Jakiś czas temu, dzięki uprzejmości Testerki ( :* ) w moje ręce wpadły woski Yankee Candle, które raczej nie są dostępne w Polsce. Dzisiaj chciałabym bliżej przyjrzeć się dwójce z nim - "Vineyard" oraz "Berry Bramble".
Jak wiecie - jestem fanką owocowych zapachów. I chyba nic dziwnego, że dwa powyższe woski posiadają takie, a nie inne, nuty zapachowe ;)
Pierwszy z nich, "Vineyard", ciekawił mnie jeszcze zanim dostałam go w swoje ręce. Uwielbiam winogrona, z tego też względu byłam prawie pewna, iż jego zapach przypadnie mi do gustu. Szkoda, że jest całkowicie inaczej...
Zapach tego wosku spodobał mi się wyłącznie wtedy, kiedy znajdował się on jeszcze w folii. Przypominał mi on zapach cukierków musujących o smaku winogronowym. Słodki, aczkolwiek apetyczny. Niestety, nuty te zmieniają się podczas roztapiania wosku w kominku.
Po kilku minutach jego aromat przybiera na sile, staje się bardziej wytrawny, intensywny i, niestety, lekko duszący. Można go wyczuć w każdym zakamarku... mieszkania!
Po parunastu minutach zaczynam mieć dość tego zapachu. Zbyt bardzo mnie przytłacza i męczy. Próbowałam dawać mniej wosku do kominka, jednak sytuacja powtarzała się za każdym razem. Szkoda...
Drugim woskiem jest "Berry Bramble". Analizując zdjęcie, które było przyklejone do produktu, jego zapach miał przypominać mieszkankę takich owoców jak truskawki, jagody, poziomki. Czy aby tak było w rzeczywistości?
Przede wszystkim - wosk pachnie landrynkowo, bardzo słodko, można rzec, iż lekko mdło. Nie skojarzył mi się on z mieszanką owocową, ale co najwyżej z mixem cukierków. Jednak wiadomo - co za dużo to niezdrowo. A przy dłuższym wąchaniu owego produktu człowiek ma dość słodyczy na dość długi okres czasu ;)
Wosk ten jest mniej intensywny niż jego poprzednik, aczkolwiek można go wyczuć w całym pokoju. I to po kilkunastu sekundach od rozpalenia kominka. Myślę, że owy produkt będzie idealny dla osób, które uwielbiają aromaty typowo jedzeniowe czy imitujące zapach słodyczy. Fanki nut owocowych - mogą być zawiedzione.
Przyznam, iż jestem nieco rozczarowana zapachami powyższych wosków. Miałam nadzieję, że będą one typowo owocowe, umilające powroty z pracy. Jednak nie zraziły mnie one do ich produktów YC i będę kupować je nadal ;)
A może któraś z Was ma / miała powyższe woski? Co o nich sądzicie?
Miłej niedzieli, Wasza A.
Bardzo mi się podobają woski YC :)
OdpowiedzUsuńNo smuteczek mam wielki, że nie przypadły Ci do gustu, a na Vineyard sama Cię namówiłam :(
OdpowiedzUsuńA któż mógł wiedzieć, że tak apetycznie brzmiące woski nie przypadną mi do gustu? Oby następne były lepsze ;))
UsuńTych jeszcze nie miałam..
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj też post o owocowym YC :)
Też jestem wielką fanką owocowych zapachów i dobrze, że przeczytałam Twój post - zapewne mocno bym się rozczarowała, a miałam ochotę sprowadzić sobie jakoś te woski ;)
OdpowiedzUsuńZ owocowych wosków polecam "Waikiki Melon" - cudo! :)
UsuńTen landrynkowy może by mi się spodobał... :)
OdpowiedzUsuńMożna spróbować ( jeśli dostaniesz go, np. na Allegro ) - może Tobie przypadnie do gustu? ;)
UsuńSzkoda,że się średnio spodobały,ale chyba owocowe też nie do końca moje zapachy :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie uwielbiam owocowe zapachy. I dlatego jestem tak rozczarowana tymi woskami...
UsuńA wiesz mnie ogromnie to winogorno zaciekawiło bo ja własnie uwielbiam takie mocne zapachy które często innych przytłaczają :D Więc pewnie dla mnie byłby super :) Choć i ten następny mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńMoże poszukaj ich na Allegro? Czasami ktoś wrzuca woski zdobyte w USA ;)
UsuńWtedy przekonasz się czy Ci się spodobają :)
ja jestem ciekawa tego vineyard bo wąchałam go na żywo i mnie zauroczył, a jak piszesz że jest intenyswny i przytłaczający to chyba jeszcze bardziej go chcę : p a ten drugi idzie do mnie <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jaka będzie Twoja opinia o tym drugim wosku ;>
UsuńHaha, ja lubię słodkie, aczkolwiek mało przytłaczające zapachy :D
Nie korzystam z wosków ;]
OdpowiedzUsuńMam ten wosk winogronowy i zaciekawiłaś mnie teraz nim bo faktycznie na sucho mnie zachwyca, chyba niedługo się za niego zabiorę. Również jestem fanką zapachów owocowych.
OdpowiedzUsuńOoo, to jestem bardzo ciekawa Twojej opinii kiedy już go odpalisz :)
UsuńNa pewno pojawi się na blogu ;)
UsuńTych jeszcze nigdy nie miałam ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Może kiedyś i Ty będziesz ich posiadaczką? :)
UsuńJa mam Vineyard i uwielbiam, jeden z moich ulubionych zapachów, więc myślę że ten drugi też by mi się spodobał, bo jedzeniowe zapaszki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym jest "Waikiki Melon" ;)
UsuńWidocznie mój zmysł węchu woli inne aromaty :D
szkoda, że się nie sprawdziły
OdpowiedzUsuńja nie miałam jeszcze nic z wosków :D
Zawsze można nadrobić zaległości ;)
UsuńSzkoda,że Ci się nie spodobały :( Ja lubię owocowe zapachy :)
OdpowiedzUsuńJa również lubię owocowe zapachy ;) Ale tylko te, które nie są mdłe czy przytłaczające.
Usuńniektóre zapachy tak opisujecie że ma się je ochotę zjeść xd
OdpowiedzUsuńHaha, smacznego :D
Usuńdawno nie byłam w YC trzeba zrobić zakupy:))
OdpowiedzUsuńTych zapachów jeszcze nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie do końca się sprawdziły, ale tym wygladem kuszą :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te woski <3
OdpowiedzUsuńBardzo lubię woski zapachowe. Muszę sobie zrobić zapas na zimę :)
OdpowiedzUsuńJa chwilowo mam ich za dużo ;) A i tak kusi mnie ich wersja świąteczna ^^
UsuńNie mam coś przekonania do wosków,wole świece :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię i woski, i świece ;) Wszystko zależy od zapachu.
UsuńNie miałam jeszcze tych wersji zapachowych :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zapachy :D
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tymi nowymi zapachami :) Chciałabym poczuć ich woń w swoim domu :)
OdpowiedzUsuńWolę inne zapachy niż owocowe, ale nie wąchałam, więc nie wiem czy by mi się spodobały.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych owocowych zapachów. :D
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz owocowe, polecam Sicilian lemon, taka cytryna z głębszym tłem, ja uwielbiam ten wosk :)
OdpowiedzUsuńA dwa powyższe raczej by mnie nie zaciekawiły, nie moje klimaty.