niedziela, 27 października 2013

Owocowy zawrót głowy!

      Jeszcze półtora roku temu do mycia swego ciała używałam jedynie żeli pod prysznic. Produkty, jakimi są peelingi, były dla mnie obce. Jednakże pewnego razu w Super-pharmie skusiłam się na jednego okaziciela tego gatunku o zapachu oliwkowym z Joanny. I... zakochałam się w tym kosmetyku! Od tego czasu stosuję peelingi mniej więcej raz na 3 dni :)

     Ostatnimi czasy zaczęłam używać peelingów w mniejszych objętościach. Dlaczego? Z prostego powodu - uwielbiam często zmieniać zapachy kosmetyków do mycia ciała. I tak oto skusiłam się na dwa peelingi z Farmony.


OPAKOWANIE:

     Każdy z nich znajduje się w plastikowej, przezroczystej buteleczce o pojemności 120 ml. Na samej górze opakowania znajduje się czarna nakrętka z otwarciem typu "klik". Powracając do buteleczki - jest ona wykonana z dość twardego tworzywa, więc gdyby nie dość lejąca się konsystencja peelingu to miałabym zapewne dość duże problemy z jego wydobyciem do końca ;)


KONSYSTENCJA I ZAPACH:

     Wariant "wiśnia i porzeczka" bardzo przypadł mi do gustu. Jego zapach jest słodki, intensywny i długo utrzymuje się na ciele. Jak dla mnie pachnie jak wiśniowy dżem, mniam! :)

     Niestety, peeling w wersji "melon i arbuz" nie spodobał mi się pod względem zapachowym. Jak jeszcze w buteleczce kosmetyk ten pachnie jak lemoniada arbuzowa to na ciele przypomina prędzej sfermentowanego melona... 

       Konsystencja obu produktów jest taka sama. Są one dość lejące, jednakże nie wylewają się z dłoni. I zatopione jest w nich mnóstwo kolorowych drobinek :)



APLIKACJA:

     Aplikacja kosmetyku jest w miarę bezproblemowa. Jednakże radziłabym uważać przy jego wylewaniu na dłoń - łatwo jest wydobyć go w zbyt dużej ilości ;)
  
     Peeling z łatwością rozprowadza się na ciele i tak samo łatwo się go zmywa.


WYDAJNOŚĆ:

     Ich wydajność mogę określić jako przeciętną. Jedna sztuka kosmetyku wystarczyła mi na mniej więcej 3 tygodnie stosowania, przy czym używałam je raz na 3 dni ( jak wcześniej wspominałam ;) ).


DZIAŁANIE:

     Peelingi te mogę zaliczyć do tych mocniejszych zdzieraków. W swojej objętości posiadają mnóstwo niepozornie wyglądających drobinek, które na ciele, podczas masowania, przeistaczają się w trące bestie ;) A tak na poważnie, kosmetyk bardzo dobrze masuje ciało, usuwa zbędny naskórek. Dzięki nim moja skóra była wyraźnie wygładzona i delikatna w dotyku. 

     Ich zapach dość długo utrzymuje się na skórze, co jest plusem tylko w przypadku peelingu wiśniowo - porzeczkowego ;)

SKŁAD:



CENA:

ok. 5 zł / w promocji 3,50 zł

*****

     Bardzo polubiłam te małe, niepozornie wyglądające, peelingi. Chwilowo używam ich tak samo drobnego zamiennika w postaci peelingu z Joanny. Ciekawe czy firma zmieniła tylko wygląd ich opakowania... ;)

Stosowałyście kiedyś peelingi z tej serii? Co o nich sądzicie?

Wasza A.

50 komentarzy:

  1. te rozdania amsz tak troche o miesiąc nieaktualne, jeszcze się łudzisz,ze cos wygrasz ehehheehehheheh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, pisanie z anonima jest passe :D Może po prostu zapomniała usunąć banery? Ja też czasami o tym zapominam.

      Usuń
    2. Asiu, dziękuję za obronę - jeśli można to tak ująć :) Faktycznie, zapomniałam.

