Rzadko kiedy jakiś kosmetyk spodoba mi się na tyle, bym miała chęć kiedyś do niego powrócić. A nawet jak taki "cud" się zdarzy to zazwyczaj i tak kupuję coś nowego, przynajmniej dla mnie ;) Lubię testować produkty mi nieznane - a nuż znajdę jakąś kolejną perełkę?
W swoim życiu miałam parę toników marki Garnier, głównie z serii Essentials. Przez pewien czas moim ulubieńcem była wersja winogronowa tego kosmetyku. Jednakże jakiś czas temu skusiłam się na ich tonik, ale oczyszczający - z kwasem salicylowym. Niestety, nie zauroczył mnie tak bardzo jak wcześniej wspomniana wersja...
Kosmetyk znajduje się w niebieskiej, plastikowej buteleczce o pojemności 200 ml. Na jego tylnej stronie znajdziemy wszelakie informacje na jego temat - działanie, sposób użycia oraz skład. Jak będziecie mogły zaraz zauważyć na zdjęciu - na jego drugim miejscu znajduje się alkohol. Jest on wyczuwalny przez mój nos ( tj. jest bardzo duszący ) oraz powoduje niesamowite pieczenie oczu, kiedy stosuję go na policzkach. Z tego też względu byłam zmuszona zamykać oczy podczas tonizacji skóry...
A analizując obietnice producenta z moimi wrażeniami...
1. Częściowo pomaga w likwidacji niedoskonałości. A mianowicie - delikatnie je wysusza. Dzięki temu nieco szybciej znikają z mojej twarzy. Jednakże nie zauważyłam, aby zapobiegał powstawaniu nowych wyprysków czy pryszczy.
2. Matuje skórę. I to dość dobrze. W moim przypadku, twarz nie błyszczy się przez około 3 - 4 godziny. I wspominam tu o sytuacji, gdy siedzę w domu bez makijażu ( tak, tak - gdy się lenię ;) ) i nie robię nic sensownego.
3. Nie zauważyłam, aby kosmetyk zwężał moje pory. Są one takie same jak przed jego zastosowaniem - czyli ( jak dla mnie ) za duże.
4. Nie zauważyłam również, aby produkt usuwał zaskórniki z okolic nosa ( a tam mam ich najwięcej ). A co sobie z nimi da radę? ;)
5. Nie wysusza skóry, o dziwo. Rzekłabym, że wręcz niweluje uczucie ściągnięcia, które powstaje po zastosowaniu żelu do mycia twarzy z tej samej serii.
Tonik marki Garnier jest tani ( kosztuje około 10 - 12 zł ), aczkolwiek raczej przeciętnie wydajny. Mi wystarczył on na bodajże miesiąc codziennego stosowania. Może powodować szczypanie oczu ( nawet stosowany z dala od oczu, tj. przy brodzie czy na dolnej części policzków ), dlatego nie będzie nadawać się dla osób, które posiadają wrażliwy narząd wzroku.
Nie oceniłabym go jako zły produkt, ale raczej nie zostanie on moim ulubieńcem. Niby dobrze matuje skórę, nie wysusza jej, delikatnie wysusza niedoskonałości. Jednak z drugiej strony, nie zwęża porów, niesamowicie szczypie w oczy i jest niewydajny. Wolę jego kolegę - tonik z ekstraktem z winogronu :)
A może któraś z Was miała owy produkt? Co o nim sądzicie?
Buziaki, Wasza A.
Ja właśnie nie miałam tego produktu, ale widzę, że szału nie robi :P
OdpowiedzUsuńNie robi, przynajmniej u mnie. Jednak wiadomo - u każdej z nas może spisać się inaczej :)
UsuńBardzo dużo o nim słyszałam , ciekawe czy u mnie by się sprawdził, cena dość przystępna : ) Bardzo fajne opakowanie ; )
OdpowiedzUsuńChciałam zaprosić cię na mój nowy blog : http://spelniaj-twoje-marzenia.blogspot.com/ Jeżeli mnie nie pamiętasz byłam stąd : http://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/ : )
Pozdrawiam ; )
Można go wypróbować, nie jest za drogi :)
UsuńDziękuję za informację o nowym blogu! :)
No właśnie jestem go bardzo ciekawa. Dużo się o nim słyszy a nigdy nie mam okazji go przetestować. U mnie jako tonik świetnie się sprawdza srebro koloidalne ;)
OdpowiedzUsuńOoo, nigdy nie stosowałam srebra koloidalnego. Ciekawe jakby się u mnie spisało :)
UsuńNiestety nie miałam tego produktów. Toników rzadko używam. Przeważnie kupuję płyny miceralne i to mi wystarcza :)
OdpowiedzUsuńJa używam i płynów, i toników ;) Mam dość złożoną pielęgnację ^^
UsuńKiedyś go używałam, bardzo lubiłam tę serię wyleczyła mi cerę, ale teraz te produkty są dla mnie za silne bo mają alkohol.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że teraz ten produkt nie spisuje się u Ciebie dobrze...
