niedziela, 31 marca 2013

Maseczkowe rozczarowanie od Tołpy.

Cześć dziewczyny!

     Zapewne część z Was siedzi jeszcze przy świątecznym stole i objada się różnymi przysmakami ;) U mnie większa "imprezka" szykuje się jutro - moja babcia jakiś czas temu miała urodziny i jutro jedziemy do niej w odwiedziny.

     Jako, że dzisiaj mam trochę wolnego czasu to chciałabym przedstawić Wam jeden z kosmetyków Tołpy, który miałam okazję przetestować w ostatnim czasie. Niestety, jako jeden z niewielu produktów tej marki w ogóle się u mnie nie sprawdził. O jaki kosmetyk tutaj chodzi?


     Oto maska-peeling-żel 4 w 1, który wyrządził mi więcej krzywdy niż pożytku. Jednakże zanim opowiem Wam cóż takiego zrobił mi ten kosmetyk, napiszę Wam parę słów na temat jego wyglądu, składu, zapachu i konsystencji. 

    Produkt 4 w 1 znajduje się w dwóch złączonych ze sobą saszetkach, przy czym każda z nich ma pojemność 6 ml. Ilość ta wystarczyła mi na 4 użycia i w tym przypadku było to dla mnie za dużo, niestety.

     Skład kosmetyku przedstawiam Wam poniżej:



     Kosmetyk ma dość gęstą, białą konsystencję, w której zatopione jest mnóstwo ryżowych drobinek peelingujących. Jego zapach jest dość intensywny, ale znośny.


     Produkt marki Tołpa stosowałam tylko jako maseczkę. Jako, że uwielbiam kosmetyki tego typu to myślałam, że i ten w jakiś sposób się u mnie sprawdzi. Nigdy nie spodziewałabym się, że wyrządzi mi jakąkolwiek krzywdę...

     Przy pierwszym użyciu nałożyłam cienką warstwę maseczki na moją twarz. Nie minęło nawet 10 sekund, gdy zaczęłam czuć rosnący ból i pieczenie skóry. Kiedy spojrzałam w lusterko - byłam przerażona! Miałam wrażenie, że moja twarz pali mnie żywym ogniem. O zgrozo, nawet w tych miejscach, gdzie nie miałam nałożonej maseczki, skóra była czerwona i podrażniona. Oprócz tego strasznie łzawiły mi oczy. 

     Starałam się wytrzymać z kosmetykiem na twarzy przez czas określony przez producenta. Niestety, po 10 minutach byłam zmuszona zmyć go ze swojej skóry. 


     Po zmyciu maseczki spojrzałam w lusterko i... znowu byłam zaskoczona! Jeszcze kilkanaście sekund wcześniej miałam wrażenie, iż maseczka strasznie podrażniła mi skórę, a teraz - moja twarz była delikatna i miękka jak pupa niemowlęcia - jak można to tak ująć ;) Moja skóra była bardzo dobrze oczyszczona i zmatowiona.
     Efekt, który uzyskałam po zastosowaniu maseczki, bardzo mnie zadowolił. Jednakże ból, jaki odczuwałam po jej nałożeniu na twarz sprawia, iż już nigdy więcej po nią nie sięgnę.
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.

 
Fakt, iż otrzymałam kosmetyk do testów, nie wpłynął na moją opinię o nim.

Miałyście kiedyś do czynienia z maseczkami marki Tołpa? Co o nich sądzicie?

Pozdrawiam, A. :)

30 komentarzy:

  1. Szkoda, że nie przypadła ci tam maseczka do gustu. Ogólnie nie miałam jej, więc trudno mi coś na jej temat powiedzieć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ją i u mnie było podobnie, chociaż nie piekło tak bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też szczypała, ale tylko na samym początku i przy pierwszej aplikacji :) później już skóra się przyzwyczaiła i efekt, tak jak u Ciebie, był super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie próbowałam i raczej się nie skuszę, podejrzewam, że gdybym była na Twoim miejscu nie czekałabym nawet 10 min tylko od razu zmyła mazidło z twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to nieźle, po tych nieprzyjemnych doznaniach spodziewałam się że maska zrobiła z twoją buzią jakąś masakrę, a tu taki efekt :D Ciekawe. Mam chyba ta samą maskę, (muszę sprawdzić) ciekawe jak będzie u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie miałam rzadnego kosmetyku Tołpy. Jednak bardzo niefajnie, że tak na Ciebie podziałała ta maseczka:( Dobrze, że chociaż efekt zadowalający:)

