Tak jakoś wyszło, że prawie zapomniałabym przedstawić Wam moich ulubieńców kosmetycznych zeszłego miesiąca. Chyba nadmiar nauki i robienie projektów robi swoje... Co tam, bez marudzenia - przejdę do rzeczy :)
O tej odżywce opowiadałam Wam w poprzedniej notce. Nie jest to kosmetyk ideał. Nie zregeneruje nam włosów, nie nawilży ich, jej cena również nie należy do najtańszych. Ale produkt ten idealnie radził sobie z wygładzeniem i nabłyszczaniem moich włosów. Dodatkowo, ułatwiał ich rozczesywanie, które stało się koszmarem podczas stosowania szamponu DeBa...
Nie mogło tutaj zabraknąć luksusowego zmywacza do paznokci firmy Progres Cosmetics. Znajduje się w małym, poręcznym opakowaniu, a do tego niesamowicie radzi sobie ze zmywaniem lakierów. Pod notką na jego temat dość sporo dziewczyn napisało mi, że gąbeczka znajdująca się w opakowaniu zaczyna brudzić palce po jakimś czasie użytkowania produktu. Przyznam szczerze, że jestem tym trochę zdziwiona, bo używam go od ponad 2 miesięcy, zmywałam nim i jasne, i ciemne lakiery, i jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się ubrudzić palców przez niego :) Wiadomo jednak, że u każdej z nas dany kosmetyk sprawdza się inaczej. A więcej informacji na jego temat znajdziecie tu.
A oto pomadka, którą najczęściej używałam w październiku. Szminka "Rouge Caresse" marki L'oreal w odcieniu "Dating Coral" podbiła moje serce już w sierpniu, kiedy testowałam ją w ramach testu pomadek nabłyszczających. Kosmetyk posiada cudny, koralowy odcień, który bardzo ładnie podkreśla i delikatnie nabłyszcza usta. Jeżeli chcecie poczytać o niej więcej - zapraszam na post z porównaniem wszystkich pomadek nabłyszczających, jakie testowałam :)
Tusz do rzęs marki Eveline Cosmetics miałam w swoich zbiorach od stycznia tego roku. Jednakże dopiero jakiś czas temu zaczęłam go częściej używać. Bardzo podoba mi się efekt, jaki daje na rzęsach. Tusz wydłuża je, delikatnie podkręca i pogrubia. Kosmetyk nie da nam raczej efektu delikatnie podkreślonych rzęs, chociaż nie nazwałabym go również efektem sztucznych rzęs. Jest to coś jakby po środku :)
I kolejna mgiełka z Bath & Body Works podbiła moje serce! Tym razem polubiłam kosmetyk w wersji mniejszej pod względem objętościowym o zapachu "Twilight Woods". Po zaaplikowaniu tej mgiełki na swoje ciało, miałam wrażenie jakbym pachniała... Redd'sem Sun! ^^ Wiem, dziwne skojarzenie. Po kilkunastu minutach zapach ten stał się bardziej intensywny, nieco cięższy, aczkolwiek nadal bardzo mi się podobał. Kojarzy mi się on z jesiennymi wieczorami, spacerami po ogrodach, gdzie łączą się intensywne zapachy owoców i kwiatów. Nie jest to typowo słodki zapach, więc zapewne niektóre z Was mogą być nim rozczarowane. Ja go pokochałam :)
Wasza A.
A oto pomadka, którą najczęściej używałam w październiku. Szminka "Rouge Caresse" marki L'oreal w odcieniu "Dating Coral" podbiła moje serce już w sierpniu, kiedy testowałam ją w ramach testu pomadek nabłyszczających. Kosmetyk posiada cudny, koralowy odcień, który bardzo ładnie podkreśla i delikatnie nabłyszcza usta. Jeżeli chcecie poczytać o niej więcej - zapraszam na post z porównaniem wszystkich pomadek nabłyszczających, jakie testowałam :)
Tusz do rzęs marki Eveline Cosmetics miałam w swoich zbiorach od stycznia tego roku. Jednakże dopiero jakiś czas temu zaczęłam go częściej używać. Bardzo podoba mi się efekt, jaki daje na rzęsach. Tusz wydłuża je, delikatnie podkręca i pogrubia. Kosmetyk nie da nam raczej efektu delikatnie podkreślonych rzęs, chociaż nie nazwałabym go również efektem sztucznych rzęs. Jest to coś jakby po środku :)
I kolejna mgiełka z Bath & Body Works podbiła moje serce! Tym razem polubiłam kosmetyk w wersji mniejszej pod względem objętościowym o zapachu "Twilight Woods". Po zaaplikowaniu tej mgiełki na swoje ciało, miałam wrażenie jakbym pachniała... Redd'sem Sun! ^^ Wiem, dziwne skojarzenie. Po kilkunastu minutach zapach ten stał się bardziej intensywny, nieco cięższy, aczkolwiek nadal bardzo mi się podobał. Kojarzy mi się on z jesiennymi wieczorami, spacerami po ogrodach, gdzie łączą się intensywne zapachy owoców i kwiatów. Nie jest to typowo słodki zapach, więc zapewne niektóre z Was mogą być nim rozczarowane. Ja go pokochałam :)
*****
A jak prezentują się Wasi październikowi ulubieńcy?
