Jestem dzielna i już od paru miesięcy kupuję tylko te kosmetyki, które już mi się skończyły albo skończą mi się za jakiś czas. Jedynym wyjątkiem są woski zapachowe, których mam za dużo, a dalej wrzucam je do zakupowego koszyczka ;)
Pierwsze moje zakupy to taki misz - masz Rossmannowsko - Tescowy, jeśli można to tak ująć ;) Po raz pierwszy skusiłam się na peeling marki Isana ( 4,99 zł ) i nie jestem z niego jakoś szczególnie zadowolona. Ale o nim powstanie osobna notka ;) Antyperspiranty marki Fa ( ok. 6 zł ) kupuję bardzo często. Zmieniam tylko wersje zapachowe. A szampon pielęgnacyjny z Hipp ( ok. 9 zł ) wrzuciłam do zakupowego koszyczka za namową trychologa. Podobno jest najbardziej delikatny wśród innych produktów tego typu przeznaczonych dla dzieci.
Uwielbiam wszelakie dodatki do kąpieli. Czy to płyny, czy to różnego typu kule, babeczki. Z tego też względu skusiłam się na cztery, czyli wszystkie, warianty zapachowe muffinek do kąpieli ( ok. 4 zł / sztuka ), które były dostępne w sklepach Biedronka. Niestety ( a może stety? ), tylko jedna z nich przypadła mi do gustu... Jednak i o tych produktach powstanie osobna notka :)
Podczas jednej z Rossmannowskich promocji skusiłam się na 3 produkty marki Garnier. A mianowicie na tonik oraz żel oczyszczający z serii "Czysta skóra" ( każdy po 8,99 zł ) i sławny już płyn micelarny 3 w 1 ( ok. 11 zł ). Chwilowo jestem zachwycona działaniem ostatniego z wymienionych przeze mnie produktów. Tylko mam wrażenie, że ma kiepską wydajność...
Płyn do kąpieli marki Apart Cosmetics ( 6,49 zł ) oraz peeling do ciała z Joanny ( 8,49 zł ) zakupiłam w Carrefourze. Przyznam, że rzadko kiedy rozglądam się tam za kosmetykami. Zawsze myślałam, że lepszy wybór produktów będzie w typowych drogeriach. A tu takie zdziwienie! ;) Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym nie uzupełniła zapasu pomadki rumiankowej z Alterry ( ok. 4 - 5 zł ), którą używam jako... odżywki do rzęs ;)
Ostatnio wybrałam się ponownie do Mydlarni Wrocławskiej. Moim celem był zakup prezentu urodzinowego dla mojej przyjaciółki. Jednak nie byłabym sobą, gdybym nie zakupiła czegoś dla siebie ;) Tym razem skusiłam się tylko na dwie rzeczy, a mianowicie na woski Little Hotties w wersji "Czekolada z pomarańczą" oraz "Malina z Rabarbarem". Jedno pudełeczko, w którym znajdują się 4 woski, kosztowało mnie 5 zł.
A jak prezentują się Wasze wrześniowe zakupy?
Miłego dnia, Wasza A.