Jeszcze półtora roku temu do mycia swego ciała używałam jedynie żeli pod prysznic. Produkty, jakimi są peelingi, były dla mnie obce. Jednakże pewnego razu w Super-pharmie skusiłam się na jednego okaziciela tego gatunku o zapachu oliwkowym z Joanny. I... zakochałam się w tym kosmetyku! Od tego czasu stosuję peelingi mniej więcej raz na 3 dni :)
Ostatnimi czasy zaczęłam używać peelingów w mniejszych objętościach. Dlaczego? Z prostego powodu - uwielbiam często zmieniać zapachy kosmetyków do mycia ciała. I tak oto skusiłam się na dwa peelingi z Farmony.
OPAKOWANIE:
Każdy z nich znajduje się w plastikowej, przezroczystej buteleczce o pojemności 120 ml. Na samej górze opakowania znajduje się czarna nakrętka z otwarciem typu "klik". Powracając do buteleczki - jest ona wykonana z dość twardego tworzywa, więc gdyby nie dość lejąca się konsystencja peelingu to miałabym zapewne dość duże problemy z jego wydobyciem do końca ;)
KONSYSTENCJA I ZAPACH:
Wariant "wiśnia i porzeczka" bardzo przypadł mi do gustu. Jego zapach jest słodki, intensywny i długo utrzymuje się na ciele. Jak dla mnie pachnie jak wiśniowy dżem, mniam! :)
Niestety, peeling w wersji "melon i arbuz" nie spodobał mi się pod względem zapachowym. Jak jeszcze w buteleczce kosmetyk ten pachnie jak lemoniada arbuzowa to na ciele przypomina prędzej sfermentowanego melona...
Konsystencja obu produktów jest taka sama. Są one dość lejące, jednakże nie wylewają się z dłoni. I zatopione jest w nich mnóstwo kolorowych drobinek :)
APLIKACJA:
Aplikacja kosmetyku jest w miarę bezproblemowa. Jednakże radziłabym uważać przy jego wylewaniu na dłoń - łatwo jest wydobyć go w zbyt dużej ilości ;)
Peeling z łatwością rozprowadza się na ciele i tak samo łatwo się go zmywa.
WYDAJNOŚĆ:
Ich wydajność mogę określić jako przeciętną. Jedna sztuka kosmetyku wystarczyła mi na mniej więcej 3 tygodnie stosowania, przy czym używałam je raz na 3 dni ( jak wcześniej wspominałam ;) ).
DZIAŁANIE:
Peelingi te mogę zaliczyć do tych mocniejszych zdzieraków. W swojej objętości posiadają mnóstwo niepozornie wyglądających drobinek, które na ciele, podczas masowania, przeistaczają się w trące bestie ;) A tak na poważnie, kosmetyk bardzo dobrze masuje ciało, usuwa zbędny naskórek. Dzięki nim moja skóra była wyraźnie wygładzona i delikatna w dotyku.
Ich zapach dość długo utrzymuje się na skórze, co jest plusem tylko w przypadku peelingu wiśniowo - porzeczkowego ;)
SKŁAD:
CENA:
ok. 5 zł / w promocji 3,50 zł
*****
Bardzo polubiłam te małe, niepozornie wyglądające, peelingi. Chwilowo używam ich tak samo drobnego zamiennika w postaci peelingu z Joanny. Ciekawe czy firma zmieniła tylko wygląd ich opakowania... ;)
Stosowałyście kiedyś peelingi z tej serii? Co o nich sądzicie?
Wasza A.
OdpowiedzUsuńKocham te peelingi!
Zakupię oj zakupię :)
OdpowiedzUsuńte rozdania amsz tak troche o miesiąc nieaktualne, jeszcze się łudzisz,ze cos wygrasz ehehheehehheheh
OdpowiedzUsuńOj, pisanie z anonima jest passe :D Może po prostu zapomniała usunąć banery? Ja też czasami o tym zapominam.
UsuńAsiu, dziękuję za obronę - jeśli można to tak ująć :) Faktycznie, zapomniałam.
UsuńWidzę, że Anonim szuka byle pretekstu by napisać coś nie miłego :)
Tutti Frutti nie miałam - ciągle używam tych z Joanny. Co do Joannowych peelingów - w nowych opakowaniach widziałam nowe zapachy ale podobno zmienili opakowania we wszystkich wariantach ;)
OdpowiedzUsuńJak na razie używam tylko Joanny, ale skoro zmienili opakowania to i ja mogę zaszaleć i wypróbować peelingi innej firmy;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam peelingi, a najbardziej te z bielenydy - cukrowe... mmm pieknie pachna i dzialaja cuda :)
OdpowiedzUsuńja miałam ten czerwony, teraz zawita u mnie w projekt DENKO :)
OdpowiedzUsuńMam zielony i też mi zapach przeszkadza, ale to dlatego, że miałam kiedyś mus o tym zapachu i męczyłam go przez dłuuuugi czas...
