Witajcie w Nowym Roku! Mam nadzieję, że miło spędziłyście Sylwestra - z przyjaciółmi czy też z ukochanym :) Sama od dzisiaj zaczęłam swój 9 - dniowy urlop, więc powinnam nieco częściej pojawiać się na blogu :)
*****
Nie jestem zwolenniczką wydawania za kosmetyki zbyt dużej ilości pieniędzy. Wiem, że czasami droższy produkt spisuje się o wiele lepiej niż ten tańszy. Jednak wątpię by takie żele pod prysznic za 50 zł działały lepiej od tych za 5 zł ;) Chociaż może moja skóra, pod tym względem, nie jest tak wymagająca.
Z tego też względu omijałam takie sklepy jak The Body Shop. Myślę, że cena ok. 70 zł za peeling do ciała jest aż nadto wysoka. Tym bardziej, że sama zużywam tego typu produkty w ekspresowym tempie. Jednak kiedy zaistniała możliwość zamówienia ich masła za cenę 36 zł - skusiłam się. Stwierdziłam: "Co tam! Raz się żyje.". I nie żałuję tego zakupu :)
Masło znajduje się w plastikowym opakowaniu o pojemności 200 ml. Informacje na jego temat oraz jego skład znajdziecie na denku produktu.
Masła The Body Shop dostępne są w wielu wariantach zapachowych. Ja wybrałam "Papaję". I od pierwszego "niuchnięcia" zakochałam się w tym zapachu! Jest on świeży, owocowy, lekko słodki i dość intensywny. Zapach długo utrzymuje się na skórze. O dziwo, pachną nim nawet moje pidżamy ;)
Konsystencja kosmetyku jest gęsta, treściwa, lecz z łatwością aplikuje i rozsmarowuje się ją na skórze. Produkt szybko wchłania się w ciałko i nie pozostawia na niej tłustej, nieprzyjemnej warstwy. Na szczęście!
Jego działanie również bardzo mnie zadowala. Masło bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę, która po jego zastosowaniu jest miękka i przyjemna w dotyku. Nawet jak jakiegoś dnia zapomnę go zastosować - moje ciało nadal jest nawilżone i nie woła "SOS" ;) Idealnie sprawdza się w sezonie jesienno - zimowym, kiedy niska temperatura oraz ogrzewanie niekorzystnie na nas oddziaływają.
Dodatkowo, kosmetyk ten jest wydajny. Używam go od około półtora miesiąca, a dopiero za parę dni będę mogła wrzucić go do denkowej torby. Szkoda tylko, że jego standardowa cena jest tak wysoka. Myślę, że nie wydałabym 69 zł ( jak nie więcej ) za jakiekolwiek mazidło do ciała. Cieszę się, że udało mi się dostać je prawie o połowę taniej.
Jestem ciekawa innych wariantów zapachowych tego masła. I jeśli będę miała możliwość w najbliższej przyszłości ponownie zamówić go za 36 zł - to na pewno się na niego skuszę :)
Miałyście masła do ciała z The Body Shop? Jaki wariant zapachowy jest Waszym ulubionym?
Buziaki, Wasza A.
Uwielbiam masełka TBS choc mi starczaja na około miesiąc :D
OdpowiedzUsuńA jakie warianty zapachowe preferujesz? ;)
UsuńMoże ja go aplikuję w nieco mniejszej ilości? ^^
mam to masełko oraz peeling o tym zapachu, niestety nadal czekają na swoją kolej
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że i u mnie spisze się zadowalająco :-)
No to z niecierpliwością czekam na Twoją opinię o nich :)
UsuńJeszcze nic z TBS nie miałam i smutno mi z tego powodu :D Ale w tym roku w końcu się skuszę na jakieś ich masło :D
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w zakupie ich produktów! Może uda Ci się trafić na jakąś fajną promocję? ;)
UsuńTe masełka kuszą mnie od dawna. Siostra właśnie mi przywiozła "kilka" miniatur z TBS i niebawem wypróbuję...