UsuńBardzo lubię kosmetyki Garnier :)
OdpowiedzUsuńJa lubię, ale tylko niektóre :)
UsuńKochana ja na zaskórniki używam glinki zielonej - i powiem Ci że pomagga ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za radę! :* Przy najbliższej okazji zakupię glinkę zieloną - oby i mi pomogła w walce z zaskórnikami :)
Usuńnie lubię produktów z alkoholem.. .później skórę mogę zrywać płatami :(
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Ojej, widzę, że alkohol działa na Twoją skórę bardzo niekorzystnie :O Bidulka! :*
UsuńJa nie przepadam za Garnierem
OdpowiedzUsuńA dlaczego? ;)
UsuńWydaje mi się, że kiedyś go miałam, albo jakąś inną wersję, ale też w niebieskim opakowaniu:D. Nie pamiętam jednak jak się u mnie sprawdzał.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze jeden tonik owej marki w niebieskim opakowaniu - z serii Essentials do cery wrażliwej ^^ Ten też miałam i go lubiłam :)
UsuńWersję z ekstraktem z winogron kiedyś bardzo lubiłam. W tej chwili wybieram toniki o działaniu nawilżającym, więc tej sztuki nie znam :)
OdpowiedzUsuńJa staram się wybierać toniki raczej matujące, oczyszczające. Jednak ten nie spełnia wszystkich moich oczekiwań. A szkoda...
UsuńNigdy nie miałam. Toniki rzadko używam, ten mnie specjalnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńChyba musiałby być ideałem by Ciebie skusić - skoro nie używasz toników ;)
UsuńNie jest to do końca produkt dla mojej skóry, ale bardzo lubię kosmetyki Garnier, w tym również toniki :)
OdpowiedzUsuńJa lubię ich produkty - przynajmniej niektóre ;) Jednak ta seria jakoś mnie nie oczarowała.
UsuńRównież zdecydowanie wolę serię winogronową! ;-) Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńTak, tonik z tej serii mają bardzo udany :)
UsuńPozdrawiam!
nie miałam go, ale kiedyś używałam u przyjaciółki i całkiem fajnie działał
OdpowiedzUsuńNie jest zły, aczkolwiek daleko mu do ideału. A szkoda...
UsuńUwielbiam kosmetyki Garnier :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, jestem tu nowa.
http://vickey1444.blogspot.com/
A jakie najbardziej przypadły Ci do gustu?
UsuńWitaj w blogosferze :)
Nie lubię kosmetyków z Garniera do twarzy, bo większość się u mnie nie sprawdziła, na ten tonik też się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kosmetyki owej firmy nie sprawdziły się u Ciebie... Tutaj raczej nie masz czego żałować - nie jest to zbyt ciekawy produkt ;)
UsuńMiałam kiedyś tonik z Garniera do cery wrażliwej i miałam wrażenie, że to zwykła woda ;) Dopiero przy toniku P&R zauważyłam jakieś większe działanie, które mnie usatysfakcjonowało.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię toniki marki Ziaja. Są tanie i do tego dobrze na mnie działają, o dziwo.
Usuńprodukt kiepski z tego co czytam i nie warty uwagi - szkoda na niego kasy
OdpowiedzUsuńTym bardziej jak ktoś ma cerę normalną czy suchą. Wtedy tym bardziej go nie polecam.
UsuńNie miałam i widzę, że dobrze, że nie kupiłam. ;]
OdpowiedzUsuńIstnieje jakaś szansa, że nie przypadłby Ci do gustu :)
Usuńkiedyś moja cera lubiła tą serię garniera i ten tonik:)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy i teraz by go polubiła? ;)
Usuńkupiłam sobie tonik z Garniera ale w innej wersji :)
OdpowiedzUsuńOoo, a w jakiej? I jak się u Ciebie spisuje? :)
UsuńNie znam, ale Garnier lubię :]
OdpowiedzUsuńJa lubię ich niektóre produkty :)
Usuńkiedyś namiętnie używałam mleczek garniera, toników nie, wolę hydrolaty
OdpowiedzUsuńJa mleczek ogólnie nie lubię, więc nie kuszą mnie do kupna :) A co do hydrolatów - muszę ponownie na jakiś się skusić :)
UsuńParę lat temu go używałam, teraz jednak już do niego nie wracam. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A jest jakiś powód, że ponownie się na niego nie skusiłaś? :)
UsuńPozdrawiam!
Nie przepadam za produktami Garniera, zwłaszcza do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńOj, czyżby jakiś zrobił Ci krzywdę?
UsuńGarnier zupełnie mi nie leży. Micel jeszcze, ale żele zupelnie.
OdpowiedzUsuń