Witam wszystkich!
Nie wiem jak u Was, ale u mnie chyba nadeszła już wiosna. Jest cieplutko, roślinki zaczynają kwitnąć. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie ten deszcz... No, ale - nie można mieć wszystkiego :)
Jakiś czas temu wygrałam nagrodę pocieszenia w konkursie organizowanym na blogu Tonii. W ramach tego otrzymałam żel pod prysznic o zapachu tropikalnym oraz krem do rąk o zapachu owoców leśnych niemieckiej marki Balea. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o tym drugim kosmetyku :)
Krem do rąk jest jednym z pierwszych kosmetyków marki Balea, które miałam szansę przetestować. Znajduje się on w plastikowym opakowaniu o pojemności 100 ml. Już sam wygląd tubki wywołuje u mnie mały głód, ponieważ znajduje się na nim zdjęcie słodko wyglądających owoców leśnych. Mniam! :)
Kosmetyk posiada otwarcie typu "klik" z wyprofilowanym miejscem na palec. Dzięki temu, że znajduje się ono na samym dole opakowania, łatwiej jest wydobyć krem z środka.
Skład kremu przedstawiam poniżej:
Krem ma dość gęstą, białą konsystencję. Wystarczy jego niewielka ilość, aby wysmarować nim całe dłonie. Duży plus za to, że wchłania się on bardzo szybko.
Zapewne pewną część z Was interesuje jak ten kosmetyk pachnie. No cóż - niestety, nie zachwycił mnie on swoją nutą zapachową. Niby można wyczuć w nim owoce leśne, ale jest to bardzo, bardzo chemiczny zapach.
Na szczęście - krem ten zachwycił mnie swoim działaniem! Oprócz tego, że szybko się wchłania to pozostawia naszą skórę delikatną i gładką w dotyku. Daje on bardzo dobry efekt nawilżenia i odżywienia, który bardzo długo utrzymuje się na skórze. Dzięki niemu ograniczyłam używanie kremów do rąk do 2, 3 razy dziennie ( a to dla mnie wyczyn, naprawdę ;)) ).
Szkoda, że kosmetyki marki Balea są dostępne głównie w niemieckich drogeriach DM. Z tego co wiem cena powyższego kremu nie przekracza 1 - 1,5 euro. Może kiedyś wybiorę się do naszych sąsiadów na większe zakupy? ;))
Miałyście możliwość używać kosmetyków marki Balea? Co o nich sądzicie?
Pozdrawiam, A. :)
Zazdroszczę możliwości przetestowania kremu:)Szkoda, że zapach nie bardzo, ale myślę, że można mu to wybaczyć:)
OdpowiedzUsuńO marce jedynie słyszałam, styczności nie miałam:)
OdpowiedzUsuńA co do deszczu - u mnie na szczęście tylko kropiło, albo troszkę popadało przez 3 minuty i to wszystko :)
Ja uwielbiam wszelkie mazidła z tej firmy :) O ile mnie pamięć nie zawodzi ten krem kosztuje 0,85 eurocentów, to ok. 3 zł na polskie :) Kupowałam go dla blogowej koleżanki :)
OdpowiedzUsuńnie miałam kontaktu z tymi kosmetykami, ale ten kremik prezentuje się bardzo ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie nie lubię chemicznych zapachów, szkoda, bo myślałam o nim widząc go na all ;))
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki tej mari, pachną tak pieknie, że az załuję, że sa tak słabo dostepne...
OdpowiedzUsuńaż czuje zapach przez monitor ;)
OdpowiedzUsuńAż chciałoby się nim wysmarować łapki :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach chemiczny;/
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że ma chemiczny zapach.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Balea... szkoda tylko, że zapachu nie dopracowali :(
OdpowiedzUsuńzapach.. lubię pachnące dłonie , a nie chemię..
OdpowiedzUsuńkurcze a już się napaliłam:D ale jak wali chemią to odpada..
OdpowiedzUsuńA ja już wolę ten deszcz niż śnieg :D Ważne, że się cieplej zrobiło, bo moją zimową kurtkę wyprałam i schowałam głęboko do szafy. Nie wracam już do niej! :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach zawiódł. :( Lubię jak kremy ładnie pachną, zresztą chyba każdy lubi. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam tej marki.
OdpowiedzUsuńmarzy mi się ten krem... *_*
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z tą firmą kosmetyków... Niemieckie kosmetyki zawsze kojarzyły mi się z dobrą jakością i przede wszystkim ładnym zapachem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam. :)
oj tak wreszcie wiosna ;) spóźniona, ale powoli do nas idzie ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale dziewczyny ostatnio się rozpisują na temat tej marki. Do mnie opakowanie nie przemawia, ale nie to jest najważniejsze. Wiem co masz na myśli w w kwestii używania kremów do rąk - mam zawsze przy sobie, stosuję kilka razy dziennie. moja skóra jest bardzo wymagająca.
OdpowiedzUsuńJakoś tak chyba wolę pozostać przy moim oliwkowym kremie :)
OdpowiedzUsuńMarzę o nim i śnię od pewnego czasu :)
OdpowiedzUsuńMojego chłopaka mama jedzie do Niemiec i już powoli spisuję listę moich Must Have:). Nie testowałam nigdy wcześniej tych produktów.
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze kosmetyków tej firmy, chętnie go wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda że tych kosmetyków w Polsce nie ma.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pachnie cudnie, po takim kolorze byłam przekonana, że zachwyci...
OdpowiedzUsuńU mnie nigdzie nie można dostać kosmetyków Balea...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ma chemiczny zapach, ale fajnie że nawilża skórę :)
OdpowiedzUsuńnie znam tej firmy
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej firmie :) a tak wgl bardzo fajny blog :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale wygląda na fajny produkt. :)
OdpowiedzUsuńwypróbowałabym z chęcią :)
OdpowiedzUsuńlubie jak kosmetyk ładnie pachnie, a tu nie bardzo...
OdpowiedzUsuńDla mnie to, że szybko się wchłania jest mega plusem :)
OdpowiedzUsuńJuż mi się podoba - uwielbiam kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńten chemiczny zapach chyba skutecznie mnie od niego odstraszył ;)
OdpowiedzUsuńoo, właśnie taki mam lotion pod prysznic, o tej nucie zapachowej, ale ładnie pachnie, ja chemii nie wyczuwam ;)
OdpowiedzUsuń