OdpowiedzUsuńMam klasyczny peeling o zapachu "wiśnia i porzeczka" ale według mnie ładny zapach to on ma tylko w opakowaniu po rozprowadzeniu na ciele staje się mdły.
OdpowiedzUsuńMiałam wiśnię-porzeczkę ♥
OdpowiedzUsuńOoo nie widziałam jeszcze tych mniejszych buteleczek, muszę się rozejrzeć za nimi ;) "Sfermentowany melon" wymiata :P
OdpowiedzUsuńCo do promocji Pierre Rene to wydaje mi się, że wycofują te cienie i dlatego taka duża obniżka ceny. U mnie w Naturze już ich nie ma :(
Nie miałam tych peelingów, ale widzę na blogach, że są coraz bardziej popularne.
OdpowiedzUsuńCo za wspaniale kolory!
OdpowiedzUsuńSame zachęcaja do kupna.
Wspaniałe zapachy mają.
OdpowiedzUsuńWyglądają przeuroczo ;)
OdpowiedzUsuńChce je chce :D i ta cena <3
OdpowiedzUsuńmusze zakupić jakiś peeling bo nie mam ;P
OdpowiedzUsuńMyślałam, że tylko u mnie na ciele ten arbuz zmienia zapach.
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam peelingi, zawsze mam co najmniej kilka w zapasie :)
bardzo apetyczne są:)
OdpowiedzUsuńtych jeszcze nie mialam, ale kusza mnie ciagle :)
OdpowiedzUsuńWygląd maja świetny, te żywe kolory.
OdpowiedzUsuńMam słabość do tych peelingów.Wypróbowałam wszystkie zapachy :)
OdpowiedzUsuńMuszę je kiedyś wypróbować. W opakowaniu wyglądają niezwykle kusząco :)
OdpowiedzUsuńMiałam z farmony peeling cukrowy mango i brzoskwinia , lubiłam bardzo i zakupię ponownie jeśli tylko będę mieć dostęp . Przyjemny produkt .
OdpowiedzUsuńFajnie tu u Ciebie , zostanę na dłużej :)
uwielbiam uwielbiam uwielbiam !!
OdpowiedzUsuńuwielbiam je :) I wiśnie porzeczkę miałam inne muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten melonowy, ale podczas peelingowania kompletnie nie czułam jego zapachu i u mnie na skórze się nie utrzymywał ;-))
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale chyba muszę to nadrobić :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam je ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno pięknie pachną:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie miałam ich jeszcze :)
OdpowiedzUsuńTeż je uwielbiam :D Świetna jakość na niską cenę ;)
OdpowiedzUsuńtych nie używałam, jedynie te z joanny i bardzo je lubię :) muszę kiedyś kupić też tej firmy dla porównania ;d
OdpowiedzUsuńJa kocham peelingi! Jak dobrze zdzierają i pięknie pachną to jestem w niebie :D Tych jeszcze nie używałam, ale na pewno się skuszę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi :) A te z Joanny wspaniale pachną!
OdpowiedzUsuńPeelingi doceniam za zapach ! ach *.* to nie to samo co żele pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana w tych peelingach. Generalnie jak i w większości produktów z Tutti Frutti :) Mam ochotę na tą wersję z czereśnią :)
OdpowiedzUsuńMusze je wreszcie wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam, ale w końcu chyba muszę kupić, bo ciągle jakies pozytywne recenzje czytam :)
OdpowiedzUsuńWyglądają ślicznie, szkoda tylko, że arbuz z melonem nie pachną dobrze. Też muszę wreszcie kupić sobie.
OdpowiedzUsuńależ one są superaśne ;] kiedyś widziałam na promocji za 3 ileś tam... i się nie skusiłam głupia :D
OdpowiedzUsuńten z owocami leśnymi też jest boski :) wersja daktylowa zaś nie jest za fajna, słabo pachnie w porównaniu z owocowymi :)
OdpowiedzUsuńwiśnia i porzeczka pachnie cudownie, lubię te małe buteleczki :)
OdpowiedzUsuńmiałam wiśnię & porzeczkę, ta zielona wersja czeka na swoją kolej :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te maleństwa, świetnie pachną, mają moc zdzierania i małą pojemność, która pozwala na częste zmienianie zapachów i tym sposobem peeling mi się nie nudzi :-)
nie miałam nigdy peelingów i póki co, chyba wystarczą mi żele ;p
OdpowiedzUsuńWersję z melonem i arbuzem uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńale kolorowo :) muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie owocowe aromaty :D Chętnie wypróbuję, tylko jeszcze nie wiem na którą wersję zapachową się skuszę :)
OdpowiedzUsuń