Już od jakiegoś czasu trudno jest mi zebrać się w sobie i pisać notkę o ulubieńcach kosmetycznych raz na miesiąc. Tym bardziej, że bywa i tak, iż polubię tylko dwa czy trzy produkty. A wtedy chyba nie ma sensu ich przedstawiać ;) Z tego też względu postanowiłam publikować tego typu post raz na dwa miesiące. W takim okresie na pewno uda mi się zebrać dość sporą ilość kosmetyków, które moim zdaniem są warte zakupu :)
Jestem wielką fanką gorących i aromatycznych kąpieli - tym bardziej w okresie zimowym. Z tego też względu co chwilę zakupuję wszelkiego rodzaju płyny do kąpieli. I to właśnie jeden z nich stał się moim ulubieńcem. A mowa tutaj o płynie do kąpieli "Migdał i kokos" marki Apart. Produkt ten wytwarza niesamowicie dużą ilość kremowej i przyjemnej w dotyku piany. A jego zapach jest wręcz oszałamiający! Jak dla mnie - kojarzy się on nieco z migdałowymi ciasteczkami. Mniam! ;) Jest słodki, otulający, wręcz idealny na zimę. Cena kosmetyku również jest przystępna - ja znalazłam go w Rossmannie za 6, 29 zł w promocji.
Kolejnym ulubieńcem jest pianka do golenia w wersji "Sensitive" marki Isana. Jest to pierwszy produkt tego typu owej marki, jaki zakupiłam. Kosmetyk ten posiada bardzo ładny zapach, który umila konieczność dość częstego golenia się ;) Samo jego działanie również jest zadowalające. Produkt daje dobry poślizg golarce, dzięki czemu nie musimy martwić się o jakiekolwiek podrażnienia czy powstanie ranek. Pianka nie wysusza skóry, nie wywołuje alergii, a do tego ma przystępną cenę. W kolejce czeka na mnie jej wersja jabłkowa ;)
Chyba nikogo nie zdziwi, że pokochałam również jeden z peelingów z serii Tutti Frutti marki Farmona. W moim przypadku jest to wariant "Brzoskwinia & Mango". Bodajże rok ( a może dwa lata temu? ) miałam mus do ciała z tej samej serii i również przypadł mi on do gustu. Co do samego peelingu - jest to kosmetyk cukrowy, o mocnej sile masowania ciała. Po jego zastosowaniu moja skóra jest przyjemnie miękka w dotyku, a do tego cudownie pachnąca. Jego zapach długo się utrzymuje i, o dziwo, przesięka nim również moja pidżama ;)
Tak, tak - polubiłam również masło do ciała "Papaya" z The Body Shop. Dokładną notkę na jego temat znajdziecie w tym poście. A w skrócie - kosmetyk bardzo dobrze nawilża i odżywia ciało. Nie pozostawia na niej tłustej i nieprzyjemnej warstwy, nie podrażnia, nie wywołuje alergii. Jest wydajne, aczkolwiek jego standardowa cena jest dość porażająca. Myślę, że nie wydałabym 69 zł za mazidło do ciała ;)
Jakoś do pewnego czasu nie byłam przekonana do masek w formie płatu tkaniny. Myślałam, że będzie ona zsuwała się z mojej skóry, a większość substancji pozostanie na materiale a nie na skórze. No cóż, po zastosowaniu maseczki ogórkowej ( zamówionej na stronie E-bay ) - jestem pozytywnie zaskoczona! Kosmetyk ten nie tylko dobrze nawilżył moją skórę, ale dodatkowo ją zmiękczył. Nie spowodował wysypu krostek na mojej twarzy, nie uczulił mnie. Do tego dostępny jest w przystępnej cenie ( 6 - 8 zł ) za 3 maski w pakiecie. Jestem ciekawa innych wariantów tego produktu :)
Do moich ulubieńców zaliczam również żel pod oczy ze świetlikiem i herbatą marki Flos-lek. Jego recenzję znajdziecie w tym poście. Kosmetyk ten dobrze nawilża skórę, nie powoduje pieczenia oczu, nie wywołuje alergii. Myślę, że jest to dobry kosmetyk dla dziewczyn, które chcą zacząć swoją przygodę z produktami pod oczy :)
Czas na ulubieńców z działu kolorówka. A wśród nich nie mogło zabraknąć podkładu "Affinitone" marki Maybelline w odcieniu nr 14 "Creamy Beige". Już od dłuższego czasu zastanawiałam się nad jego kupnem, aż wreszcie wylądował w zakupowym koszyku podczas promocji "1 + 1" w Rossmannie. Kosmetyk ten, o dziwo, dobrze matuje moją skórę, lecz nie podkreśla przy tym suchych skórek. Nie tworzy na twarzy efektu maski, wręcz bardzo dobrze dopasowuje się do naturalnego koloru mojej skóry. Może i ma lejącą konsystencję, która nieco utrudnia jego aplikację, ale i tak go lubię ;)
Puder marki It's Skin nie należy do ideałów. Ba! Rzekłabym, iż jest nawet przeciętny. Jednakże w połączeniu z poprzednim kosmetykiem - działa cuda! Po pierwsze, niesamowicie matuje skórę. I to na wiele, wiele godzin. Nie raz dziewczyny pytały się mnie jakiego pudru używam, że moja skóra jest tak matowa. Wiadomo - nie każdemu ten efekt może się spodobać ;) Po drugie, bardzo dobrze utrwala podkład. I to nie tylko ten marki Maybelline. Nie podkreśla również suchych skórek, nie zapycha porów. Szkoda tylko, że tak dobrze spisuje się tylko z podkładem "Affinitone"...
