Chyba po raz pierwszy w mojej "karierze blogowej" przedstawię Wam 2 - miesięczny, a nie miesięczny, projekt denko. Przyznam, że nie miałam motywacji i czasu, aby usiąść na spokojnie przy denkowej torbie i opisać zużyte przeze mnie produkty ;) No, ale! Kiedyś musiałam się za to wziąć. Tak więc - zaczynajmy! :)
1. Płyn lawendowy do twarzy marki Fitomed. - Płyn ten bardzo dobrze odświeżał i nawilżał skórę. Latem, gdy temperatura na dworze sięgała ponad 30 stopni, był dla mnie zbawieniem! Jednakże posiada on jedną wadę... A mianowicie - ma koszmarny zapach! Intensywny i duszący. Gdy go stosowałam - nie mogłam oddychać przez kilkanaście sekund ;)
2. Płyn micelarny z serii "Sebio vegetal" marki Yves Rocher. - Kosmetyk ten idealnie sprawdza się w przypadku demakijażu twarzy. Robi to w prawie ekspresowym tempie. Nie podrażnia skóry, nie wysusza jej. Niestety, nie sprawdził się u mnie w przypadku usuwania makijażu z oczu. W tym przypadku - nieco podrażnia on skórę na powiekach oraz powoduje lekkie pieczenie oczu.
3. Dwufazowy płyn do demakijażu marki Flos-lek. - Recenzja na jego temat znajduje się w
tym poście.
4. Gruboziarnisty peeling normalizujący do twarzy z Eveline Cosmetics. - Kilka miesięcy temu stosowałam jego kolegę - peeling "drobnoziarnisty". I muszę przyznać, że to jego poprzednik spisywał się u mnie lepiej. Owy produkt dość słabo masował twarz, przez co miałam wrażenie, że niedokładnie ją oczyszczał. Kosmetyk nie wysuszał skóry, nie pozostawiał na niej tłustego filmu. Peeling ma swoje wady oraz zalety, jednakże ja już po niego nie sięgnę.
5. Żel pod prysznic "Violet Passion" marki Isana. - Żel jak żel. Miał przyjemny zapach, który dość krótko utrzymywał się na ciele. Produkt nie wysuszał skóry, aczkolwiek też jej nie nawilżał. Wyróżnia go za to niska cena - ja kupiłam go za 2,99 zł :)
6. Olejek do kąpieli "Brzoskwinia & mango" z Farmony. - Uwielbiam ten olejek! Posiadał niesamowity zapach, którzy przypominał mi egzotyczne drinki z palemką :) Dodatkowo, po dodaniu go do wody wytwarzał bardzo dużą ilość piany. Moim zdaniem - jest to dość wydajny produkt. O ile ktoś nie wlewa go w ilości 1/4 - 1/2 opakowania na jedną kąpiel ;)
7. Pianotwory z Biedronki. - Kiedy zauważyłam post na ich temat na blogu Moniki - wiedziałam, że muszę je mieć ;) Może i nie są zbyt wydajne, ale umilały mi codzienną kąpiel. Tworzyły bardzo dużą ilość piany, jednakże ich zapachy nie były aż tak intensywne. Dla jednych jest to wada, dla innych - zaleta. Nie każda z nas lubi mocne aromaty :)
8, 9 i 10. Peelingi do ciała marki Bielenda w wersji zapachowej: arbuz, winogrona i papaja. - Jak zapewne kojarzycie - peeling arbuzowy był moim ulubieńcem jakiś czas temu. Pokochałam go za zapach i za jego działanie peelingujące. Niestety, wersja winogronowa i z papają nie przypadła mi do gustu. Zapachy tych wariantów były mdłe, nijakie, a produkty w wręcz zaskakująco szybkim tempie rozpuszczały się na ciele. Szkoda.
11. Mus do kąpieli z ekstraktem z truskawek ze Starej Mydlarni. - Jego recenzja znajduje się w
tym poście.
12. Szampon przeciwłupieżowy do włosów osłabionych oraz do pielęgnacji skóry głowy marki Clear. - Cóż, szampon ten nie spisał się u mnie najlepiej. Ani nie zwalczył mi łupieżu, ani nie zaprzestał wypadania włosów. Jedynymi jego zaletami są - przyjemny zapach, wydajność, nie wysuszanie i nie splątywanie włosów.