    OdpowiedzUsuń
  7. maseczek jeszcze nie miałam :(
    ale polecam serum nawilzajaco odpreezajace ,bardzo fajne ,moja skora stala sie zdrowsza i gładsza tylko cena i wydajnosc pozostawiaja wiele do zyczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja to bym od razu pewnie ją zmyła gdyby mi taki ból sprawiała. Maski mają być przyjemne a nie! Szczerze mówiąc jeszcze niczego Tołpy nie uzywałam

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak to juz jest z niektorymi maseczkami,ez tak mialam kiedys z inna maseczka,i tez do niej pozniej nie wrocilam.Tej z Tolpy jeszcze nie mialam...no i nie zanosi sie ze zakupie

    OdpowiedzUsuń
  10. ciekawa ta maseczka, jeszcze sie z taka nie spotkalam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niby efekt fajny, ale to pieczenia i ból.. brrr... ciekawe, czy by mne też bolało ;>

    OdpowiedzUsuń
  12. O brrr, ja bym od razu zmyła coś co by mnie piekło w twarz, podziwiam Cię kochana za odwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam zamiar ją kupić,ale po Twojej recenzji jeszcze się zastanowię...

    OdpowiedzUsuń
  14. ja jestem po testowaniu maseczki Tołpy i jestem zachwycona, ale ten Twojej nie miałam nigdy:d

    OdpowiedzUsuń
  15. ból? może masz uczulenie na jakiś składnik?
    no nic, jeśli będę kiedyś miała okazję ją kupic, poważnie się zastanowię

    OdpowiedzUsuń
  16. ja nie używałam tych maseczek :)

    OdpowiedzUsuń
  17. kurcze, maseczka powinna kojarzyć się z relaksem...może coś Cię w niej uczuliło?

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam tej maseczki;) Może Twoja skora tak zareagowała bo jesteś uczulona na któryś ze składników.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy jej nie miałam. Ale jestem takiego samego zdania co Ola i Agata, że pewnie jesteś uczulona na jakiś składnik ;/.

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda, że takie rozczarowanie :( Nigdy Tołpy nie używałam, ale póki co czytałam o niej same pozytywne opinie...

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam go na swojej liście, teraz nie wiem czy ją kupować....

    OdpowiedzUsuń
  22. no to już wiem, że to nie produkt dla mnie :( dużo kosmetyków właśnie tak mnie podrażnia i to jest wielki problem, bo potem przez najbliższe kilka dni mam taką czerwoną i podrażnioną twarz :(

    OdpowiedzUsuń
  23. No rzeczywiście nieprzyjemna sprawa, maseczka musi być komfortowa też w aplikacji i " noszeniu " a rezultaty to podstawa ;) Szkoda, że nie do końca jest taka jak należy, dobrze że efekty Cię zadowoliły ;)
    Wesołych świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. no to dziwne miałaś objawy ;P Ja mam jedną maseczkę z efektem mrowienia, szczypania ale jest o tym napisane na opakowaniu i nie jest to jakieś uciążliwe. Chociaż np. ja miałam serum z Tołpy i 3 tygodnie było bajki a potem mnie zaczęło podrażniać ;/

    OdpowiedzUsuń
  25. nie miałam jeszcze do czynienia z produktami tej marki, choć często rzucają mi się w oczy i zastanawiam się czy czegoś nie wypróbować:)
    pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  26. to mój ulubieniec, szczypalo tylko troche i za pierwszym razem, potem było coraz lepiej, kocham ten produkt jak wszystkie z TOŁPY

    OdpowiedzUsuń
  27. Jako wrażliwiec takie sytuacje są u mnie częste, nie życzę w przyszłości takich przygód z kosmetykami :(

    OdpowiedzUsuń
  28. nie miałam do czynienia z kosmetykami Tołpy, toteż nie znam tej maseczki ;)
    ale efekty specjalne Ci zapewniła w postaci tego bólu i pieczenia... ;/

    OdpowiedzUsuń