Kolejnym ulubieńcem jest brązowa kredka z Eveline Cosmetics. Mam ją już od kilkunastu miesięcy i chyba powinnam ją wyrzucić ;) Ale! Idealnie sprawdza się do... podkreślania brwi! Ma ładny, brązowy odcień, bez rudych tonów. Dzięki temu nie wygląda sztucznie. Łatwo aplikuje i zmywa się ją z brwi. Co najdziwniejsze - pierwotnie, według producenta, kredka powinna być stosowana jako produkt do oczu, czyli głównie do wykonywania kresek czy też podkreślania linii wodnej. Cóż, w tej kwestii jej nie polecam ;)
Ostatnim ulubieńcem jest róż marki Astor. Jest to mój pierwszy kosmetyk owej firmy, jaki zakupiłam. Jest dobrze napigmentowany, przez co trzeba nieco uważać podczas jego aplikacji na skórę. Może robić plamy, ale tylko przy jego nieumiejętnym nakładaniu. Róż bardzo ładnie podkreśla kości policzkowe i długo się na nich utrzymuje ( ok. 6 - 8 godzin ). Nie zapycha porów skórnych, nie uczula. Jego cena może i być dla niektórych dość wysoka ( prawie 38 zł ), ale jest to wydajny kosmetyk i myślę, że raz na jakiś czas można się na niego skusić ;)
A jak prezentują się Wasi zimowi ulubieńcy?
Buziaki, A.
Oj ja mam kilka ulubieńców.
OdpowiedzUsuńMasło mnie ciekawi.
I jest warte uwagi :) Dobrze nawilża skórę, pozostawia ją przyjemną w dotyku. Tylko ta jego cena...
UsuńMasło TBS z chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie je polecam :) Jeśli nie straszna Ci jego cena, oczywiście ;)
UsuńZnam tylko TBS ale w innych wersjach;)
OdpowiedzUsuńOoo, a jakie wersje miałaś? I którą najbardziej polubiłaś? :)
UsuńOj jak ja nie lubię affinitone, zawsze na twarzy robił mi straszną maskę, i właśnie podkreśłał suche skórki i się ścierał się i ważył, masakra jakaś dla mnie. Natomiast własnie czytam, że u wielu się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńAjaj, szkoda, że podkład ten tak kiepsko się u Ciebie sprawdził :( A jaką masz cerę? Na mojej mieszanej dobrze się prezentuje i, o dziwo, równie dobrze ją matuje. Chociaż wiadomo - jest sezon zimowy. Nie wiadomo jakby sprawdził się w letnim :)
UsuńMasła tbs chodzą za mna juz jakiś czas i moze jak trafi sie promocja to spróbuje : ) a ten płyn do kąpieli musze wypróbować <3
OdpowiedzUsuńSpróbuj, spróbuj! Już za nim tęsknie - a niedawno wylądował w mojej torbie denkowej ;<
UsuńŻadnego z Twoich ulubieńców nie miałam, ale lubię kosmetyki Tutti Frutti i masło TBS chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJa również lubię kosmetyki z tej serii :) Mam nadzieję, że w przyszłości wprowadzą nowe warianty zapachowe ^^
UsuńZazdroszczę masełka TBS :) Ostatnio kupiłam sobie taki duży peeling Farmony, czeka na wypróbowanie ;)
OdpowiedzUsuńJa używam teraz wersji miniaturowej peelingu z Farmony. Jednak widzę, że za jedno, maksymalnie dwa użycia - wyląduje w denkowej torbie :(
UsuńZ tego zestawu moim ulubieńcem jest ten żel z Flosleku :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i Tobie przypadł on do gustu :) Sama z chęcią skuszę się na inne wersje owego kosmetyku.
