Zapewne nie jestem jedyną osobą, która skusiła się na jedną z rossmannowskich promocji "1 + 1", czyli kup jeden kosmetyk kolory - a drugi w tej samej cenie lub tańszy dostaniesz gratis. Aby kupić to, co chciałam, musiałam zawitać do kilku drogerii. Tym trudno dostępnym produktem okazał się być podkład "Affinitone" marki Maybelline w odcieniu nr 14 Creamy Beige. I to właśnie o nim będzie dzisiejsza notka :)
Podkład znajduje się w standardowej, plastikowej tubce o pojemności 30 ml. Na jej przodzie znajduje się przezroczysty prostokącik o dość sporych rozmiarach, który pozwala nam zobaczyć jak prezentuje się dany odcień. Za to na tylnej stronie opakowania, standardowo, znajdziemy krótki opis kosmetyku oraz jego skład.
Niestety, produkt nie posiada pompki - co jest dość sporym utrudnieniem. A to wszystko przez jego bardzo rzadką konsystencję, która lubi spływać z dłoni podczas aplikacji. Sama staram się od razu nakładać podkład na twarz w postaci kropek / ciapek ( jak zwał, tak zwał ;) ) i rozsmarowywać go dłońmi. Taka forma aplikacji sprawdza się u mnie najlepiej - przynajmniej w przypadku kosmetyku Maybelline.
Tak jak wspomniałam na początku postu - zdecydowałam się na zakup odcienia nr 14 "Creamy Beige". Jest to typowy beż i, moim zdaniem, raczej ciepły. Nie ma tonów różowych, na moje szczęście ;)
Według producenta podkład "Affinitone" przeznaczony jest dla każdego rodzaju cery. Niby powinien długotrwale nawilżać naszą skórę, nie tworzyć efektu maski. A jak sprawdził się w rzeczywistości?
Może zacznijmy od jego wad, bo... są tylko dwie ;)
1. Podkład nie nawilża skóry. Raz zdarzyło mi się nałożyć go na nie nakremowaną skórę. Skutkowało to tym, iż czułam dość nieprzyjemne uczucie ściągnięcia.
2. Jak już wcześniej wspomniałam - ma zbyt rzadką konsystencję, która utrudnia jego aplikację na twarz.
Na szczęście, produkt ten posiada o wiele więcej zalet. I oto i one!
1. Kosmetyk bardzo dobrze matuje skórę i to na długi okres czasu.
2. Bardzo dobrze dopasowuje się do koloru skóry, przez co nie tworzy na niej efektu maski. Chociaż muszę stwierdzić, iż odcień nr 14 jest bardzo zbliżony do mojego naturalnego odcienia :)
3. Produkt nie podkreśla suchych skórek. Chociaż i tak radziłabym użyć pod niego nawilżającego kremu.
4. Podkład długo utrzymuje się na skórze. Tym bardziej jak nałożę na niego sypki puder marki It's Skin. Jak dla mnie - kosmetyki te tworzą duet idealny! :)
5. Nie zapycha porów. A jest to dla mnie duży plus. Tym bardziej, że moja skóra na twarzy ma na mnie ostatnio "focha" i "odwdzięcza" mi się wysypem podskórnych, irytujących krostek -_-'
6. Poziom krycia ma raczej średni, ale dla mnie - zadowalający. Jedyne czego u mnie nie zakrywa to cieni pod oczami. Jednak do tego służy mi korektor w płynie ;)
7. Jest bardzo wydajny. Jego rzadka konsystencja, w tym przypadku, jest zaletą. Już niewielka jego ilość wystarcza na pokrycie całej twarzy z uzyskaniem dość dobrego krycia.
8. Dostępny jest aż w 8 wariantach kolorystycznych, dzięki czemu mamy większe pole co do wyboru odpowiedniego odcienia kosmetyku dla siebie.
9. Ma przystępną cenę. I bardzo często można dostać go w promocji - zazwyczaj za ok. 16 zł :)
****
Podkład spisał się u mnie bardzo dobrze i jestem z niego niesamowicie zadowolona. Jednak podkreślam - jestem posiadaczką cery mieszanej ( w stronę suchej ). Prawdopodobnie w przypadku osób z cerą suchą, wrażliwą - mógłby nieco wysuszać skórę. Wiadomo - u każdej z nas dany kosmetyk sprawdza się inaczej :)
A jakie jest Wasze zdanie o tym produkcie?
Buziaki, Wasza A.
Bardzo nie lubię pudrowego wykończa jaki pozostawia :<
OdpowiedzUsuńU mnie efekt ten jest mało widoczny, więc mi to nie przeszkadza - na szczęście :)
UsuńDużo osób go zachwala.
OdpowiedzUsuńkiedys sie na niego skuszę.
Polecam! Tym bardziej jak uda Ci się go zakupić w promocji :)
UsuńJa kiedyś troszkę go używałam ale zaraz się świeciłam jak lampka :(
OdpowiedzUsuńKurcze, szkoda :( Ja po nim w ogóle się nie świecę. Ba! O dziwo, ten podkład matuje mi skórę :)
UsuńTakże bardzo go lubię. Jedyna jego wadą dla mnie jest właśnie ta rzadka konsystencja
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest aż tak rzadki. Przez to jakaś jego część marnuje się :(
Usuńodpada, ja potrzebuję coś lepiej kryjącego
OdpowiedzUsuńJeżeli nie satysfakcjonuje Cię średnie krycie to faktycznie - lepiej poszukać czegoś innego :) Albo dodatkowo zastosować jakiś kryjący korektor ;)
UsuńNie znam go, ale plus za to, że nie podkreśla suchych skórek.
