Od ponad roku ( jak nie więcej ;) ) modne są tak zwane kremy BB, czyli produkty wielozadaniowe. Według producentów mają one wyrównać koloryt naszej twarzy, zakryć drobne niedoskonałości, zapewnić nam ochronę przeciwsłoneczną czy też nawilżyć skórę.
Część dziewczyn uważa, iż kremy BB dostępne w Polsce ( np. kosmetyk Maybelline, Catrice, Garnier czy też Eveline Cosmetics ) nie można zaliczyć do typowych produktów typu BB. Przyznam, iż skusiłam się na parę sztuk tego typu "kremów" - moja ciekawość zwyciężyła :) Mimo wszystko sama chciałam się przekonać czym różnią się azjatyckie kosmetyki na tle innych. I... zamówiłam jeden krem na stronie Ebay.com .
OPAKOWANIE:
Oczyszczający krem BB z serii Petit marki Holika Holika znajduje się w małym, plastikowym opakowaniu o pojemności 30 ml. Można by rzec, że jest ono urocze - dzięki kotkowi, który na nim widnieje ;) Na samym dole kosmetyku, pod czarną nakrętką, znajduje się otwór może o średnicy 2 mm, przez który wydostaje się produkt. Przyznam, iż wolałabym by zamiast takiego otworku znajdowała się tam pompka. Jak dla mnie jest to wygodniejsza i bardziej higieniczna metoda aplikacji :)
KONSYSTENCJA I ZAPACH:
Konsystencja tego produktu jest średnio gęsta. Posiada on w miarę ciemny, beżowy odcień, który bardzo dobrze dopasowuje się do koloru mojej skóry.
Zapewne dziwicie się - czemu oceniam zapach jakiegoś kremu BB? Jednakże muszę o tym wspomnieć, bo kosmetyk ten... pachnie cudownie! Zapach jest jakby lekko słodki, kremowy. Jednak nie utrzymuje się on na skórze.
APLIKACJA:
Aplikacja kremu BB jest raczej bezproblemowa. Ja wyciskam odrobinę produktu na wierzch dłoni i następnie albo rozsmarowuję go palcami, albo nakładam go lekko zwilżoną gąbeczką, albo ( najrzadziej ) aplikowałam go pędzlem na twarz. Jednak najczęściej stosuję tą pierwszą metodę. Dlaczego? Niedługo Wam to wyjaśnię...
WYDAJNOŚĆ:
Od kiedy dotarł do mnie owy krem BB to używam go prawie codziennie. W ciągu dwóch miesięcy nie zużyłam nawet jego połowy. Oczywiście - tak mi się wydaje. Niestety, opakowanie ma morski odcień i trudno jest zauważyć ile kosmetyku w nim pozostało.
DZIAŁANIE:
Na samym początku wyjaśnię pewną rzecz - czemu krem BB rozsmarowuję na twarzy głównie swymi palcami? Ponieważ tylko w tym przypadku na mojej skórze nie pojawią się smugi. Kiedy aplikowałam produkt przy pomocy gąbeczki czy też pędzla widoczne były nieestetyczne smugi czy też plamy i byłam zmuszona i tak rozsmarować je dłońmi.
Pomijając ten mały szczegół - jestem zadowolona z tego kosmetyku. Nie zapycha on moich porów skórnych, nie wywołuje alergii. Jego krycie, jak na krem BB, jest zachwycające! Potrafi zamaskować moje naczynka czy też niedoskonałości. Przy okazji - nie tworzy na naszej twarzy efektu maski.
Dodatkowo, produkt ten matuje skórę, ale raczej na dość krótki okres czasu. Po około 4 godzinach moja twarz znowu zaczyna delikatnie się świecić. I radzę uważać z ilością nakładanego kremu BB. Jak nałożymy go za dużo to kosmetyk ten uwielbia ścierać się ze skóry. I to po kilku godzinach od jego nałożenia.
