Jestem dość wymagająca względem pudrów, które nakładam na swoją twarz. Powinny one nie tylko utrwalać mój makijaż ( czyli podkład i korektor ), ale również dobrze matować skórę i nie podkreślać na niej jakichkolwiek niedoskonałości. Patrząc wstecz - większość kosmetyków tego typu spisywała się u mnie dobrze, a niekiedy nawet wspaniale. Najmilej wspominam puder "Stay Matte" marki Rimmel, który przez pewien okres czasu był dla mnie ideałem.
Na listopadowej, rossmannowskiej promocji "1+1" skusiłam się na puder do twarzy z serii "Skin Match" marki Astor. Nie licząc różu do policzków, jaki zakupiłam w tym samym czasie, nie miałam do czynienia z produktami owej firmy. Jeszcze jako studentka nie byłam przekonana do wydania prawie 40 zł na kosmetyk kolorowy, który prawdopodobnie skończy mi się po dość krótkim okresie czasu. Wiadomo - znalazłam pracę, zaczęłam zarabiać, więc i więcej wydaję na kosmetyki ( chociaż - bez przesady ;) ).
Puder marki Astor okazał się być dość miłą odmianą po kosmetyku tego typu od It's Skin, który wyglądał dobrze na skórze tylko w duecie z podkładem "Affinitone" od Maybelline. Może nie określiłabym go mianem "ideał", ale przypadł mi on do gustu :)
Produkt znajduje się w plastikowym opakowaniu o wadze 7 g. Cóż, może i wygląda ono dość tandetnie, ale ( o dziwo! ) jest solidnie wykonane. Przekonałam się o tym nie raz, gdy puder nie chcący upadł mi ze stolika i "przeżył" ;) Dodatkowo, pod jego pierwszą warstwą, znajduje się lusterko oraz gąbeczka, którą można nakładać go na twarz. Ja, standardowo, do tego celu używałam pędzla.
Podczas zakupów w Rossmannie wybrałam kosmetyk o numerze 100 - "Ivory". Z tego co wiem - jest to najjaśniejszy z dostępnych odcieni. Oprócz tego wariantu, podobno są jeszcze dwa. Szkoda, iż produkt ten dostępny jest w tak małej gamie kolorystycznej.
Mimo tego, iż kosmetyk ma dość jasny odcień - bardzo dobrze dopasowuje się do koloru skóry. Nie podkreśla suchych skórek, które w okresie zimowym dość często pojawiają się u mnie w okolicach nosa. Nie zauważyłam również, aby zapychał pory skórne czy też wywołał u mnie podrażnienie, alergię.
Puder marki Astor testowałam z dwoma podkładami oraz jednym kremem BB, We wszystkich przypadkach spisywał się tak samo. Nie tworzył efektu maski, nie podkreślał porów, które ( niestety ) mam dość widoczne. Jego dużą zaletą jest fakt, iż utrwalał makijaż i to na wiele godzin. Zastosowany rano, przed pracą - potrafił utrzymać się na skórze nawet przy 8 - godzinnej zmianie.
Kosmetyk ten ma chyba jedną wadę, która powoduje, iż raczej już nigdy nie skuszę się na niego. A mianowicie - nie matuje skóry. No dobra - matuje ją, ale na bardzo krótki okres czasu. Po mniej więcej godzinie, maksymalnie dwóch jestem zmuszona użyć bibułek matujących. A wiadomo - w pracy nie mam kiedy co chwilę biegać do łazienki i poprawiać makijażu.
Mimo powyższej wady - nie jest to zły produkt. Wydaje mi się, iż osoby z cerą normalną lub nawet suchą - będą z niego zadowolone. A te z mieszaną ( jak ja ) lub tłustą - prawdopodobnie nie.
Używałyście pudrów marki Astor? Co o nich sądzicie?
Buziaki, Wasza A.
Nie używałam ich pudrów, ale zapewne u mnie spisał by się jeszcze gorzej, bo mam problem z błyszczeniem się :(
OdpowiedzUsuńJa błyszczę się głównie w strefie T. I puder ten w ogóle nie radzi sobie z matowieniem tych okolic...
Usuńjak do tej pory nic mi z astora nie pasowało niestety
OdpowiedzUsuńA jakie kosmetyki miałaś z owej firmy?
