Wiem, wiem - strasznie Was zaniedbuję. Jednak przez kolejne 1,5 miesiąca sytuacja raczej nie ulegnie zmianie. Jak wiecie ( a może i nie ;) ) - jestem na ostatnim semestrze studiów magisterskich. Za 3 tygodnie kończy mi się semestr, a przede mną - oddanie i obrona projektu, kolokwia i dokończenie pracy magisterskiej. Dodatkowo, w 3 tygodniu czerwca przeprowadzam się - co zmniejszy mój wolny czas do minimum... Tym bardziej, że czeka nas mini remont ;)
Dlatego też chciałabym przeprosić Was, że tak rzadko pojawiam się u Was, a w tygodniu możecie przeczytać u mnie co najwyżej 2 nowe posty. Za miesiąc, a może nieco dłuższy okres czasu, powinno się to zmienić :)
Dzisiaj przychodzę do Was z postem dotyczącym nowości kosmetycznych, na które skusiłam się w ostatnim czasie. "Skusiłam się" to chyba jednak za dużo powiedziane. Musiałam zakupić te produkty, bo ich poprzednicy byli już na wykończeniu ;)
Na dwa produkty firmy Fitomed skusiłam się podczas mojej wizyty w Białymstoku. Nigdy nie miałam żadnego kosmetyku z ich oferty, więc postanowiłam to zmienić ;) Niestety, po miesięcznym ich stosowaniu - nie jestem jakoś szczególnie z nich zadowolona. Jak jeszcze płyn lawendowy nie jest taki zły, to żel do mycia twarzy jest po prostu kiepski.
Czas na zakupy w tonacji różowo - fioletowej ;) Nie wiem co mną kierowało, ale wszystkie opakowania produktów mają właśnie takie zabarwienie. I z każdego z nich jestem zadowolona :) W Rossmannie udało mi się trafić na dość ciekawą promocję, więc do mego koszyka wylądował żel marki Isana za 2,99 zł, antyperspirant Dove za nie całe 8 zł oraz pianka do golenia Wilkinson za ok. 5 - 6 zł. A w Biedronce zakupiłam zwilżane chusteczki Dada - standardowo ;)
W tym miesiącu udało mi się również nawiązać współpracę ze Starą Mydlarnią. Do testów otrzymałam masło do ciała z olejem arganowym, masłem shea i witaminą E oraz truskawkowy mus do ciała. I muszę się przyznać, że ten pierwszy produkt ujął mnie za serducho! ;)
Udało mi się również "załapać" do testów odżywki do włosów na portalu Wizaż.pl . Nazwa produktu oraz jego marka miała pozostać tajemnicą aż do końca akcji. Cóż, została popełniona mała gafa z ich strony - na paczce została umieszczona marka produktu oraz jego seria ;) Przynajmniej tak było w moim przypadku. Już nie wspomnę, że kosmetyk ma bardzo charakterystyczny zapach. Jedno jego powąchanie i już wiadomo jaka to gama produktów ^^
Na sam koniec - produkt, który udało mi się znaleźć w Biedronce oddalonej ode mnie o około 5 km. Uwielbiam arbuza - jego smak i zapach. Nic chyba dziwnego, że jak ujrzałam w gazetce promocyjnej kosmetyki w tym wariancie to musiałam na jakiś się skusić ;) I tak oto zakupiłam peeling do ciała o cudownym, arbuzowym zapachu - za 4,99 zł ;)
A na co Wy skusiłyście się w maju? :)
Buziaki, Wasza A.