niedziela, 27 kwietnia 2014

Magic Pen Brillance, czyli moje małe rozczarowanie.

     Jakiś czas temu przedstawiałam Wam mój ulubiony korektor marki Maybelline, który prawie codziennie stosuję do zakrycia cieni pod oczami. W międzyczasie zakupiłam inny produkt tego typu - "Magic Pen Brillance" z Lovely.



OPAKOWANIE:

     Korektor znajduje się w plastikowym, pastelowo różowym opakowaniu o pojemności 2 ml. Kosmetyk wyglądem przypomina typowy mazak, który używałam w szkole podstawowej. Za to jego aplikator wygląda jak pędzelek. Brzmi ciekawie, prawda? ;)


KONSYSTENCJA:

     Produkt posiada dość rzadką konsystencję o beżowym zabarwieniu. Z tego co wiem, korektor ten jest dostępny tylko w jednym kolorze. Szkoda, bo moim zdaniem jego kolor jest dość ciemny jak na korektor rozjaśniający.


APLIKACJA:

    Sama aplikacja nie sprawia żadnych problemów. Jednak wydobycie produktu na zewnątrz - już tak. Według producenta wystarczy parę razy obrócić opakowanie kosmetyku - powiedzmy, że jak szminkę ;) Jakie było moje zdziwienie, gdy na początku działanie tego typu nic nie dało. Dopiero po kilkunastu razach na pędzelku pojawił się korektor. I to w zastraszającej ilości! I tak jest za każdym razem...


WYDAJNOŚĆ:

     Określiłabym ją jako kiepską. Korektor marki Lovely używałam może raz na tydzień, a czasami nawet rzadziej. Przyznam, że nie liczyłam ilości dni, kiedy nakładam kosmetyk na swoją twarz. Jednak wątpię by suma była większa niż 30 dni...


DZIAŁANIE:

     Nie polecam tego produktu osobom, które tak jak ja chcą zakryć swoje cienie pod oczami. Niestety, kosmetyk ten nie zdziała nam takich cudów.

     Korektor niby posiada beżowy odcień, ale nie na tyle jasny by móc widocznie rozjaśnić strefę pod oczami. Chyba, że ktoś posiada typowo ciemną karnację. O dziwo, produkt marki Lovely posiada w sobie dość dużą ilość drobinek brokatowych, które są widoczne głównie przy sztucznym świetle.

Po lewej - korektor tuż po aplikacji. Po prawej - korektor 5 minut po aplikacji.

     Po jego zastosowaniu moje cienie niby są delikatnie jaśniejsze, ale nie na tyle bym była zadowolona z efektu. Możliwe, iż dziewczyny o delikatniejszych cieniach pod oczami będą z niego zadowolone ;)


CENA:

ok. 7 - 8 zł


MOJA OCENA:

2,5 / 5


     Jest to produkt tani, aczkolwiek zbyt słabo kryjący jak na moje wymagania. Może gdyby moje cienie były mniej widoczne to w przyszłości skusiłabym się ponownie na jego zakup. Niestety, nie planuję tego, w ogóle. 


A może któraś z Was miała ten korektor? Co o nim myślicie?

Buziaki, Wasza A.

68 komentarzy:

  1. Nie miałam, ale już wiem, że nie dał by sobie rady z moimi cieniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli masz dość widoczne cienie - to wątpię by sobie poradził. Korektor jest zbyt 'delikatny', by spełnić to zadanie, niestety.

      Usuń
  2. też go używam, ale nawet fajnie się u mnie sprawdza na te cienie :) nie mam ich dużych co prawda, może dlatego, ale nie kupię go też ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę mało widocznych cieni pod oczami ;) Niestety, moje są zbyt widoczne i korektor ten nie daje sobie z nimi rady...

      Usuń
  3. Raczej nie mam cieni, chciałam go wypróbować teraz na tej promocji, ale już w żadnym Rossmannie nie było ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne na tej promocji kosztował grosze ;) Na szczęście, jego cena regularna też nie jest wysoka :)

      Usuń
  4. U mnie może i by się sprawdził, bo ciemnych cieni na szczęście nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam bardzo jasną skórę i u mnie on się sprawdza,już zakupiłam drugi bo pierwszy miałam ten brązowy ale mi się skończył.Jak dla mnie to daję mu 4na5,słaba wydajność i napisy z opakowania szybko się starły. Pozdrawiam F.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersji brązowej nie miałam, ale wątpię bym się na nią skusiła ;)

      To zależy jakiego efektu się oczekuje. Ja mam widoczne cienie pod oczami, a korektor ten był dla mnie zbyt mało kryjący i za ciemny by dobrze je rozświetlić, rozjaśnić.

      Usuń
  6. Nie miałam i nie będę mieć, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Dostępny jest tylko w szafie Lovely w Rossmannie, może dlatego ;)

      Usuń
  8. oj ja mam mocne cienie pod oczami, więc dla mnie też nie bardzo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można go wypróbować, choć sama go nie polecam ;) Lepiej dołożyć parę złotówek i kupić coś lepszego, bardziej kryjącego.