OdpowiedzUsuńU mnie nie podkreśla, ale czytałam, iż u niektórych dziewczyn - robi to. Chociaż wszystko zależne jest też od kremu, jaki stosujemy pod ten podkład :)
Usuńwydaje mi się że go miałam,a le było to tak dawno że nie pamiętam :D
OdpowiedzUsuńHaha, skleroza nie boli :D
UsuńTeż bardzo lubię ten podkład, jak dla mnie ma trochę słabe krycie, dlatego używam go wtedy gdy mam ładną cerę :)
OdpowiedzUsuńJa chwilowo nie mam zbyt dużych problemów z cerą, więc stosuję go codziennie :)
Usuńmoże warto spróbować:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZawsze można wziąć próbkę produktu z drogerii i go przetestować ;)
Usuńoj nie lubię go i to bardzo:/ święcę się po nim, wszystkie skórki podkreśla, zapycha, waży mi się i ściera - podkładowa masakra:/
OdpowiedzUsuńO masakra ;O Nie sądziłam, że może być aż tak źle. A jaką masz cerę?
UsuńNie dziwię Ci się, że możesz go nie lubić.
Obecnie moim ulubionym podkładem jest Revlon ;)
OdpowiedzUsuńA który dokładnie? ;) Z tego co wiem mają kilka podkładów w swojej ofercie.
UsuńMiałam go bardzo dawno temu :) Pamiętam, że podobało mi się jego wykończenie ale niesamowicie irytowała konsystencja, która po prostu jest bardzo płynna. Ciężko było mi utrzymać ten kosmetyk w czystości :D
OdpowiedzUsuńJa go czyszczę wacikiem raz na kilka dni :P Mogliby go zapakować w opakowanie z pompką - o wiele lepiej by się go stosowało ;)
Usuńmiałam chyba starszą wersję tego podkładu, bo kojarzę, że nakrętka była srebrna nie czarna i też brakowało mi w nim pompki, bo konsystencję miał naprawdę rzadką
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem - zmienili tylko wygląd opakowania ;) Bo testery dalej mają srebrną nakrętkę :D
UsuńSą dwa rodzaje z czarną i srebrną zakrętką
Usuńnie miałam ale bardzo kusi :D
OdpowiedzUsuńA niech kusi, kusi :D Może kiedyś go zakupisz i wypróbujesz ;)
UsuńMiałam go chyba 1 raz, teraz moim ulubieńcem jest jego brat 24h :D
OdpowiedzUsuńBył dla mnie strasznie rzadki, lekki choć równał koloryt. Mimo to idealny byłby, ale na lato podobnie jak Loreal True Match :)
Jak dla mnie wersje kolorystyczne podkładu "Affinitone 24 h" mają jakieś dziwne, lekko różowawe odcienie. Przynajmniej w porównaniu z "Affinitone Mineral" ^^
UsuńNie wypowiem się, bo nie miałam :]
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś go przetestujesz i będziesz mogła co nieco o nim napisać :)
UsuńBardzo dużo osób poleca ten podkład niestety nawet najjaśniejszy jest dla mnie dużo za ciemny :P
OdpowiedzUsuńAjć, to musisz być bardzo bladziutka :) Zawsze istnieje szansa mieszania go z wręcz białym podkładem, ale nie wiem czy ma to sens ;)
UsuńCzytałam różne opinie o nim, ale sama jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że opinie na jego temat są bardzo mieszane. Jedne dziewczyny są z niego zadowolone, a inne - niekoniecznie.
UsuńKurcze dlaczego ja go tak bardzo nie lubię:( świece się po nim strasznie
OdpowiedzUsuńA u mnie jest wręcz przeciwnie - matuje moją mieszaną cerę :O
UsuńMiałam go i bardzo polubiłam! Może nie jest ideałem, ale bardzo fajny jak dla mnie na lato :)
OdpowiedzUsuńDo lata to już go chyba zużyję, więc się nie przekonam ;) Jednak cieszę się, że i Tobie przypadł on do gustu :)
UsuńJa mam inny odcień, ale jego właściwości i konsystencja mi nie odpowiadają:( W dodatku, lubi mnie po nim wysypać:(
OdpowiedzUsuńKurcze, szkoda, że powodował u Ciebie wysyp krostek :( U mnie, na szczęście, tego nie zrobił.
UsuńSłyszałam o nim dużo dobrego;)!
OdpowiedzUsuńJa również - dlatego się na niego skusiłam :)
UsuńRobiłam do niego kilka podejść, ale niestety najjaśniejszy odcień jest dla mnie za ciemny :/
OdpowiedzUsuńNiestety, w przypadku większości firm nawet najjaśniejszy odcień podkładu jest za ciemny dla części dziewczyn :(
UsuńFajnie, że znalazłaś swojego podkładowego ulubieńca, bo nie jest to łatwe :)
OdpowiedzUsuńA nie jest, nie jest :) Boję się jednak, że latem mógłby już tak dobrze nie matować skóry...
UsuńJa go niestety nie znam ale może kiedyś wpadnie w moje ręce
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze, ale chętnie go wypróbuje. Ciekawe, jak u mnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuń