Muszę przyznać, że przez ostatnie parę tygodnie całkowicie zapomniałam o istnieniu jakichkolwiek produktów zapachowych. Od kiedy przeprowadziłam się do nowego mieszkania - w moim kominku nie znalazł się żaden wosk czy też granulki zapachowe. Aż dziwne, prawda? ;)
Jeszcze przed moją wyprowadzką wypróbowałam dwa różniące się od siebie woski Yankee Candle. Mowa tutaj o "Vanilla Cupcake" oraz "Pink Sands".
Vanilla Cupcake - intensywny, kremowy zapach waniliowych babeczek z nutą cytryny.
Jak wiecie - jestem fanką wszelakich słodkich zapachów. Z tego też względu założyłam, iż owy wosk na pewno przypadnie mi do gustu. Bo cóż może być lepszego od aromatu ciepłych, waniliowych babeczek?
Cóż, nieco się przeliczyłam. To nie tak, że "Vanilla Cupcake" nie przypadło mi do gustu. Bo tak nie jest. Jednakże odbiega nieco od tego, co "uroiłam" sobie we własnej głowie ;)
Zapach wosku przypomina babeczki - jest słodki, waniliowy, otulający. Zaliczyłabym go do grona raczej średnio intensywnych wosków. Nie bójcie się - po jego rozpaleniu nie powinna rozboleć Was głowa :)
Z drugiej strony - nie wyczuwam w nim ani odrobiny nuty cytrusowej. Ba! Rzekłabym, że momentami miałam wrażenie jakby pachniał trochę sztucznie... Może to było tylko moje wrażenie?
Pink Sands - egzotyczna mieszanka świeżych i soczystych cytrusów, słodkich kwiatów i pikantnej wanilii.
Wosk "Pink Sands" jest przeciwieństwem "Vanilla Cupcake". Posiada intensywny i kwiatowy zapach, który w przeciągu kilkunastu sekund wypełnia całe pomieszczenie. Jest przyjemny, aczkolwiek dla niektórych dziewczyn może być zbyt duszący.
Nie wiem czemu, ale zapach tego produktu kojarzy mi się z zapachem jednej z wód toaletowych C-thru. Może któraś z Was też ma takie skojarzenia? ;)
Gdybym miała wyobrazić sobie miejsce, w którym ulatniałby się zapach owego wosku - byłby to Tajemniczy Ogród ;) Pełen intensywnie pachnących kwiatów, uroku i tajemnicy. Ani trochę nie kojarzy mi się z plażą czy z piaskiem ;)
A co Wy sądzicie o powyższych wersjach YC?
Wasza A.
babeczkę mam ale jeszcze nie paliłam :)
OdpowiedzUsuńżaden z tych dóch nie wpada w moje gusta, miałam oba, ale to nie było to niestety :( ja ostatnio wpadłam jak śliwka w kompot z ciassteczkową serią z Kringle, która nie ma słabego punktu, musiałam ją mieć całą. Polecam Ci :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory miałam tylko dwa woski z Kringle - o zapachu dyniowej latte oraz mango :) Jednak jak jest ciasteczkowa seria to na pewno się na nią skuszę :)
UsuńOba mam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPink Sands uwielbiam i regularnie do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńJa go polubiłam, ale chyba nie na tyle by ponownie do niego powrócić ;)
UsuńPink Sands mam i lubię :) ah nigdy nie mam go dość.
OdpowiedzUsuńPink Sands chciałabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńna tą vanilię jak patrzę to aż ją czuję :D
OdpowiedzUsuńmam zamiar sobie niedługo zamówić yc :)
Nie miałam tych wosków, ale pewnie bym je polubiła :)
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić bo chyba mam pink sands :D
OdpowiedzUsuńpink sands mam jeszcze czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńja mam vanilię.. i uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńnie mam :D i nie czuję potrzeby bo wystarczą mi perfumy rozpylone w chałupie :D
OdpowiedzUsuńJa perfumy też mam i czasami stosuję ^^ Jednak to nie to samo co woski ;)
UsuńNie używam wosków ;]
OdpowiedzUsuńkocham zapach Vanilla Cupcake, jest taki apetyczny!
OdpowiedzUsuńja jakoś na lato odstawiłam woski - delektowałam się świeżym powietrzem ;) ale im będzie zimnej i im okna będę otwierać rzadziej, tym woski szybciej powrócą do mych łask ;)
OdpowiedzUsuńW ciepłe, wręcz upalne dni, również nie paliłam wosków. Chyba bym się od nich podusiła ;)
UsuńVanilla Cupcake na pewno by mi się spodobał, uwielbiam słodkie zapachy:)
OdpowiedzUsuńJa w Pink Sands wyczuwam ogórki :D Ejjj, odpal w końcu te nowości! ;)
OdpowiedzUsuńNie bij! :D Odpalę, odpalę - po weekendzie ^^ Teraz wykończyłam dwa woski Busy Bee ;)
UsuńNie miałam żadnego z tych wosków;) Może następnym razem skuszę się na Pink Sands :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z takim woskiem :) Ale chętnie skuszę się na Vanilla Cupcak :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie są większą rewelacją dla mnie...
OdpowiedzUsuńKażdy lubi co innego :) Ja lubię wszelakie woski czy też świeczki zapachowe.
Usuńmuszą pachniec bosko :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy wosków YC.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych wosków, aż wstyd się przyznać !
OdpowiedzUsuńA tam, można jeszcze nadrobić zaległości ;)
UsuńCoś czuje,że dzięki wanilii polubiłabym te woski :)
OdpowiedzUsuńZnam obydwa:):) różowe piaski bardzo lubię:):)
OdpowiedzUsuńNa te różowe piaski czaję się już od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńOch... piękny zapach to magia, inny świat... :-)
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Ja nie miałam tych wosków :P :) Ahhh jestem ciekawa czy by mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńJa dużo słyszałam o tych produktach ale nigdy ich nie miałam, co do zapachu uwieliam wanilię :D
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiałam jak pink sand może pachnieć, w sumie ciekawe że nie ma nić z plaży. Chętnie bym go powąchała :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam piękne zapachy :) aż pójdę odpalić moją świeczkę :)
OdpowiedzUsuńten drugi trafia na moja woskowa liste ;)
OdpowiedzUsuńTeż powoli zaczynam sięgać po moje woski. Mam już kilka na oku ażeby wyposażyć moją kolekcję w nowe.. Nie miałam tych, które pokazujesz. Z pewnością będę musiała je powąchać :)
OdpowiedzUsuńAkurat tych zapachów nie znam. Bardzo sobie cenię woski YC, najbardziej zimą :)
OdpowiedzUsuń