Cześć wszystkim!
Jak zaczął się dla Was początek nowego tygodnia? Mój nie był zbytnio udany. Od rana spotkało mnie mnóstwo wkurzających i stresujących sytuacji - głównie spowodowane przez uczelnię i prowadzących. Ach, te studenckie życie ;)
Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam pewien kosmetyk do pielęgnacji ciała, który zapewne jest znany większości z Was. Mowa tutaj o maśle do ciała marki Bielenda z serii "Czarna Oliwka". Wiązałam z tym kosmetykiem wiele nadziei. Niestety - nie spełniły się one.
Kosmetyk znajduje się w schludnie wykonanym, prostym opakowaniu o pojemności 200 ml. Już na początku zauważyłam dość znaczącą wadę tego produktu, a mianowicie - skład masła oraz inne informacje na jego temat znajdują się wyłącznie na kartoniku, w który jest zapakowany. Na opakowaniu - nic szczególnego nie jest napisane.
Tym razem udało mi się zrobić zdjęcie składu - przed wyrzuceniem kartonowego pudełeczka.
Na szczęście - produkt posiadał srebrną folię zabezpieczającą i mogłam mieć pewność, iż nikt nie "zmacał" go paluszkami ;)
Konsystencja tego kosmetyku jest typowo "maślana", zbita, lecz delikatnie topnieje w wyniku kontaktu z ciepłym ciałem. Jego zapach... Cóż, nie przypadł mi do gustu. Moim zdaniem jest zbyt trawiasty i duszący. Na pewno daleko mu do zapachu oliwek ;)
Masło z łatwością rozsmarowuje się na skórze i bardzo szybko się wchłania. Gdybym miała skórę normalną, a nie suchą - zapewne byłabym z tego kosmetyku zadowolona. Dzięki niemu moje ciało jest delikatne i gładkie w dotyku. Niestety! Mam wrażenie, że masło to w ogóle nie nawilża mojej skóry. Zawsze stosuję je wieczorem, a już rano czuję, że moja skóra jest sucha i mnie swędzi ( zawsze mam takie uczucie, gdy moje ciało nie jest dobrze nawilżone ;) ).
Kosmetyk marki Bielenda możecie znaleźć bodajże w każdej drogerii kosmetycznej jak i w takich supermarketach jak Tesco. Jego cena zazwyczaj nie przekracza 13-14 zł, a w promocji można go znaleźć również za nie całe 10 zł.
Jak widzicie - masło do ciała z serii "Czarna Oliwka" z Bielendy również trafiło do listy moich kosmetycznych bubli ( jeśli mogę to tak ująć ;) ). Nie spełnia swoich podstawowych zadań i ma bardzo nieprzyjemny zapach. Wiadomo - u każdej z dziewczyn może sprawdzić się inaczej :)
Tym razem udało mi się zrobić zdjęcie składu - przed wyrzuceniem kartonowego pudełeczka.
Na szczęście - produkt posiadał srebrną folię zabezpieczającą i mogłam mieć pewność, iż nikt nie "zmacał" go paluszkami ;)
Konsystencja tego kosmetyku jest typowo "maślana", zbita, lecz delikatnie topnieje w wyniku kontaktu z ciepłym ciałem. Jego zapach... Cóż, nie przypadł mi do gustu. Moim zdaniem jest zbyt trawiasty i duszący. Na pewno daleko mu do zapachu oliwek ;)
Masło z łatwością rozsmarowuje się na skórze i bardzo szybko się wchłania. Gdybym miała skórę normalną, a nie suchą - zapewne byłabym z tego kosmetyku zadowolona. Dzięki niemu moje ciało jest delikatne i gładkie w dotyku. Niestety! Mam wrażenie, że masło to w ogóle nie nawilża mojej skóry. Zawsze stosuję je wieczorem, a już rano czuję, że moja skóra jest sucha i mnie swędzi ( zawsze mam takie uczucie, gdy moje ciało nie jest dobrze nawilżone ;) ).
Kosmetyk marki Bielenda możecie znaleźć bodajże w każdej drogerii kosmetycznej jak i w takich supermarketach jak Tesco. Jego cena zazwyczaj nie przekracza 13-14 zł, a w promocji można go znaleźć również za nie całe 10 zł.
Jak widzicie - masło do ciała z serii "Czarna Oliwka" z Bielendy również trafiło do listy moich kosmetycznych bubli ( jeśli mogę to tak ująć ;) ). Nie spełnia swoich podstawowych zadań i ma bardzo nieprzyjemny zapach. Wiadomo - u każdej z dziewczyn może sprawdzić się inaczej :)
A Wy miałyście do czynienia z tym kosmetykiem?
Al. :)
Firma Bielenda wszystko tłumaczy. Ich produkty to buble jakich mało.