13. Odżywka do włosów w spray'u do włosów łamliwych i matowych marki Gliss Kur. - Skusiłam się na nią za namową dziewczyn, które obserwują mnie na fb :) Sporo z Was polecało odżywki z tej serii, więc zakupiłam tą z płynnym jedwabiem. Na początku nieco obciążała mi moje włosy, ale efekt ten zanikł po kilku pierwszych użyciach :) Produkt ułatwia rozczesywanie włosów oraz delikatnie je nabłyszcza. Polecam :)
14. Balsam do włosów "Odżywczo - Regeneracyjny" z serii Bania Agafii. - Niestety, produkt ten nie przypadł mi do gustu. Kosmetyk obciążał moje włosy, które po jego zastosowaniu wyglądały jakbym nie myła ich z 2 - 3 dni. Jestem nim rozczarowana :(
15. Antyperspirant "Floral Protect" marki Fa. - Bardzo często kupuję produkty owej firmy. Są tanie, mają przyjemne zapachy i dobrze chronią przed potem.
16. Woda toaletowa "Zmysłowa Magnolia" marki Świt Pharma. - Zakochałam się w tym zapachu! Jest intensywny, kobiecy, urzekający. Dla niektórych może wydawać się zbyt ciężki i raczej nieodpowiedni na lato. Ja, mimo wszystko, uzależniłam się od niego ;)
17. Próbka kremu BB. - Wybaczcie, ale zapomniałam zapisać nazwę owego produktu. Pomijając to - raczej nie skuszę się na jego pełnowymiarową wersję. A to głównie z tego powodu, iż kosmetyk podkreślał pory oraz suche skórki.
18. Podkład kryjący "Make up HD" marki Soraya. - Kosmetyk ten zaliczyłabym do grona "przeciętniaków". Dość dobrze krył niedoskonałości, nie wysuszał skóry. Jednakże odcień 01, czyli niby najjaśniejszy, nadawał by się dla osób albo z dość mocną opalenizną, albo dla tych dziewczyn co często bywają w solarium!
19. Podkład "So Matte Perfect Stay" z Miss Sporty. - Kosmetyk ten posiadałam w najjaśniejszym odcieniu i służył mi on do rozjaśniania ciemnych podkładów. W tej roli - spisywał się dość dobrze. Trudno ocenić mi go "solo", bo prawie zawsze stosowałam go w duecie :)
20. Szminka "High Gloss" marki Gosh. - Jej recenzja znajduje się
tu.
21. Tusz do rzęs "Scandal Eyes - Rockin' Curves" marki Rimmel. - Polubiłam ten tusz. Wydłużał i podkręcał rzęsy, a dodatkowo delikatnie je pogrubiał. Na początku byłam przerażona jego gigantyczną szczoteczką, ale później przyzwyczaiłam się do niej :)
22. Korektor do brwi z Eveline Cosmetics. - Jego recenzja znajduje się w
tym poście.
23. Pianka do golenia z Wilkinson. - Pianka ta znalazła się w moich kosmetycznych ulubieńcach maja. Daje ona niesamowity poślizg na skórze, co ułatwia nam golenie. Dodatkowo, ma przyjemny zapach i nie wywołuje alergii. W przyszłości na pewno ponownie się na nią skuszę :)
24. Chusteczki nawilżane lawendowe Dada. - Bardzo lubię produkty Dada. Chusteczki zawsze są mocno zwilżone płynem, nie wysychają szybko, dobrze usuwają kosmetyki kolorowe z dłoni albo... kurz z szafek ;)
25. Próbki kremów do twarzy. - Każda z tych próbek spisała się u mnie bardzo dobrze. Kremy nawilżały skórę, a większość z nich - nawet ją matowała. Wyjątek stanowią próbki kremów z serii "Arnica" marki Flos-lek, które nieco nabłyszczały twarz.
Stosowałyście któryś z powyższych kosmetyków? Jeśli tak - co o nim / o nich sądzicie?
Miłego weekendu - Wasza A.