      Widzę, że Anonim szuka byle pretekstu by napisać coś nie miłego :)

      Usuń
  2. Tutti Frutti nie miałam - ciągle używam tych z Joanny. Co do Joannowych peelingów - w nowych opakowaniach widziałam nowe zapachy ale podobno zmienili opakowania we wszystkich wariantach ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na razie używam tylko Joanny, ale skoro zmienili opakowania to i ja mogę zaszaleć i wypróbować peelingi innej firmy;)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam peelingi, a najbardziej te z bielenydy - cukrowe... mmm pieknie pachna i dzialaja cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja miałam ten czerwony, teraz zawita u mnie w projekt DENKO :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam zielony i też mi zapach przeszkadza, ale to dlatego, że miałam kiedyś mus o tym zapachu i męczyłam go przez dłuuuugi czas...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam klasyczny peeling o zapachu "wiśnia i porzeczka" ale według mnie ładny zapach to on ma tylko w opakowaniu po rozprowadzeniu na ciele staje się mdły.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo nie widziałam jeszcze tych mniejszych buteleczek, muszę się rozejrzeć za nimi ;) "Sfermentowany melon" wymiata :P

    Co do promocji Pierre Rene to wydaje mi się, że wycofują te cienie i dlatego taka duża obniżka ceny. U mnie w Naturze już ich nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam tych peelingów, ale widzę na blogach, że są coraz bardziej popularne.

    OdpowiedzUsuń
  10. Co za wspaniale kolory!
    Same zachęcaja do kupna.

    OdpowiedzUsuń
  11. musze zakupić jakiś peeling bo nie mam ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślałam, że tylko u mnie na ciele ten arbuz zmienia zapach.
    Ja również uwielbiam peelingi, zawsze mam co najmniej kilka w zapasie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. tych jeszcze nie mialam, ale kusza mnie ciagle :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wygląd maja świetny, te żywe kolory.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam słabość do tych peelingów.Wypróbowałam wszystkie zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę je kiedyś wypróbować. W opakowaniu wyglądają niezwykle kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam z farmony peeling cukrowy mango i brzoskwinia , lubiłam bardzo i zakupię ponownie jeśli tylko będę mieć dostęp . Przyjemny produkt .
    Fajnie tu u Ciebie , zostanę na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. uwielbiam uwielbiam uwielbiam !!

    OdpowiedzUsuń
  19. uwielbiam je :) I wiśnie porzeczkę miałam inne muszę koniecznie wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam ten melonowy, ale podczas peelingowania kompletnie nie czułam jego zapachu i u mnie na skórze się nie utrzymywał ;-))

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam, ale chyba muszę to nadrobić :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Na pewno pięknie pachną:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Też je uwielbiam :D Świetna jakość na niską cenę ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. tych nie używałam, jedynie te z joanny i bardzo je lubię :) muszę kiedyś kupić też tej firmy dla porównania ;d

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja kocham peelingi! Jak dobrze zdzierają i pięknie pachną to jestem w niebie :D Tych jeszcze nie używałam, ale na pewno się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam peelingi :) A te z Joanny wspaniale pachną!

    OdpowiedzUsuń
  27. Peelingi doceniam za zapach ! ach *.* to nie to samo co żele pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja jestem zakochana w tych peelingach. Generalnie jak i w większości produktów z Tutti Frutti :) Mam ochotę na tą wersję z czereśnią :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Musze je wreszcie wypróbować! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja jeszcze nie miałam, ale w końcu chyba muszę kupić, bo ciągle jakies pozytywne recenzje czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Wyglądają ślicznie, szkoda tylko, że arbuz z melonem nie pachną dobrze. Też muszę wreszcie kupić sobie.

    OdpowiedzUsuń
  32. ależ one są superaśne ;] kiedyś widziałam na promocji za 3 ileś tam... i się nie skusiłam głupia :D

    OdpowiedzUsuń
  33. ten z owocami leśnymi też jest boski :) wersja daktylowa zaś nie jest za fajna, słabo pachnie w porównaniu z owocowymi :)

    OdpowiedzUsuń
  34. wiśnia i porzeczka pachnie cudownie, lubię te małe buteleczki :)

    OdpowiedzUsuń
  35. miałam wiśnię & porzeczkę, ta zielona wersja czeka na swoją kolej :-)
    uwielbiam te maleństwa, świetnie pachną, mają moc zdzierania i małą pojemność, która pozwala na częste zmienianie zapachów i tym sposobem peeling mi się nie nudzi :-)

    OdpowiedzUsuń
  36. nie miałam nigdy peelingów i póki co, chyba wystarczą mi żele ;p

    OdpowiedzUsuń
  37. Wersję z melonem i arbuzem uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  38. ale kolorowo :) muszę wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo lubię takie owocowe aromaty :D Chętnie wypróbuję, tylko jeszcze nie wiem na którą wersję zapachową się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń