Uwielbiam jak w moim domu rozchodzą się zapachy - czy to te pochodzące z rozpalonych wosków lub świec, czy te pochodzące z przyrządzanego obiadu ;) Ostatnimi czasy jest to takie moje małe uzależnienie. Zawsze po powrocie z uczelni czy też z zakupów od razu pędzę do mojego biurka, gdzie mam swój kominek, świece, by móc poczuć moc słodkiego lub owocowego zapachu.
Kiedy na spotkaniu blogerek otrzymałam perfumy do wnętrz w małych pojemnościach, które są oferowane przez stronę Aromalinea, byłam bardzo ciekawa jak one pachną i jak długo ich zapach utrzymuje się w pomieszczeniu. Oczywiście, dość szybko zaczęłam je używać - ach, ta moja ciekawość!
W mojej paczuszce znajdowało się 10 opakowań owych perfum do wnętrz w nieznanej mi pojemności. Mogę tylko zakładać, że mają one ok. 10 ml ;) Na chwilę obecną używałam tylko 3 z nich - "Zapach sukcesu", "Kwiatowy róż" oraz "Chamois".
Muszę przyznać, iż kiedy po raz pierwszy je użyłam, byłam rozczarowana. Kilka razy zaaplikowałam dany zapach w powietrze i liczyłam na to, że będę go czuć minimum dwie godziny. Niestety, po ok. 20 - 30 minutach zapach ulotnił się.
Nie poddałam się i użyłam je w nieco inny sposób, a mianowicie spryskałam nimi... firanki w domu. I był to strzał w dziesiątkę! Zapach utrzymywał się na nich nawet do następnego dnia. I był bardzo wyczuwalny, gdy np. delikatnie poruszyło się zasłoną / firanką.
Może się wydawać, że opakowanie posiadające 10 ml starczy na bardzo krótki okres czasu. Nic bardziej mylnego! Za każdym razem pryskałam nim ok. 3 - 4 razy. I dzięki temu taki mały flakonik perfumy wystarczył mi na ok. 2 tygodnie codziennego stosowania :)
Zapewne jesteście ciekawe, który z powyższych zapachów spodobał mi się najbardziej, a którego będę wręcz unikać. Moim numerem jeden okazał się być "Chamois", który okazał się być mieszanką kwiatowo - owocową. Zapach ten jest dość intensywny, aczkolwiek nie duszący.
Najmniej spodobał mi się flakonik o zapachu "Kwiatowy róż". Jest to bardzo intensywny i nawet rzekłabym, iż duszący zapach. Przyznam szczerze, iż skojarzył mi się z jakimiś mocnymi, eleganckimi perfumami. Niestety, ja wolę nieco delikatniejsze i bardziej świeże zapachy :)
I został trzeci flakonik, czyli "Zapach sukcesu". Cóż, chyba inaczej go sobie wyobrażałam ;) Jest również intensywny, ale jak dla mnie dość męski. Mojemu lubemu się spodobał, mi - tak średnio. Wiadomo - każda z nas woli inne nuty zapachowe :)
Ceny owych perfum wahają się od 35 zł do 107 zł za flakonik o pojemności 250 ml. Jednakże zauważyłam, że do cen większości zapachów należy doliczyć podatek Vat wynoszący 23 %. Przyznam szczerze, że jestem tym zdziwiona i zniechęca mnie to do zakupu pełnowymiarowej wersji perfum do wnętrz.
Miałyście szansę używać kiedyś owych perfum do wnętrz? Co o nich sądzicie?
Wasza A.
wrzuć proszę swój wpis na Facebooka firmy: Perfumy do wnętrz :-)
OdpowiedzUsuńDzięki!
weronikarudnicka.pl
Jakoś mnie nie zachęciły :P Wolałabym jakieś najtańsze perfumy kupić i nimi psikać... :P
OdpowiedzUsuńMieszanka kwiatowo-owocowa chyba najbardziej by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńNo nie za taką cenę.... to jest przegięcie...
OdpowiedzUsuńZapach Sukcesu mnie zaciekawił - lubię od czasu do czasu wąchać męskie zapachy :D
OdpowiedzUsuńmmm ciekawią mnie te zapachy :)
OdpowiedzUsuńi coś za fajną cenę widzę można dostać ;)
skoro utrzymał się 2 dni na firankach -- to chętnie kiedyś zakupię :D
OdpowiedzUsuńDobry patent na spryskanie firanek ;D. Choć ja takich rzeczy jeszcze nie używałam:)
OdpowiedzUsuńciekawią mnie zapachy tych perfum :)
OdpowiedzUsuńmy bardzo polubilismy zapach diamentowy,właśnie na firanki :)
OdpowiedzUsuńfajne są te zapachy :)
OdpowiedzUsuńciekawe, nigdy tak nie robilam :)
OdpowiedzUsuńTeraz w erze YC nie wiem czy taki zapach ma szansę się przebić, choć nie mówię, ciekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńja tez mam teraz okres YC ktore wypelniaja zapachem moj dom :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ja jak na razie wierna pozostaję świeczkom i woskom :)
OdpowiedzUsuńPomysłowe rozwiązanie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa jestem zapachów :D
OdpowiedzUsuńNie znam ich, choć zapachy do pomieszczeń wypróbowywałam już.
OdpowiedzUsuńJa miałam zapach Zachód Słońca - nietypowy, bardzo ładny. Psikałam na dywan (taki włochaty) i też długo czuć było zapach:)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię duszących zapachów. Niegdy jeszcze nie używałam jeszcze takich perfum, ale za to uwielbiam olejki , takie do kominków zapachowych. :) Świetnego masz bloga. Obserwujemy? Ja już :*
OdpowiedzUsuńchyba wolę jednak inne formy zapachowe do domu, te perfumy jakoś do mnie nie przemawiają ;)
OdpowiedzUsuńMam perfumy do wnętrza ale innej firmy. Są bardzo trwałe i lubię je :)
OdpowiedzUsuń