Na początku stycznia zaczął się mój zaległy urlop - którego nie wykorzystałam w zeszłym roku. Dzięki dziewięciu dni bez pracy mogłam nareszcie odpocząć i zregenerować siły na kolejne tygodnie. Skoro miałam wolne to postanowiłam wybrać się w miejsce, które miałam ochotę zobaczyć już dawno temu. A mowa tutaj o...
... Görlitz, miasta położonego tuż za niemiecką granicą. Rzekłabym, iż jest ono przedłużeniem polskiego miasta, Zgorzelca, które zlokalizowane jest na Dolnym Śląsku. Do tamtej pory nie byłam w ani jednym, w ani drugim miejscu, więc nie mogłam doczekać się tej wycieczki.
Na nasze małe nieszczęście - pogoda w Görlitz była typowo zimowa. Śnieg, mróz, niska temperatura, Warunki te nie były sprzyjające do jakichkolwiek spacerów czy zwiedzania. Z tego też względu w mieście spędziliśmy maksymalnie 6 godzin. Dużo nie zobaczyłam, aczkolwiek nie przejęłam się tym za bardzo. Do Görlitz mam około 2 godziny jazdy autem, więc zapewne jeszcze nie raz tam zawitam ;)
Naszym głównym celem okazał się być Rynek, gdzie spędziliśmy większość czasu. Zdziwiło mnie to, że większość barów czy też restauracji albo była zamknięta, albo świeciły w nich pustki. Czyżby nikt nie chodził do takich miejsc o godzinie 15 - 16? ;)
Nie byłabym również sobą, gdybym nie zawitała do chyba jednego z najbardziej znanych sklepów, a dokładnie drogerii, czyli do DM-u. W Görlitz znajdują się dwa miejsca tego typu i do obydwu z nich zawitałam ;)
Na początku - obawiałam się nieco wizyty w tym sklepie. A dokładnie tego, iż... zbankrutuję ;) Na moje szczęście, kupiłam wyłącznie to, co chciałam. No, nie liczę paru produktów do kąpieli ;) Mimo wszystko, mam wrażenie, że wyszło tego dość dużo. Jak na kosmetykoholiczkę przystało ;)
Część powyższych kosmetyków obecnie używam - z jednych jestem zadowolona, z innych już niekoniecznie. O niektórych na pewno pojawi się osobna notka, ale to dopiero za jakiś czas ;) Jedyne czego żałuję to fakt, iż w polskich drogeriach nie ma kosmetyków p2. A ich rozświetlacz jest po prostu cudowny!
Była to moja pierwsza i na pewno nie ostatnia wizyta w Niemczech. Chciałabym w najbliższym czasie pojechać do Berlina, jeśli uda mi się załatwić nieco dłuższe wolne w pracy. Ale! Na razie nic nie planuję - zobaczymy jak to będzie :)
Byłyście kiedyś w Görlitz?
Buziaki, Wasza A.
Ooo DM- byłaś w kosmetycznym raju ;))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i mi uda się kiedyś tam pojechać :)
Miejmy nadzieję, że kiedyś będziesz planowała wycieczkę do jakiegoś niemieckiego miasta :) Chociaż podobno sklepy DM znajdują się też w Czechach, Chorwacji itp. ;)
UsuńŚwietne zakupy. Bardzo lubię kosmetyki z Balea. Niektóre są świetne, niektóre to buble. Na przestrzeni lat wiem już czego unikać. Między innym ze sporą rezerwą podchodzę do pielęgnacji twarzy i ciała. Mam nadzieje, że wybrane przez ciebie kosmetyki się sprawdzą.
OdpowiedzUsuńU mnie nie sprawdziła się ich odżywka kokosowa do włosów - strasznie obciążała i sklejała moje włosy ;<
UsuńOby ten krem i mus do twarzy dobrze się u mnie spisały ;)
mam ten żel do golenia. I zazdroszczę Ci wizyty w DM bo ja też mam ochotę stamtąd na kilka rzeczy!
OdpowiedzUsuńI co sądzisz o tym żelu?
UsuńA daleko mieszkasz od granicy z Niemcami lub Czechami? W obu tych państwach masz sklepy DM :)
Oooo super, ja niestety nie byłam w Gorlizt bo zupełnie mi tam nie po drodze, jednak z Warszawy to mam bliżej do Berlina chyba, a przynajmniej droga jest lepsza :P Jednak super, że w sumie nie masz aż tak daleko, na twoim miejscu na pewno bywałabym tam częściej :D
OdpowiedzUsuńWidzisz jaką mam silną wolę? :D Już od roku ( jak nie dłużej ) planowałam ten wyjazd, ale zawsze wypadało coś ważniejszego. I wreszcie mi się udało :)
UsuńŻele Balea cudnie pachną :)
OdpowiedzUsuńOj, tak! Chociaż powyższy "Purple Kisses" jak dla mnie pachnie zbyt ciężko i kwiatowo :(
UsuńO nie mogę... Balea Balea Balea :D:D:D:D
OdpowiedzUsuńHaha, widzę, że nie tylko ja lubię kosmetyki owej marki :D
UsuńMi się marzy wyjazd do DM :D tylko najpierw musiałabym zaoszczędzic trochę kaski, bo mimo że ceny niskie to dostałabym chyba oczopląsu, więc lepiej byc przygotowanym hehe :D
OdpowiedzUsuńZ tym się zgodzę. Ja miałam ze sobą 100 euro, czyli nieco ponad 400 zł. Do domu wróciłam z nie całym 10 euro ^^ Chociaż ja jeszcze napadłam na sklep ze słodyczami :D
Usuńpiękne opakowanie tej pianki. W tym mieście niestety jeszcze nie byłam.
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą ;)
UsuńOj, tak - pianka ma ładne opakowanie. Oby dobrze się spisywała :)
ale zazdroszczę łowów! też bym napadła na drogerię DM :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będziesz miała szansę zrobić taki napad? :D A daleko masz do granicy z Niemcami czy też z Czechami?
UsuńPiękne miejsca zwiedziłaś ! ;) Oczywiście mówię też o DM :D Bo jakże to piękne miejsce dla nas zakupoholiczek :D hihi
OdpowiedzUsuńDokładnie! Chyba połowa ( jak nie więcej ) bloggerek marzy o wizycie w takim sklepie ^^
UsuńMało kupiłaś szczerze mówiąc. :D chyba, że na zdjęciach tak to wygląda. :D
OdpowiedzUsuńByłam w wielu państwach Europy, ale w Niemczech jeszcze nie (chyba że przejazdem), co jest dość dziwne zważając, że są to nasi sąsiedzi. Może w czerwcu uda się pojechać .;)
I masz rację - nie poszalałam ^^ Przynajmniej w kwestii kosmetyków. Mogłam dołączyć do tego zdjęcie słodyczy, jakie jeszcze dokupiłam ;P
UsuńA powiem Ci, że to była moja pierwsza wizyta w niemieckim mieście ;) Jakoś do tej pory nigdy tam nie zawitałam.
A słodycze no tak. :D Z Czech też przywiozłam worek słodyczy. :D
UsuńDo DM też bym się z chęcią wybrała.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będziesz miała taką okazję :)
Usuńchyba skuszę się na zamówienie produktów Balea ;)
OdpowiedzUsuńA czemu by nie? ;) Ja niektóre produkty Balea kupuję w sklepie z niemiecką chemią ^^ I wychodzi taniej niż w sklepach internetowych :)
UsuńNa taką wycieczkę i ja bym się wybrała. Też ostatnio myślałam o tym kremie pod oczy z Balea. Daj znac jak się spisze ;)
OdpowiedzUsuńDam znać, na pewno :)
UsuńZawsze można zrobić sobie kilkudniowy urlop w jakimś większym, niemieckim mieście ;) I masz wymówkę do wstąpienia do DM-u :D
Fajne zdjęcia i fajne zakupy :)
OdpowiedzUsuńzazdroszcze Ci tych zakupow :D moze i ja będe miał mozliwosc ^^
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś uda CI się zawitać do DM-u! ;)
UsuńW Niemczech byłam tylko przejazdem. Zazdroszczę Ci odwiedzin w DMie :D
OdpowiedzUsuńA ja byłam po raz pierwszy za niemiecką granicą ^^ Do tej pory jakoś nie miałam okazji ;)
UsuńŁadne zdjęcia :-) Nigdy tam nie byłam ale zakupy są super :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą! Może kiedyś uda Ci się zawitać do Goerlitz :)
Usuńładne zdjęcia, fajna wycieczka..sama bym się na taką wybrała i obowiązkowo do DM :D
OdpowiedzUsuńZawsze możesz zaplanować na przyszłość taką wycieczkę ;) Sama mam zamiar za jakieś 3 miesiące ponownie pojechać do Goerlitz ;)
Usuńbyłam tam kilka razy bo mam stosunkowo niedaleko :) ale chętnie wybrałabym się poszaleć w DMie :D
OdpowiedzUsuńJa niby też mam niedaleko, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze tam zajechać ;)
UsuńOj, tak! Nie ma to jak zakupowe szaleństwo :D
Nie miałam żadnego kosmetyków z tych, które kupiłaś :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś skusisz się na któryś z nich ;)
UsuńTo urlop udany :)
OdpowiedzUsuńUdany, choć minął mi za szybko ;)
UsuńBalea - uwielbiam
OdpowiedzUsuńChyba dużo osób lubi kosmetyki owej marki :)
UsuńMoja pierwsza wizyta w DM była właśnie w Goerlitz i trwała jakieś 10 min, bo ojciec nie miał gdzie zaparkować, więc musiałam się streszczać :P Myślałam, że bardziej poszalejesz, no ale jak kupiłaś wszystko, co chciałaś, to gites :D Mam ten jagodowy żel do golenia, ale czeka na swoją kolej. A produktów do twarzy jakoś boję się wypróbowywać, bo nie wszystkie etykiety jeszcze sobie przetłumaczyłam :P
OdpowiedzUsuńDlatego my zaparkowaliśmy w Zgorzelcu i poszliśmy pieszo do Goerlitz ^^
UsuńDokładnie - kupiłam tylko to, co zamierzałam ^^ Nie chciałam kupować za dużo, bo napadłam jeszcze na sklep ze słodyczami ;P A czekała mnie dalsza podróż - do mojego rodzinnego miasta ;)
A byłam tylko na ich rynku... Ciekawą mnie inne zakątki tego miasta :)
OdpowiedzUsuńja byłam w tym dm w gerlitz i w pt znów jade:)
OdpowiedzUsuń