Chociaż wakacje już dawno minęły - ja jeszcze na chwilę do nich powrócę. A mianowicie - przedstawię Wam moich kosmetycznych ulubieńców, czyli produkty, które polubiłam i stosowałam bardzo często w okresie wakacyjnym.
Chyba nikogo nie zdziwi, że wśród ulubieńców znalazł się produkt wręcz idealny do stosowania w okresie letnim - przyspieszacz do opalania marki Soraya. Stosowałam go za każdym razem, gdy wybierałam się nad jezioro czy też morze. Posiada przyjemny zapach, szybko wchłania się w skórę i, rzeczywiście, przyspiesza proces brązowienia się skóry.
Przypadł mi do gustu również żel pod prysznic marki Balea z edycji letniej, limitowanej - "Carambola Lambada". Przede wszystkim polubiłam go za jego niesamowicie intensywny i owocowy zapach, który umilał mi codzienne kąpiele. Produkt nie wysuszał mojej skóry, był dość wydajny. Jego cena również jest przystępna. Szkoda tylko, że kosmetyki owej marki są dość trudno dostępne w Polsce :(
Jeszcze jakiś czas temu nie rozumiałam fenomenu olejków do kąpieli z serii "Tutti Frutti" marki Farmona. A teraz? Sama pokochałam jeden z nich! ;) Urzekł mnie jego intensywny, brzoskwiniowy zapach, który wypełnia całą łazienkę w kilka sekund. Dzięki temu produktowi w mojej wannie powstaje naprawdę duża ilość pianki, której jestem miłośniczką :) Kosmetyk nie wysusza skóry, aczkolwiek nadaje jej bardzo przyjemny oraz owocowy zapach.
W te wakacje polubiłam również serum do twarzy marki Yves Rocher. O tym kosmetyku powstanie osobna notka. Mimo to - napiszę o nim tutaj parę słów :) Produkt ten idealnie spisywał się w ciepłe, lipcowe oraz sierpniowe dni. Matował skórę, wygładzał ją, lecz jej nie wysuszał. Bardzo szybko wchłaniał się i nie pozostawiał na twarzy lepkiej warstwy. Stosuję go aż do dzisiejszego dnia i nie zdziwię się jak w przyszłości ponownie po niego sięgnę :)
Hialuronowy płyn micelarny marki Świt - Pharma otrzymałam na Wrocławskim Spotkaniu Blogerek. Zaczęłam go stosować dopiero w okresie wakacyjnym i... żałuję, że nie sięgnęłam po niego wcześniej! Kosmetyk bardzo dobrze usuwa makijaż z twarzy oraz z okolic oczu. Nie podrażnia skóry, nie wysusza jej i nie pozostawia na niej lepkiej, nieprzyjemnej warstwy. Po mniej więcej 3 wacikach możemy cieszyć się czystą twarzą bez makijażu :)
Przez ostatnie 3 miesiące namiętnie stosowałam jedną ze szminek marki Bell - "Glam & Sexy". Jest to kosmetyk o dość ciemnym kolorze. Jednakże bardzo ładnie i nie nachalnie nabłyszcza on usta, co bardzo mi się w nim podoba. Pomadka może i nie utrzymuje się zbyt długo na moich wargach, ale ładnie się na nich prezentowała - a to jest chyba najważniejsze :)
W te wakacje zaczęłam stosować drugie opakowanie tuszu do rzęs "Magnetic Look" marki Eveline Cosmetic. I, o dziwo, dopiero teraz zakochałam się w tym kosmetyku ;) Po jego zastosowaniu moje rzęsy są wydłużone, dość dobrze pogrubione oraz podkręcony. Co najważniejsze, produkt nie skleja rzęs oraz nie osypuje się w ciągu dnia. Jestem z niego bardzo zadowolona i może za jakiś czas skuszę się na jego trzecie opakowanie :)
Ostatnim ulubieńcem z kolorówki jest paleta cieni "Undress Me Too" marki MUA, do której powróciłam w okresie letnim. W jej opakowaniu znajdziemy 10 cieni w odcieniach beżowych, miedzianych czy też brązowych. Można z nich wyczarować nie tylko makijaż dzienny, ale również wieczorowy. Są to cienie dobrze napigmentowane, które dobrze utrzymują się na bazie. Ich cena również jest przystępna - za paletkę zapłacimy ok. 20 zł.
I oto mój ostatni ulubieniec wakacji - perfumy "Heat Rush" od Beyonce. Jest to zapach typowo owocowy, słodki, idealnie pasujący do letniej aury. Długo utrzymuje się na mojej skórze, a jeszcze dłużej na ubraniach ;) Jest to już moja druga buteleczka owego kosmetyku. To chyba potwierdza jak bardzo lubię owy zapach :)
A jacy są Wasi wakacyjni ulubieńcy?