OdpowiedzUsuńTo czekam na Twoją opinię o nich :) A jakie warianty zapachowe posiadasz? ;)
UsuńJa tez omijałam te sklepy szerokim łukiem ze względu na cenę ale skupiła mnie świąteczna promocja i zaopatrzyłam się w klika produktów. Mam masło o zapachu glazurowanego jabłka i jest cudowne i tak jak piszesz pachnie nim cala piżama
OdpowiedzUsuńChciałam się skusić na wymienioną przez Ciebie wersję zapachową, ale była już wykupiona :( A trwałość zapachów tych kosmetyków jest niesamowita! :)
Usuń9dni urlopu, nic tylko pozazdrościć:D
OdpowiedzUsuńCiekawe jak ja później wrócę do pracy? :D
UsuńMasełek nie miałam, bo ceny są dla mnie zbyt wysokie - głównie ze względu na fakt, że 4 razy taniej mogę dostać coś równie dobrego, jeśli nie lepszego (zarówno w kwestii działania jak i zapachu). Jestem w stanie wydać większe pieniądze jedynie na pielęgnację włosów i twarzy i tu kosmetyki z TBS mnie nie do końca zaspokoiły. :( Miałam ich zestaw do twarzy z olejkiem z drzewa herbacianego i niby leczył niedoskonałości, ale okropnie wysuszał. Dlatego póki co trzymam się od nich z daleka.
OdpowiedzUsuńMimo to przed Świętami wpadłam do nich, żeby obwąchać masełka i niektóre z nich wręcz śmierdziały. :( Za to legendarne już Glazurowane Jabłko było super! :)
Ja po raz pierwszy skusiłam się na ich kosmetyk. Standardowe 69 zł za produkt - nie dałabym ;) Masz rację - za o wiele niższą cenę można znaleźć tak samo działające mazidło do ciała.
UsuńA które to wersje tak śmierdzą? :O
Nie miałam tych masełek :) bardzo ciekawa zapachu ! :)
OdpowiedzUsuńPodobno w sklepach TBS można powąchać te kosmetyki ;) Jak jakiś masz w pobliżu - to leć i wąchaj! ;)
UsuńMiałam kilka masełek z TBS, wszystkie oczywiście były kupione na promocjach, bo regularna cena dla mnie jest zdecydowanie za wysoka, papaya ma świetny zapach ;)
OdpowiedzUsuńA jakie wersje zapachowe jeszcze miałaś? ;) Dla mnie 69 zł za mazidło do ciała to jakaś kpina :O Tym bardziej, że taki produkt często jest zużywany w ciągu miesiąca, najwyżej dwóch.
UsuńMasełka TBS są fajne, lubię ich zapachy i działanie :)
OdpowiedzUsuńTa Papaya mnie kusi zapachem, natomiast faktycznie produkty te są dość drogie :(
Szkoda, że częściej nie ma na nie promocji... W Londynie dość często dostępne są za o wiele niższą kwotę :(
UsuńWedług mnie żele pod prysznic są na naszej skórze za krótko, aby mogły coś zdziałać. A co do masła, to zdecydowanie nie kupiłabym w cenie regularnej. ;]
OdpowiedzUsuńDlatego kupuję głównie te tańsze żele ;) Jednak wiem, że część dziewczyn wolałaby by dodatkowo nawilżały skórę :)
UsuńOj, ja też nie. Cena regularna jest porażająca!
Wydaje mi się, że miałam tę wersję masła i byłam z niej zadowolona ;) Jednakże jestem w stanie się na nie skusić jedynie przy dobrej promocji. Odnośnie żeli to miałam te droższe 20-40zł i te tanie do 10zł. Nie widziałam szczególnej różnicy a nawet jestem bardziej zadowolona z oczyszczania ciała mydłem za 1,50zł :)
OdpowiedzUsuńI takie mydełko jest dobrym przykładem kosmetyku taniego, a dobrego ;) Sama zazwyczaj używam żele, których cena nie przekracza 5 - 7 zł ;)
UsuńOj, tak. Mnie do nich skusiła wyłącznie cena niższa prawie o połowę.
