadnej, ale na sucho też spodobała mi się tylko truskawka, natomiast jedna (nie pamiętam która) tak dawała smrodkiem, że masakra :D
OdpowiedzUsuńJa żałuję, że wzięłam wszystkie cztery, a nie tylko truskawkę :P Mam nauczkę ^^
UsuńNo nie, a ja mam tą czekoladową, teraz będzie długo leżeć zanim wrzucę ją do wanny :P
OdpowiedzUsuńHaha, nie chciałam Cię wystraszyć :D Może Tobie się spodoba ^^
UsuńNie przypadły mi do gustu te babeczki :(
OdpowiedzUsuńMi też nie :( Dlatego omijam je szerokim łukiem w Biedronce ;)
UsuńSzkoda, że się nie sprawdziły tak jakbyś tego oczekiwała ;/
OdpowiedzUsuńNiestety, nie wszystko co tanie jest dobre...
UsuńCóż nie warto w nie inwestować jednym słowem
OdpowiedzUsuńLepiej dołożyć parę złotówek i kupić coś lepszego, ot co.
UsuńMam jedną babeczkę :)
OdpowiedzUsuńA którą? I co o niej sądzisz? :)
Usuńnie ma efektu wow, to się nie skuszę, lubię pianę i intensywny zapach, samo musowanie i kolor to za mało.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Sama uwielbiam dużą ilość piany, a tutaj nie powstała nawet minimalna ilość...
UsuńMiałam te babeczki,ale niestety odrobinę mnie uczuliły :-/
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z tego powodu :( Ciekawe jaki składnik tak na Ciebie zadziałał?
UsuńSzkoda, że bubelki ;c
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda :( Na szczęście nie były drogie, więc nie żal mi wydanych na nie pieniędzy ;)
UsuńWanna to najlepsze co może być :) Ja niestety nie przepadam za takimi babeczkami :)
OdpowiedzUsuńA dlaczego za nimi nie przepadasz? :)
Usuńw dodatkach kąpielowych najbardziej cenię sobie zapach. z tego co tu dziś przeczytałam u Ciebie wnioskuję, że mogłabym się skusić tylko na jedną, która wg Ciebie pachnie jak połączenie truskawki z żelkami:)
OdpowiedzUsuńJa też zwracam dużą uwagę na zapach. Kąpiel powinna umilić nam spędzony czas, a nie na odwrót ;)
Usuńja takich kosmetyków praktycznie nie używam , bo w przeciwieństwie do Ciebie nienawidzę wanny :P Kąpię się tam tylko jak muszę :P
OdpowiedzUsuńAż jestem w szoku! :D Czemu nie lubisz wanny? ;>
UsuńŁadnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tylko ładnie wyglądają ;)
Usuńświetny efekt jak sie rozpuszcza w wannie!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych babeczek, ale dużo o nich słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na te babeczki, ale w końcu żadnej nie kupiłam :) Szkoda, że poza truskawką zapachy są brzydkie :/
OdpowiedzUsuńSzkoda... Miałam nadzieję, że umilą mi codzienną kąpiel, a było inaczej :(
Usuńjakie śmieszne :D
OdpowiedzUsuńWidziałam je w sklepie, ale się nie skusiłam.. chociaż czasem lubię takie urocze, inne umilacze do kąpieli ;)
OdpowiedzUsuńMi się najbardziej spodobała jagodowa,truskawkowej nie miałam,ale faktycznie szału nie ma są lepsze i barwnik za mocny.
OdpowiedzUsuńCóż, będziemy wiedzieć czego nie kupować w przyszłości ;)
Usuńja miałam kupować, ale wcześniej miałam kule musujące więc już wiedziałam czego się spodziewać po babeczkach ;)
OdpowiedzUsuń