Buziaki, Wasza A.
oo jak ładnie wykończyłaś paletkę :D
OdpowiedzUsuńWidać, jakie cienie wręcz uwielbiam :D Nie wiem co zrobię jak mi się skończą :<
UsuńŻadnego z tych kosmetyków nie używałam ;) spore zużycie cieni, mi nie idzie tak dobrze :D
OdpowiedzUsuńJa chyba za bardzo uwzięłam się na tę paletkę cieni ^^ Prawie non stop używam tych 4 prawie zużytych ;)
UsuńJa miałam krem do twarzy z serii Sebo Vegetal z YR i na początki też byś świetny, a później zaczęły mi wyskakiwać co chwile jakieś krostki :( Odkąd mi się skończył przestały się pokazywać nowe :) Dlatego chyba nie dla mnie ta seria :(
OdpowiedzUsuńJa z tej serii miałam tylko płyn micelarny i powyższe serum. Ten drugi kosmetyk używałam raz na 2 - 3 dni, więc to też mogło uchronić mnie przed wyskakiwaniem krost na twarzy ;)
Usuńmiałam ten zapach Beyonce ;)
OdpowiedzUsuńmiałam próbkę innego zapachu Beyonce, chyba puls, który też był mega słodki, nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńKażda z nas lubi inne zapachy ;) Ja uwielbiam te słodkie, owocowe lub cytrusowe :)
UsuńMam taąBalea w zapasie ! już nie mogę doczekać się aż użyję;]
OdpowiedzUsuńUżyj jak najszybciej - jest cudowna! :D Ja chwilowo używam jej koleżanki z serii - wersję arbuzową ;)
UsuńZainteresowałaś mnie tym olejkiem do kąpieli ;)
OdpowiedzUsuńPolecam się za nim rozejrzeć - często można go dostać w promocji ;)
UsuńAj Balea mam ten żel i zachwyca już samym zapachem!!! Również miałam perfumki Beyonce, też świetne ;0
OdpowiedzUsuńOj, tak! Zapach ma bajeczny! :)
UsuńWiększości nie znam, ale kojarzę serię "Tutti Frutti" i jej ciekawe zapachy.
OdpowiedzUsuńJa chyba lubię większość wariantów z serii "Tutti Frutti". Chociaż wersja melonowa coś nie przypadła mi do gustu ;)
UsuńOlejek od Tutti frutti też bardzo lubię, tzn właściwie żaden z niego olejek, a raczej płyn do kąpieli, no ale niech mu ta będzie :D
OdpowiedzUsuńZapach Heat Rusch jest jednym z moich ulubionych <3
A tam, a tam - ważne, że robi dużo piany i ślicznie pachnie :D
UsuńJa mam tak samo <3 Uwielbiam ten zapach - obojętnie jaką porą ;)
Przyspieszacz Soraya bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńfajne produkty, właśnie szukam drogerii internetowej z żelami Balea:)
OdpowiedzUsuńChyba dość sporo drogerii ma te produkty w swoim asortymencie ;) Mi udało się go kupić stacjonarnie.
Usuńpaletka cieni jest świetna :)
OdpowiedzUsuńPerfumy mają bardzo ciekawy flakon :) Cieni MUA nie miałam, ale mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar skusić się na kolejną paletkę cieni, ale w innym wariancie kolorystycznym. A co! ;)
UsuńKosmetyki firmy Balea też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa chwilowo jestem zauroczona tylko ich żelami :)
UsuńPrzez tą paskudną pogodę całkowicie zapomniałam o wakacjach. Żele Balea bardzo lubię, a paletka MUA - no cóż..sama ją uwielbiam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że w tej kwestii mamy podobny gust ;)
Usuńprzyspieszacza tez uzywalam w wakacje ;)
OdpowiedzUsuńWidzę "Tutti-Frutti". :D Lubię te produkty. ;p
OdpowiedzUsuńniuchałam ową woń Beyonce ale mnie jakoś nie porwała:D
OdpowiedzUsuńBędzie więcej flakoników dla mnie ;D
Usuńoo kosmetyki z Balea <3 uwielbiam je
OdpowiedzUsuńJa na razie polubiłam ich żele pod prysznic ;) Jakoś kremy do rąk i odżywki do włosów Balea mnie nie powaliły.
UsuńTutti frutti u mnie się okazał totalną porażką!:(
OdpowiedzUsuńOj, a cóż takiego Ci wyrządził?
UsuńPaletka rzeczywiście musiała przypaść Ci do gustu, bo używana jest dość intensywnie, jak widać.
OdpowiedzUsuńOj, tak - stosuję ją prawie codziennie :) A używam głównie te najjaśniejsze kolory, które idealnie nadają się do makijażu dziennego :)
UsuńUwielbiam kosmetyki z serii tutti frutti :)
OdpowiedzUsuńJa również je uwielbiam - głównie za ich owocowe zapachy ;)
Usuńzapach "Heat Rush" od Beyonce kojarzy mi się ze studiami, albowiem dostałam je od mamy po obronieniu pracy dyplomowej:)
OdpowiedzUsuńCzyli masz z nimi miłe wspomnienia :)
UsuńHeat Rush Beyonce też bardzo lubię, a wręcz uwielbiam, szczególnie właśnie latem :)
OdpowiedzUsuńLatem są one dla mnie niezastąpione! :)
UsuńTusz Eveline mnie zainteresował ;)
OdpowiedzUsuńTe perfumy pachną bosko! Ja miałam w wakacje jeszcze mgiełkę i po prostu coś pięknego! ;-) Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest to zapach idealny na lato. Słodki, lecz nie duszący, owocowy, długo utrzymujący się na skórze :)
UsuńŻel Balea i paletka są na mojej liście życzeń.
OdpowiedzUsuńTen żel Balea również używałam w te wakacje,super zapach! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach Beyonce :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę żelu Balea. Olejek do kąpieli mam i ja, ale ten karmelowy, w sumie bardziej jesienny zapach :)
OdpowiedzUsuń"Niuchałam" wersję karmelową, ale wydawała się być dla mnie za słodka, niestety ;)
UsuńJestem bardzo ciekawa jak u mnie sprawdziłoby się to serum z Yves Rocher. :)
OdpowiedzUsuńWarto je wypróbować - wtedy się przekonasz :)
Usuńmusze niuchnąć koniecznie tą Beyonce :) bo ciekawa jestem jak pachnie ;)
OdpowiedzUsuń