OdpowiedzUsuńNie koniecznie bo nie które kosmetyki są całkiem dobre :)
UsuńMoja siostra miała krem z tej firmy, który bardzo chwaliła. Często słyszę, że jest to dobra firma i dlatego się zdziwiłam, że tutaj Ciebie nie zadowolił
UsuńJa również od siebie dodam, że Bawełniane i Granatowe masło do ciała u mnie świetnie się sprawdziło :)
Usuńogólnie uwielbiam masła, ale takie które nawilżają, a nie po prostu sa. to nie spełniło by moich oczekiwań, mam suchą skóre i potrzebuje dużego nawilżenia :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze niczego z Bilendy... Aktualnie stosuję masło Dove i jestem nawet zadowolona. A nabyłaś pomadkę ochronną Nivea?;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja mam masło o zapachu granatu i jest dla mnie idealne :)
OdpowiedzUsuńszkoda,że to się nie sprawdza :/
Ja mam go, ale jeszcze nie testowałam u siebie :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie przepadam za Bielendą, więc nie kupiłabym go, ale dobrze wiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził u Ciebie,ogólnie Bielenda ma fajne kosmetyki, ja ją lubię.
OdpowiedzUsuńnie uzywałam i nie zamierzam :)
OdpowiedzUsuńfajna rzetelna recenzja :)
obserwujemy? ;>
konsystencja taka... smaczna :D xd
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale raczej nie kupię :) Chociaż wygląda jak budyń :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, lubię bielendę :] Chciałam kiedys wypróbować ten kosmetyk, ale liczyłam, że będzie naprawdę pachniał oliwkami :/
OdpowiedzUsuńTestowalam wiele masel (tego akuart nie) i w sumie zadne nie spelnilo moich oczekiwan az do natrafienia na pat&rub. Takze polecam:)
OdpowiedzUsuńniestety czasem trafia się na niewypały na rynku
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z tym masłem. Może dlatego, że nie przepadam za zapachem oliwek? Moja skóra także jest bardzo wymagająca, zazwyczaj wybieram kremy, masła i inne specyfiki intensywnie nawilżające. Jak do tej pory najlepszym masłem w mojej ocenie jest Avon Planet Spa Jaśmin :) Pozdrawiam Kochana!
OdpowiedzUsuńNie miałam tego masełka i raczej się nie zdecyduję skoro kiepsko nawilża:)
OdpowiedzUsuńJa lubiłam zapach tego masła, ale fakt, działaniem szału ono nie robi;)
OdpowiedzUsuńja raczej lubię kosmetyki Bielendy ...szkoda, że to masełko się u Ciebie nie sprawdziło...mnie kusi to o zapachu granatu
OdpowiedzUsuńTo co dobre u innych nie zawsze sprawdza sięu nas
OdpowiedzUsuńnie probowalam i raczej sie nie skusze :)
OdpowiedzUsuńSwietna konsystencja , uwielbiam takie . Szkoda ,ze sie niesprawdziło prawie wcale :(
OdpowiedzUsuńNie miałam tego masła :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podoba się Tobie moja kokardeczka ;)
OdpowiedzUsuńCzyli teraz czekam na Twoje efekty pracy :D
P.S. Zapraszam na dzisiejszy post ;) - sztuczne włosy
spróbuj masło naturalne albo oliwkę
OdpowiedzUsuńszkoda że się nie sprawdziło, miałam na nie ochotę ;/
OdpowiedzUsuńnie znam, ale widzę że niewiele tracę :)
OdpowiedzUsuńKocham czarne oliwki, ale co do kosmetyków raczej bym nie kupiła, jakoś nie czuję się przekonana do takiego zapachu w kosmetykach ;)
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze tego masła do ciała, ale dobrze wiedzieć.
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam i dobrze:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie nawilża tak jak tego chciałaś. Ja w ogóle nie znam Bielendy ...
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale Bielenda nigdy nie wzbudzała mojego zaufania i raczej nie sięgałam po kosmetyki tej firmy. Patrząc na tą recenzję, wiem, że dobrze robiłam. Również mam suchą skórę, więc u mnie nawilżenie byłoby zbyt słabe...
OdpowiedzUsuńja mam wersję aloesową, też nie jestem za bardzo zadowolona, długo się wchłania, wręcz się po nim lepie...cała pościel rano jest nie świeża
OdpowiedzUsuńNie miałam i nie kusi mnie on zwłaszcza po Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńJa też jakoś średniawo przepadam za kosmetykami Bielendy, mają ciężkie dla skóry składy, chyba wolę kosmetyki EKO :-))
OdpowiedzUsuńrudnicka.blox.pl
Bielenda...ich seria Awokado o jeden wielki bubel... :/
OdpowiedzUsuńNa oliwkę się nie skuszę.
Nie miałam...
OdpowiedzUsuńOoo a miał być tak świetny do skóry suchej i te oliwki tak nawilżać aj :( szkoda bo go miałam kupić.
OdpowiedzUsuń