UsuńLubię te kremy z Floslek. Zapraszam do mnie na rozdanie paletki Zoeva
OdpowiedzUsuńPowyżej przedstawiłam żel ;)
UsuńMam wersję jabłuszkową i rzeczywiście pachnie jabłuszkami :)
OdpowiedzUsuńMmm, uwielbiam zapach zielonego jabłuszka! <3
UsuńUwielbiam działanie nawilżające i konsystencję maseł TBS, ale wersji papaja jeszcze nie miałam. Ich oryginalna cena faktycznie trochę zniechęca, ale na szczęście dosyć często można je kupić w promocji -50% :)
OdpowiedzUsuńOoo, to dobrze wiedzieć! :) Rzadko bywam w stacjonarnym sklepie TBS, ale chyba muszę to zmienić ;)
UsuńA jaka wersja tych masełek jest Twoją ulubioną? :)
Żel Flos lek bardzo ale to bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się - u mnie również dobrze się spisuje :)
UsuńChętnie kiedyś wypróbuję ten płyn do kąpieli Apartu :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Tym bardziej, że często można go dostać w promocyjnej cenie.
UsuńPoczątkowo lubiłam pianki do golenia z Isany, ale niestety w każdej buteleczce zacinał się atomizer i połowy zawartości nie można już było wydobyć:/
OdpowiedzUsuńNie strasz mnie nawet! :O Hm, wydaje mi się, że zużyłam już ponad połowę tej pianki i niby atomizer mi się nie zaciął. Ale!
Usuńmimo, że nie ejstem fanką masłe, to, to z TBs chętnie bym spraawdziła u siebie
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłoby przypaść Ci do gustu :) Jak na masło ma przyjemną i łatwą w aplikacji konsystencję.
UsuńFarmonę uwielbiam za piękne opakowania cudowne zapachy i dobrą jakość w przystępnej cenie!
OdpowiedzUsuńMuszę się z Tobą zgodzić! :) Farmona ma kosmetyki w dobrej cenie i w dobrej jakości :)
Usuńtą piankę z Isany ciągle zapominam kupić...
OdpowiedzUsuńMoże zrób sobie listę zakupów? ;) Ja tak czasami robię - jestem zapominalska ^^
UsuńInteresting products!!!!
OdpowiedzUsuńKisses from Italy!
Expressyourself
My Facebook
Używam cieni do oczu do podkreślania brwi. Do przeznaczonego użycia także nie sprawdzają się tak dobrze. ;]
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że znalazły inne zastosowanie i nie musisz ich wyrzucać ;)
Usuńte afinitonek korci mnie od dawna już z Maybelline :D
OdpowiedzUsuńCzęsto są na niego promocje, więc polecam go kupić :D Może przypadnie do gustu Twojej twarzy :)
UsuńMam ochotę na maselka TBS, szkoda, że są takie drogie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda... Chociaż można rozejrzeć się za nimi w sezonie wyprzedażowym :) Może dostaniesz je za niższą kwotę?
UsuńMuszę wypróbować tych masek na tkaninie :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Sama mam zamiar kupić ich więcej :)
UsuńRóż z Astora to także mój ulubieniec ;]
OdpowiedzUsuńFajnie, że i Tobie przypadł on do gustu :) A w jakim masz odcieniu?
UsuńBardzo nie lubię tego peelingu z Tutti Frutti, miałam o tym samym zapachu.
OdpowiedzUsuńOjej, a dlaczego go nie polubiłaś?
UsuńNie miałam żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś skusisz się na jakiś z powyższych produktów :)
UsuńBody Shop ma przepiękne zapachy, ale ta cena...
OdpowiedzUsuńWłaśnie - ta cena... Jakby była choćby o połowę mniejsza...
UsuńFajnych masz ulubieńców :]
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) A jacy są Twoi?
Usuńżel pod oczy ze świetlikiem i herbatą marki Flos-lek w słoiczku był chyba moim pierwszym żelem do pielęgnacji skóry wokół oczu:) płyny Apart lubię, ale mimo to rzadko kupuję, a z tutti frutti używam teraz balsamu do ciała:)
OdpowiedzUsuńMoim pierwszym produktem pod oczy był krem marki Ziaja - niby zmniejszający cienie pod oczami ;)
UsuńWidziałam teraz nową serię płynów do kąpieli marki Apart, ale za dość wysoką cenę - 17 zł :O
Miałam żele pod oczy FlosLek, kiedyś je używałam, obecnie są dla mnie za lekkie.
OdpowiedzUsuńWiadomo - wraz z wiekiem zwiększają się nasze wymagania :) Sama skusiłam się ostatnio na kupno typowego, mocno nawilżającego kremu pod oczy :)
UsuńMam ta piankę do golenia, bardzo dobry produkt za nie duże pieniążki :)
OdpowiedzUsuńPłyny do kąpieli,ale najpiękniejszy jest ich zapach <3
OdpowiedzUsuń