SKŁAD:
A tak serio, serio ;) :
Water, Cyclopentasiloxane, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Titanium Dioxide, Methicone, Cyclomethicone, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Butylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Dimethicone, Butyelene Glycol, Disteardimonium hectorite , Tribehenin , PEG-10 Dimethicone, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone , Iron Oxides(CI 77492) & Mica & Methicone, Vinyl Dimethicone/Methicone Silsesquioxane Crosspolymer, Sodium Chloride, Polymethyl Methacrylate, Triethyl Citrate, Glyceryl Behenate, Polyglyceryl-6 Octastearate, Silica, Iron Oxides(CI 77491) & Mica & Methicone, Iron Oxides(CI 77499) & Mica & Methicone, Phonoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Extract, Fragrance, Xanthan Gum
CENA:
MOJA OCENA:
4 / 5
*****
Jak na pierwszy, azjatycki krem BB, który zakupiłam, to jestem zadowolona. Nie jest on ideałem, ale mimo to lubię go używać. Moim zdaniem spisuje się on lepiej niż nie jeden podkład :)
Mam w planach zakup jeszcze paru azjatyckich kremów BB. Oczywiście - jak zużyję te produkty, które mam :) Można by rzec, iż jestem uzależniona od zakupów na stronie Ebay.com . Do tej pory zamawiałam tam trzy razy u trzech różnych sprzedawców. Każda paczka doszła do mnie po około 2 tygodniach od zamówienia. Warto wspomnieć, iż zawsze wybieram opcję "Darmowa wysyłka" - dzięki czemu kupowanie na tej stronie staje się dla mnie o wiele bardziej atrakcyjne niż zamawianie na polskich stronach :)
A może któraś z Was ma w swojej kolekcji jakiś azjatycki krem BB? Podzielcie się swoimi wrażeniami! :)
Wasza A.
Też się w końcu muszę skusić na jakiegoś Azjatyckiego przyjaciela, bo naczytałam sie o nich tyle dobrego, że aż mnie ściska w żołądku jak je widzę :D Ale zawsze się znajda jakieś ważniejsze wydatki :/
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te azjatyckie BB, jednak ... nie wiem jak kupować na e-bayu :P Znaczy kupować wiem, ale z płaceniem gorzej :P
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda ten kremik na buźce, ale w sumie nie ma co się dziwić- ładnemu we wszystkim ładnie :))
i ja tak mam, że e-bay to dla mnie czarna magia :(
UsuńPrzyznam, że na początku też dla mnie była to 'czarna magia' :D Jednak poczytałam o kupowaniu na E-bay na kilku blogach i zaryzykowałam ;)
UsuńTak naprawdę - wystarczy założyć konto na stronie Pay-pal, przelacz tam odpowiednią ilość pieniędzy i ... tyle ;)
Czekałam na recenzję :D Póki co to same pozytywy o nim widzę, ale krycie jego bardzo mnie kusi ;D
OdpowiedzUsuńMiałam dwa bb kremy azjatyckie, które bardzo lubiłam, ale niestety przy regularnym stosowaniu powodowały pogorszenie się stany skóry. Nie służyły mi chyba silikony w nich zawarte :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że te kosmetyki się u Ciebie nie spisały... Może na przypadek odłożę na jakiś czas ten krem BB? Ostatnio moja skóra bywa dość "marudna" w kwestii doboru kosmetyków ;)
UsuńNie miałam nigdy żadnego kremu azjatyckiego, ale bardzo mnie one kuszą. :)
OdpowiedzUsuńciekawie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńazjatyckiego nie miałam żadnego :)
OdpowiedzUsuńmyslę ze u mnie by sie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię kremy BB. Nawet zastąpiłam nimi podkłady i używam tylko kremu BB :) a azjatyckiego nigdy nawet nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten krem, ale na razie mam tonę innych BB i podkładów ;)
OdpowiedzUsuńCo do ebaya, to też lubię tam kupować, ale niestety kilka razy przesyłki mi zaginęły ;)
A zgłaszałaś to do sprzedawców? Istnieje bodajże taka opcja, że jak paczka nie dojdzie w wyznaczonym czasie to muszą oddać Ci pieniądze :) Jeżeli płaciło się poprzez Pay-pal, oczywiście ;)
UsuńChciałam go kupić i zaczynam żałować, że odpuściłam..
OdpowiedzUsuńOd ponad pół roku nie używam płynnych podkładów. Zresztą z kremami BB miałam ten problem aby dobrać sobie kolor do mojej skóry.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie stapia sie ze skóra twarzy moim zdaniem jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze ani jednego kosmetyku azjatyckiego. Jakoś się ich boję. A co do kremów BB - używam tylko w stanie wyższej konieczności - gdy się spieszę, nie mam czasu na dokładny makijaż ;)
OdpowiedzUsuńInteresujące są te azjatyckie kosmetyki nie powiem :) ale skład ma bardzo chemiczny jednak :)
OdpowiedzUsuńod dawna mam ochotę na jakiś azjatycki krem BB :)
OdpowiedzUsuńtylko jakoś boję się na ebay'u kupować :/
Na początku też obawiałam się zakupów na tej stronie :) Jednak istnieje możliwość, że paczka nie dojdzie...