      Usuń
  9. Ja również mam cienie pod oczami dosyć widoczne i także staram się znaleźć coś mocniejszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam korektor z Maybelline - u mnie sprawdza się bardzo dobrze :)

      Usuń
  10. faktycznie bardzo blado wygląda i zero krycia
    Pozdrawiam i życze udanego tygodnia :) Zapraszam do mnie w odwiedziny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krycie jest prawie zerowe, niestety.

      A dziękuję - tydzień był bardzo udany :) Pozdrawiam!

      Usuń
  11. nie miałam go, ale skoro nie zakrywa cieni pod oczami to nie jest dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do zakrywania cieni polecam korektor z Maybelline - raczej nie kosztuje więcej niż 20 zł ;)

      Usuń
  12. Według mnie takie korektory w pisaczku są najmniej kryjące ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mi się wydaje. Jego poprzednik, korektor w pisaku marki Catrice, też wypadł dość kiepsko...

      Usuń
  13. Niestety za taką cenę, efekt jest przewidywalny :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekiedy można znaleźć produkt tani i dobry. Niestety, ten do tej grupy nie należy...

      Usuń
  14. Ja lubię ten korektor :) delikatnie rozświetla i lekko niweluje zasinienia. Top fakt z dużymi cieniami sobie niestety nie poradzi :) Ja mam ochotę na korektor rozświetlający z pease :) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Tobie przypadł on do gustu :)

      A z Paese miałam tylko lakiery i błyszczyk do ust. Zaciekawiłaś mnie tym korektorem :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Ja potrzebuje czegoś mocno kryjącego mam cienką skórę pod oczami ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama mogę polecić Ci korektor z Maybelline - "Affinitone". W moim przypadku spisuje się bardzo dobrze :)

      Usuń
  16. raz się na niego skusiłam i niewypał, totalny bubel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też był to pierwszy i ostatni raz...

      Usuń
  17. Ja to chyba jednak wolę korektory w kremie i sobie mogę je zaaplikować paluchem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam go i też tak średnio mnie zachwycił. Ciągle szukam czegoś dobrego do zakrycia cieni pod oczami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno jest znaleźć dobry korektor do zakrycia cieni pod oczami... Sama szukam swojego ideału. A chwilowo jestem zadowolona z produktu z Maybelline :)

      Usuń
  19. temu panu to juz podziekuję :p

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja nie używam korektora,nie mam jakiejś wymagającej cery dlatego jak będę szukała to coś lekkiego,ten chyba by się mógł u mnie sprawdzić..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę mało wymagającej cery ;) Ja jestem zmuszona zakrywać cienie pod oczami, niestety.

      Usuń
  21. Ja się zbytnio nie przejmuję moimi cieniami pod oczami, więc nie kupuję produktów tego typu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nimi przejmuję - niekiedy aż za bardzo ;) Wolę nie straszyć ludzi swoim wyglądem ^^

      Usuń
  22. Czyli nie warto po niego sięgać :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli ktoś posiada ciemne cienie pod oczami - to nie :(

      Usuń
  23. miałam kiedyś ten korektor, a także jego beżowego i zielonego brata- żaden się u mnie nie spisał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku tani nie oznacza dobry, szkoda :(

      Usuń
  24. ja nie używam korektora pod oczy bo miałam różne i czułam, że wysuszają mi tą okolicę. po za tym nie mam dużych cieni i wystarcza mi odrobina podkładu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała delikatne cienie pod oczami to zapewne też nie używałabym korektorów ;)

      A u mnie jeszcze żaden z produktów tego typu nie wysuszył skóry. Możliwe, że jest to zasługa kremów pod oczy :)

      Usuń
  25. Ani troszeczkę mnie do siebie nie przekonał :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Miałam ten produkt,pamiętam że dozownik też mi się przycinał i jak już coś wyszło to zawsze za duzo. Krycie też takie sobie. Także zgadzam się.
    ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że produkt ten nie tylko u mnie się nie sprawdził... Przynajmniej wiemy jakich kosmetyków unikać :)

      Usuń
  27. Uu no to słabiutko! Ja używam korektora pod oczy jedynie dla lekkiego rozświetlenia, bo cieni dużych nie mam, ale mimo wszystko chyba wolę inne produkty:)

    OdpowiedzUsuń
  28. U mnie pewnie by się sprawdził, nie muszę maskować cieni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę! Z chęcią pozbyłabym się swoich cieni ;)

      Usuń
  29. jeśli nie kryje to się na niego na pewno nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak słabo kryje cienie, to nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja potrzebuję bardziej mocnego krycia na swoje podkówki :) Szkoda że nie sprawdził się, kolorek fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jednak ładne opakowanie to nie wszystko. Szkoda, że się nie sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Mam podobny korektor z Lovely, ale w beżowym opakowaniu i po kilku razach wylądował w koszu, z tego co pamiętam miał tuszować niedoskonałości, a nie robił zupełnie NIC, z NICZYM...

    OdpowiedzUsuń
  34. Hmm wydaje mi się, że na moje lekkie sińce by się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Szkoda, że się nie spisuje, ale w takim razie wiem po co nie sięgać.. teraz w szafie Lovely widziałam korektor ale zielony, miałam na niego ochotę ale wstrzymałam się z zakupem.

    OdpowiedzUsuń
  36. Miałam go kupić, dobrze, że się powstrzymałam :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Trochę za szeroki ma ten pędzelek.

    OdpowiedzUsuń