Zapach musi być wspaniały aczkolwiek cena troszkę szalona ;) Nic jeszcze nie miałam z tej firmy ale chętnie bym coś przetestowała :) Ciekawa recenzja :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie ta cena, ech... Mogliby chociaż częściej robić promocje, no! ;)
Usuńwygląda bosko...smakowicie...gęsto...kusząco... kiedyś na pewno się skuszę, ale raczej na zapach typu czekolada lub orzechy :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że wymienione przez Ciebie zapachy kuszą i mnie :) Chociaż obawiam się nieco, iż czekoladka mogłaby być dla mnie nieco za słodka ;)
UsuńMamy podobne zdanie, uważam, że kosmetyki tańsze wcale nie są gorsze :]
OdpowiedzUsuńIstnieje wiele dobrych i tanich kosmetyków :) Niekiedy nie warto przepłacać.
UsuńI love papaya, this product looks great!
OdpowiedzUsuńHappy weekend!
Kisses, Paola.
Expressyourself
My Facebook
I also love papaya ;) Have a nice weekend!
UsuńKisses! :**
Za 70 zl bym go nie kupiła, ale za połowę ceny... :)
OdpowiedzUsuńPołowa jego ceny to już inna bajka ;) Chociaż sama często nie będę kupować mazidła do ciała za 36 zł ^^
UsuńZapach na pewno przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz owocowe zapachy - to na pewno :)
UsuńIch masła to moje marzenie, ale w regularnych cenach faktycznie raczej się nie opłaca :(
OdpowiedzUsuńJa już od dawna chciałam wypróbować ich kosmetyki, w szczególności masła do ciała. Gdybym nie dostała jego w niższej cenie to dalej bym o nich tylko marzyła ;)
UsuńŚliczne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuń.
.
.
Co ty na to Obs za Obs
Jak tak napiszu mnie na blogu w kom
Zapraszam do mnie http://transvormens.blogspot.com/2015/01/witajcie-no-to-mamy-2015-rok-niedugo-do.html
Dziękuję :)
UsuńJednak nie jestem "zainteresowana" taką możliwością obserwacji. Jak komuś podoba się mój blog to obserwuje, jak nie - to nie. Bez wymuszania z drugiej strony ;]
W promocji jeszcze bym się skusiła, ale w renie regularnej to raczej nie.
OdpowiedzUsuńChyba większość z nas skorzystałaby tylko z promocji ;)
UsuńZgadza sie - też nie dałabym takiej sumy za kosmetyk do ciała...
OdpowiedzUsuńTym bardziej jak taki kosmetyk zużywa się w miesiąc, maksymalnie dwa miesiące...
UsuńUwielbiam masełka z TBS, choć wersja wersji nie równa - nie każdy wariant zapachowy nawilża identycznie. :)
OdpowiedzUsuńGdzie zamawiałaś po tak okazyjnej cenie? ;)
Udało mi się zamówić przez koleżankę, która zamawiała u jakiejś dziewczyny ^^
UsuńNaprawdę? A jakie warianty gorzej nawilżają? Lepiej bym omijała je w przyszłości :)
Lubię masła o intensywnych zapachach :)
OdpowiedzUsuńTo ten zapewne przypadłby Ci do gustu :) Jeśli, oczywiście, lubisz owocowe zapachy ;)
UsuńPolubiłam masła TBS :) Też bym się na jakiś owocowy skusiła :D
OdpowiedzUsuńA mnie kuszą te czekoladowe i kokosowe, mmm! :D
UsuńAle Ci zazdroszczę tego masełka :D Ja mam tylko masło shea od nich. No i peeling, balsam do ust, żel pod prysznic i mus do ciała. Ale to wszystko kupowałam w zestawie ;)
OdpowiedzUsuńZapewne ich produkty kupowane w zestawach wychodzą o wiele taniej ;) Szkoda, że częściej nie pojawiają się w ich sklepie jakieś ciekawe promocje :)
Usuńchciałabym kiedyś sprawdzić zapach jakiegos masełka TBS, bo wątpie czy bym go zużyła
OdpowiedzUsuńPodobno w sklepach TBS istnieje szansa powąchania ich balsamów / maseł :)
UsuńNigdy nie miałam niczego z TBS, ale chętnie bym wypróbowała. Może również skuszę się przy najbliższych promocjach. :-)
OdpowiedzUsuńJa poczekam na kolejne promocje - ich standardowa cena jest, moim zdaniem, za wysoka ;)
Usuńjeju zapach musi być niebiański ale cena masakryczna...
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam masełka tej firmy, ale bardzo chciałabym wypróbować.
OdpowiedzUsuń