UsuńZ kosmetykami marki astor nie miałam do czynienia. A skoro ten puder nie matuje to na pewno go nie kupię ;/
OdpowiedzUsuńJak ktoś ma cerę normalną to zapewne mógłby być z niego zadowolony :) A osoby z cerą mieszaną ( jak ja ) i tłustą będą niezadowolone z krótkiego matowienia skóry...
UsuńJeszcze nic tej marki nie miałam
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam - do pewnego czasu :) Teraz staram się "testować" po troszku kosmetyki każdej marki :)
Usuńszkoda, że działa ale krótko. to tak jakby nic nie robił.
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż utrwala ten makijaż, a nie znika po kilkudziesięciu minutach ;) Chociaż efekt matu utrzymuje się za krótko...
UsuńAstor nie ma u mnie dobrych notowań :D
OdpowiedzUsuńA to dlaczego? ;)
UsuńJa właśnie skończyłam podkład z Astor i przyznam, że byłam z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA jaki ich podkład miałaś? Ja do tej pory stosowałam tylko puder i róż marki Astor :)
Usuńmam róż z Astora i bardzo go lubię ;]
OdpowiedzUsuńCzyżby też z serii Skin Match? ;) Ja też chwilowo mam ich róż i go uwielbiam!
UsuńNiestety nie miałam, jakoś mnie nie kuszą. :)
OdpowiedzUsuńJa lubię testować produkty marek, których kosmetyków nigdy nie miałam :)
UsuńA to mój ulubieniec, miałam chyba 20 już opakowań, nie żartuje, używam go od kilku lat ;p Nie znalazłam lepszego w tym przedziale cenowym.
OdpowiedzUsuńA jaką masz cerę? Może tylko u mnie tak kiepsko matuje skórę?
UsuńTo dobrze, że znalazłaś swojego ulubieńca :) Ja co opakowanie - mam inny produkt. Taka mania testowania nowości ;)
Bardzo przydatna recenzja. Jako posiadaczka cery mieszanej, a nawet bardziej w kierunku tłustej wiem, że kosmetyk ten jest nie dla mnie ;-) Dołączamy się do grona obserwatorów, mają oczywiście nadzieję, że i u nas spodoba Ci się na tyle, że odpłacisz się tym samym. Pozdrawiamy: http://sisters-review.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNiestety, nie każdy kosmetyk może być dla nas odpowiedni... A szkoda, łatwiej byłoby nam dokonywać zakupów ;)
UsuńNie używałam.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś skusisz się na niego. A jaki puder chwilowo używasz? :)
UsuńMam podobne odczucia co do tego pudru. Efekt zmatowienia skóry jest bardzo krótkotrwały.. do tego czułam, że moja skóra stała się miejscami przesuszona, podczas regularnego stosowania. Mam cerę mieszaną - niestety nie dla mnie. :/
OdpowiedzUsuńNa szczęście - mi nie przesuszył skóry, a też mam mieszaną. Szkoda, że u Ciebie taki efekt wystąpił... Najwidoczniej nie jest to kosmetyk odpowiedni dla nas :(
UsuńTo ja już wolę te bibułki matujące.
OdpowiedzUsuńA ja chyba wolę puder, który dobrze matuje skórę ;) Przyznam, iż nie mam czasu co godzinę, może dwie - stosować takie bibułki.
UsuńNie miałam tego pudru, ale od jakiegoś czasu polubiłam te pudry w kamieniu. Jestem ciekawa jakby się sprawdził na mojej cerze, i czy ten mat również by się tyle utrzymywał co u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś skusisz się na niego i przekonasz się - jak długo mat utrzymuje się na Twojej skórze :) Może byłby to dłuższy czas?
UsuńTroszkę klapa z tym brakiem matu : (( Ja używam z MIYO i póki co jestem bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie miałam kosmetyków owej marki... Skoro tak polecasz ten puder - muszę rozejrzeć się za nim :)
UsuńJa znalazłam swoje 3 ideały, kazdy w innym przedziale cenowym i nigdy nie zamienie na inny :)
OdpowiedzUsuńOoo, jestem ciekawa Twoich ideałów ;>
Usuńa wiesz że z Astora nie miałam nicu nic?:D
OdpowiedzUsuńJa, do listopada 2014, też nie miałam ani jednego ich kosmetyku :P I gdyby nie promocja w Rossmannie - to zapewne do tej pory byłoby to "nicu nic" jak u Ciebie ^^
Usuń