środa, 21 sierpnia 2013

O kosmetyku, który idealnie utrwala opaleniznę!

Hej dziewczyny!

     Mimo iż jest lato i słońce potrafiło przez parę ( paręnaście? ) dni z rzędu prażyć jak szalone, to nie lubiłam leżeć ciągle na plaży ( tudzież trawce ;) ) i się opalać. Wolę bardziej aktywne spędzanie czasu nad jeziorem. Mimo tego - udało mi się nieco opalić. 

     Ale co zrobić, kiedy nagle wyjeżdża się w nieco chłodniejsze kraje, a chce się zachować swoją opaleniznę?


     W tym przypadku idealnie sprawdził się balsam delikatnie brązujący marki Flos-lek. Nie jest to typowy samoopalacz - kosmetyk nie zapewni nam idealnie brązowej skóry w kilka dni. Jednakże potrafi on pogłębić  i utrwalić naszą opaleniznę. 

      Produkt znajduje się w plastikowym, giętkim opakowaniu z otwarciem typu "klik", które umieszczone jest na samym jego dole. Co do składu kosmetyku - oto on:


     Balsam posiada średnią gęstą konsystencję o beżowym zabarwieniu. Co do jego zapachu - jestem w nim zakochana! Jest słodki, intensywny, aczkolwiek nie duszący. Na pewno umila mi moją codzienną pielęgnację ;)

     Kosmetyk szybko wchłania się w skórę i nie pozostawia na niej tłustej warstwy. Balsam poprawił stan nawilżenia i odżywienia mojej skóry, co jest jego niewątpliwą zaletą.

     A co z efektem brązującym skórę?


     Na efekty musiałam poczekać mniej więcej 3 - 4 dni, przy czym balsamu używałam rano jak i wieczorem. Dzięki niemu moja skóra wyglądała na bardziej opaloną niż była w rzeczywistości, ale efekt ten nie wyglądał sztucznie jak przy zbyt dużej ilości wizyt w solarium ;)

      Balsam brązujący marki Flos-lek utrwalił moją opaleniznę, z czego jestem bardzo zadowolona. Tym bardziej, iż chwilowo nie mam jak zażywać kąpieli słonecznych - ach, ta zmienna londyńska pogoda! :)

*****

Używałyście kiedyś tego produktu? A może wolicie typowe samoopalacze albo wizyty w solarium?

Miłej nocki, Al.

23 komentarze:

  1. nie robi smug ani nic w tym stylu? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam go, ale mam nadzieję, że sprawuje się dobrze

    OdpowiedzUsuń
  3. a przy tym rewelacyjnie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nigdy o nim nie słyszałam, używałam lirene , który dawał super efekt ale niestety zawiera parafinę , co całkowicie go u mnie skreśla ..

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie nie ma czego utrwalać :D:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tego produktu, a chętnie bym go poznała , bo zależy mi na utrwaleniu i poglębieniu opalenizny:D Nie brudzi jasnych rzeczy?

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie bez utrwalania opalenizna, trwa i trwa... :D Ale ciągle jestem w ruchu, to fakt ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam takie kosmetyki :)

    http://monika-agness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy raz widzę ten produkt ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie, muszę chyba poczekać na przyszłe lato, w tym testowałam Lirene brązujący i tak średnio jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam go jeszcze. Może wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam ten balsam i bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie używam takich kosmetyków. Wolę być blada :D

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam go, kocham go, jest najlepszy!!!

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Może się na niego skuszę, bo lubię balsamy brązujące, a ten z Ziaji jest tragiczny.

    OdpowiedzUsuń
  16. a ja już sobie zrobilam nadzieje,ze frappucino z ciastkami ... :( :P zycie kucharza jest zle, obraca się tylko wokół jedzenia!haha ;d

    musze go kupic! Moja opalenizna to tragedia :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam taki balsam od Lirene i też się sprawdził u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja w tym roku na wakacjach miałam podobny balsam z bielendy, też sprawdził się całkiem przyzwoicie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak wiesz tez go mam i uwielbiam :) moje nogi wreszcie są opalone :D

    OdpowiedzUsuń