UsuńJednak myślę, że warto zaryzykować :)
Proszę, proszę azjatycki krem :D
OdpowiedzUsuńA u mnie niebawem recenzja himalajskiego! :)
Ja właśnie do naszych kremów BB jestem zrażona bo nie zapewniają mi krycia jakiego potrzebuję, może rzeczywiście coś w tym jest, że takie prawdziwe BB dałoby radę :)
OdpowiedzUsuńTo i tak nieźle wyszedł jak na azjatyckie kosmetyki
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest, że azjatyckie kremy BB są dobre :)
OdpowiedzUsuńazjatycki cukier na yt dużo o nich wspomina :P
Też dużo o nich właśnie od niej słyszałam ;).
UsuńPlusem jest to że nie potrzeba duzo BB na twarz, więc jest bardzo wydajny. Jednocześnie trzeba się przestawić, żeby nie dawać za dużo ;)
Bardzo ciekawy, nigdy nie miałam takiego z poza granic naszego kraju. I wcale nie drogi
OdpowiedzUsuńMoja córka kupiła za prawie 100 zł więc Twój jest mega tani...
OdpowiedzUsuńFaktycznie - 100 zł to dość duża kwota... Jednak zależy ona również od tego czy zamawiamy w polskich sklepach internetowych, czy na stronie E-bay :) Dobrym przykładem jest krem BB Skin79, który w Polsce jest dostępny za prawie 100 zł, a na E-bay za ok. 50 zł ;)
UsuńJeszcze żadnego nie miałam i jakoś przerażają mnie zakupy na ebuy'u, nie wiem czemu :)
OdpowiedzUsuńEfekt na Twojej skórze jest super, ale ja ostatnio borykam się z kilkoma problemami, więc byłby za słaby :(
OdpowiedzUsuńMoim pierwszym kremem BB była Missha, tego nie znam.
OdpowiedzUsuńJak wykończę ten krem BB to chcę zakupić Missha PC :) Naczytałam się sporo pozytywnych recenzji o niej :)
UsuńCiekawią mnie te prawdziwe BB, Twój ślicznie wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuńMam go i też bardzo podoba mi się zapach. W ogóle chyba wszystkie azjatyckie bb pachną cudownie! ;) Z tym kremem mam różnie, bo czasem jest ok, a czasem ciemnieje i nie wiem od czego to zależy. Co do zakupów na ebay to faktycznie są one uzależniające ;) już kilka razy zamawiałam kosmetyki i biżuterię i za każdym razem wszystko było w porządku. Fajne jest też to, że do kosmetyków przeważnie dodają próbki i liściki z podziękowaniem! :D
OdpowiedzUsuńLiścików jeszcze nie dostałam :( ;)) Ale faktycznie - miło jest dostawać próbki :D Do tej pory skusiłam się na krem BB, pędzel i zegarek. Teraz leci do mnie maska do twarzy - nie mogę się jej doczekać :)
Usuńnie miałam jeszcze azjatyckich BB :)
OdpowiedzUsuńSkin79 mnie przekonuje powoli, ale boje się, że przy tłustej cerze z przebarwieniami może być ciężko. Z azjatyckich kremów BB nie miałam żadnego, z dostępnych na rynku polskim miałam tylko próbkę z La Roche Posay jak się nie myle i wyglądało to strasznie - nic nie kryło, odcień za ciemny i schodził strasznie.
OdpowiedzUsuńJa wszystkie podkłady/ fluidy/ kremy nakładam palcami. Ładnie wygląda na twarzy.
OdpowiedzUsuńja nie miałam jeszcze azjatyckich kremów bb.
Wiele dobrego o kremach BB słyszałam, ale jeszcze się nie skusiłam:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ogarniam tych zagranicznych stron, a może to i lepiej bo poszłabym z torbami:)
jakoś boję się tych azjatyckich kosmetyków.. obawiałabym się, że po czasie dopiero na buzi coś wyjdzie..
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nowość. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy właśnie zaglądam na azjatyckie BB i mam ochotę wypróbować...
OdpowiedzUsuńTo w sumie nie taki zły < 3 Wypróbowałabym < 3 Zapraszam w wolnej chwili do siebie : http://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/ Obserwuję < 3 Pozdrawiam ; *
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, a kremy BB nie spisały się u mnie do tej pory dobrze :(
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy, nie miałam jeszcze nic azjatyckiego.
OdpowiedzUsuńA ja użyłam go dziś 3 raz i jakoś nie jestem zachwycona... Tzn. ja nie lubię dużego krycia, a ten niestety bardzo mocno kryje, co dla niektórych będzie duuużą zaletą :)
OdpowiedzUsuń