Wasza A.
Nigdy nie miałam tuszu z Eveline. Jakoś się ich boję.. w sensie, ze mnie rozczarują. Ale skoro zachwalasz, to może czas porzucić obawy ;) Reszta kosmetyków rónież ok, ale ten rusz mnie najbardziej zaintrygował ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Bioslik są naprawdę MEGA ! :)
OdpowiedzUsuńNic z tego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz z Eveline i dopiero po pewnym czasie od otwarcia był naprawdę fajny! :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńtusz miałam i nawet był fajny :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z tych rzeczy, ale podoba mi się ta szminka :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tego, oprócz biosilk. :))
OdpowiedzUsuńswietne produkty :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz, kupiłam w zestawie z Biedronki z błyszczykiem, ale nie przypadl mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNo ten zmywacz mnie ciekawi :D A z BBW ja kocham Pink Chiffon <3
OdpowiedzUsuńTusze firmy Eveline lubię, ale nie miałam tego co Ty ;) Podoba mi się kolor szminki ;)
OdpowiedzUsuńŻadnego z produktów nie znam :)
OdpowiedzUsuńTe pomadki z Loreala mnie strasznie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńmam chrapkę na ten zmywacz o paznokci..:)
OdpowiedzUsuńTen zapach z BBW nie przypadł mi do gustu, mimo, że wąchałam go kilka razy i bardzo chciałam, aby mi się podobał :P
OdpowiedzUsuńStrasznie chciałabym powąchać tą mgiełkę, mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję :)
OdpowiedzUsuńAkurat nie miałam żadnego z tych produktów, ale miałam ochotę na pomadkę Loreal.
OdpowiedzUsuńZmywacz mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńPomadka jest piękna :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w tworzeniu koczka. Z wypełniaczem na pewno będzie Ci łatwiej.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor pomadki - uwielbiam szminki. Dziękuje za odwiedziny i zapraszam częściej ;))
Na ten zmywacz chyba muszę się skusić...
OdpowiedzUsuństrasznie chce wypróbować te mgiełki z Bath & Body Works ale nie mam do nich dostępu ....;/
OdpowiedzUsuńJa też na co dzień nie mam do nich dostępu, niestety :( Udało mi się je zakupić podczas pobytu w Warszawie :)
Usuńchyba zacznę polować na ten zmywacz ;)
OdpowiedzUsuńKorci mnie żeby kupić sobie ten zmywacz :D
OdpowiedzUsuńCaresse - piękna !!!
OdpowiedzUsuńpomadka ma przepiękny kolor!
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
ten zmywacz niezmiennie mnie ciekawi!
OdpowiedzUsuńMarzy mi się jakaś mgiełka z Bath&Body Works! I ten bajerancki zmywacz :D
OdpowiedzUsuńO widzisz, a polecam go, nie jest "zdzieraczem idealnym", ale dla cery trądzikowej akurat, bo jest bardzo łagodny:)
A moim ulubieńcem jest chyba peeling morelowy z firmy Soraya!
zmywacz świetny:D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://rozaliafashion.blogspot.com/2013/11/ombre-heart.html
Ja usze gdzieś dostać ten zmywacz - szukam szukam i nigdzie nie widzę ;/ help me!
OdpowiedzUsuńA szukałaś w sklepie Netto? Tam powinny być te zmywacze :)
UsuńOj taka mgiełkę muszę sobie kupić :)
OdpowiedzUsuńJa też nie miałam nic z tych kosmetyków ale może kiedyś się to zmieni ;)
OdpowiedzUsuńja zamierzam zrobić ulubieńców całego roku, trochę się nazbiera :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor ma ta pomadka L'oreal :)
OdpowiedzUsuńTen zmywacz muszę dorwać! :D
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam Twoich ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz, ale nie wywołał u mnie efektu wooow:) Z Biosilk musiałam zrezygnować, bo po dłuższym stosowania czułam jakby wysuszał włosy. Całej reszty nie miałam. Podoba mi się kolor pomadki, a mgiełkę to chciałabym mieć:)))
OdpowiedzUsuńpodoba mi się u Ciebie-zostaje:) Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
Raz miałam tusz z Eveline, to mi rzęsy zaczęły wypadać :(
OdpowiedzUsuń